Rozdział 2

4.1K 227 33
                                    

Diana pov.

Będąc już w szkole, przy wejściu na salę gimnastyczną zauważyłam Rose i Emila. Podeszłam do nich i się przywitałam.

Razem weszliśmy na salę i ustawiliśmy się ze swoimi klasami.
Ja i Rose chodzimy razem do klasy, a Emil jest z Justinem.
Jeśli chodzi o Williama, to jest on starszy o rok, ale głupek nie zdał i będzie chodzić ze mną do klasy.
Super prawda ?

-Patrz kto idzie.-Odezwała sie Rose wskazując na jakąś parę. Okazali się to być William i Alex. Chłopak obejmował ją w talii.

-Nie wiedziałam, że oni są razem.-Powiedziałam lekko zdziwiona tym, że on z nią jest.

-To jest Alex, pewnie tylko razem sypiają.-Usłyszałam w jej głosie, że najchętniej to wybuchłaby śmiechem, ale nie wypadało w takiej sytuacji.

Gdy cały czas wpatrywałam się w tą dwójkę, nagle moje spojrzenie skrzyżowało się z Williamem. Od razu moją twarz oblał rumieniec.
I że to akurat on musiał zobaczyć, że się na niego patrzę, pewnie zaraz coś sobie pomyśli. Zobaczyłam tylko jak uśmiecha się łobuzersko i po chwili pocałował Alex. Szybko odwróciłam wzrok i zobaczyłam wpatrującą się mi Rose.

-O co chodzi?-Zapytałam, nie wiedząc o co jej chodzi.

-Jesteś cała czerwona.-Gdy to powiedziała oblałam się jeszcze większym rumieńcem, że nawet ona musiała to zauważyć.
-Nie mów, że to przez Williama.

-Przez niego? Nigdy w życiu, poprostu tu jest strasznie duszno, kiedy to się kończy?-Przybiłam sobie piątke w głowie, że wybrnęłam z tego jakoś.
Nie zdążyłam nawet usłyszeć odpowiedzi, gdy nagle mój telefon zaczął wibrować. Wyjęłam go z kieszeni i widząc, że dzwoni mój brat przeciągnełam zieloną słuchawkę po ekranie.

-Tak?

-Diana, chciałem ci powiedzieć, że wyjeżdżam dzisiaj z Lukiem i Chrisem  za miasto.-Luke i Chris to przyjaciele mojego brata. Lubię ich, a najbardziej Luka. Jest on dla mnie jak drugi starszy brat. Tyle tylko, że on wie o wszystkim co robię. Dowiedział się, jak zobaczył mnie na motorze, ścigającą się z Emilem.

-Okej, a kiedy wracacie?

-W niedzielę wieczorem powinniśmy już być. Pieniądze zostawiłem Ci tam gdzie zawsze.

-Dzięki, a tak w ogóle to gdzie jedziecie ?

-Eee... Na domek do Chrisa.-Słyszałam po jego głosie, że jest zakłopotany.

-Domek tak? Czemu nigdy o nim nie słyszałam?

-Nie zadawaj tylu pytań. Ja kończę mała, do zobaczenia w niedzielę.

-No cześć. Miłej podróży.-I się rozłączyłam. Wiedziałam, że nie jadą na żaden domek, ale cóż, jak nie chciał mi powiedzieć prawdy to jego sprawa. On nie umie kłamać, więc wiem kiedy to robi. Zawsze kłamie wtedy, gdy chodzi o coś związanego z jego pracą . A kiedyś mu obiecałam, że nie będę drążyć tematu związanego z tym co robi.

Po rozpoczęciu pojechałam z Emilem po motor do jego kolegi. Byłam strasznie podekscytowana i nie mogłam się już doczekać aż się na nim przejadę i wygram dzisiejsze wyścigi.

Po odebraniu ścigacza, zrobiłam z Emilem małą rundkę po mieście i wróciłam do domu, żeby przygotować sie na zawody.

-----------------------------------------------------------
No i jest już kolejny!
Obowiązkowo zostaw ślad po sobie

Mój(nie)PrzyjacielNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ