ROZDZIAŁ XXX

41 4 1
                                    

- Widziałeś może gdzieś Wiktorię? - zapytał Gilbert Hondę.
- Nie, a ty Izę? - odpowiedział przyjaciel.
Podbiegł do nich Feliks.
- Totalnie gdzieś zniknęły! Dzwońcie do nich niech kupią paluszki! - krzyczał.
Gilbert, Honda i Feliks zaczęli szukać dziewczyn. Jednak nigdzie ich nie było.
Po kilkunastu minutach Wiktoria i Iza wkroczyły do sali weselnej w blasku chwały. Prowadziły na smyczy jakieś włochate coś.
- Co to generalnie jest?! I czy kupiłyście mi paluszki? - pytał Feliks.
- Kupiłyśmy sobie piżmowoła! Patrzcie jaki uroczy. - mówiły podekscytowane dziewczyny.
Aleksandra strzeliła facepalma.
- Po co wam to? - zapytała.
Tajwan i Księstwo Warszawskie nie odpowiedziały. Były zbyt zachwycone nowym zwierzaczkiem.
Piżmowół miał włosy długie aż do ziemi. Posiadał też rogi. Jego twarz wydawała się być bardzo wesoła.
- Niesamowity! Ale nie tak bardzo jak ja. - stwierdził Gilbert.
Zaciekawiony Toris zapytał, czy może dotknąć piżmowoła.
- NIE! ODEJDŹ LITWA DEBILU! - krzyknęła Wiktoria.
Posmutniały Toris poszedł tańczyć z Ukrainą.
- A kupiłyście mi paluszki? - zapytał Polska.
Iza rzuciła mu dwie paczki tej wspaniałej polskiej przekąski.
- Dzięki totalnie! -
Feliks jadł paluszki, co trzeciego dawał piżmowołowi.
Arthur nawet próbował dać mu herbatę, a Ivan wódkę ale właścicielki się nie zgodziły.
Piżmowół wydawał się być śpiący, więc Iza i Wiktoria postanowiły zaśpiewać mu kołysankę.
- Orki, orki z Majorki, orki z Poznania i ze Stalowej Woli... -
Stworzenie szybko zasnęło.
Właścicielki piżmowoła i ich mężowie oparli się o zwierzaka i leżeli przytuleni do siebie.
Piżmowół uśmiechnął się pod nosem, czując wspaniałą aurę miłości.

💖 Romantyczna strona Hetalii 💖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz