Rozdział 9

3K 181 6
                                    

William pov.

  Gdy Diana pojechała do domu z Justinem, ja chciałem się dowiedzieć od Jamesa, o co w tym wszystkim chodzi. No, bo co oznacza to, że porozmawiają w domu? Czy oni razem mieszkają ? To w takim razie kim dla niego jest Di? Już nic nie rozumiałem.

- Możesz mi wytłumaczyć, co się przed chwilą stało? - zapytałem zdenerwowany.

- Nic się nie stało. - odpowiedział jak gdyby nigdy nic.

-Właśnie widzę. Kim dla ciebie, tak naprawdę jest Diana?

-Mówiłem ci, że to moja stara znajoma.

- Mieszkasz z nią? - zapytałem, chcąc uzyskać odpowiedź, ale James milczał.
-Zadałem pytanie, możesz mi odpowiedzieć?

- Nie interesuj się tym. Zajmij się własnym życiem. - odpowiedział, widocznie uciekając od tematu.

- Okej, twoja sprawa. - on na moje słowa tylko wzruszył ramionami.

- Idź lepiej poszukać reszty naszego gangu, bo nie chce sam natknąć się na Bloods'ów.

Zrobiłem to, co kazał mi James. Zebrałem całą naszą ekipę i zaczęliśmy poszukiwania przeciwnego gangu. Nie powinno być z tym problemu, a jednak nie mogliśmy ich znaleźć. Tak jakby zapadli się pod ziemię. Niektórym z nas znudziło się szukanie, więc poszli się ścigać. Ja też miałem ochotę, ale chciałem to zrobić z tą dziewczyną, bo nie wierzę, że może być lepsza ode mnie. Muszę się dowiedzieć, kim ona jest. Miała tutaj być, ale jej nie ma i nie mam pojęcia dlaczego.
Nagle zobaczyłem Zacka, szefa gangu Bloods. Chciałem już zwołać całą ekipę, ale zobaczyłem, że krwawi. W sumie tutaj to nic dziwnego, ale nie rozumiałem, dlaczego był sam i szedł w moją stronę. Gdzie wszyscy jego ludzie? Co tu się w ogóle dzieje? Ciągle ktoś znika lub pojawia się całkowicie niespodziewana osoba.
Po chwili Zack znalazł się obok mnie.

-Co wy tutaj robicie? - zapytał, ocierając lecącą krew z nosa.

- Mamy zamiar się ścigać, chyba po to są wyścigi, prawda? - uśmiechnąłem się ironicznie.

- Cokolwiek. Nie mam siły dzisiaj na bójki. Chciałem się zapytać, czy widziałeś taką jedną dziewczynę?

- Widziałem i to nie jedną. - prychnąłem.

-Daj mi dokończyć. - warknął, a ja pozwoliłem mu kontunuować - Średniego wzrostu, brunetka, ciemne oczy, ładna, ale bez przesady. - czy on miał na myśli Dianę ? Ale po co Zack by jej szukał? Może miał do niej jakąś sprawę i po to ona się tutaj pojawiła? Chociaż tak naprawdę to mógł opisywać każdą dziewczynę. Nie tylko ona ma ciemne włosy i oczy oraz jest średniego wzrostu.


- Możesz jakoś dokładniej ?

- Ściga się tutaj. - No to już wiem, że to na pewno nie Diana, ale to znaczy, że on szuka tej samej dziewczyny co ja.

- Nie, nie widziałem, a co? - Tak naprawę, to nawet jakbym wiedział, gdzie ona jest i tak bym zachował to dla siebie. Znam go i wiem, że to mogłoby się dla niej źle skończyć. Ale nadal nie rozumiem, dlaczego on ze mną rozmawia tak.. Normalnie?!

- Nic, po prostu jej szukam. - gdy to powiedział, odszedł. Nie miałem pojęcia, dlaczego się tak zachowuje, nigdy taki nie był. To nie w jego stylu. Już nie wiem, czy to ze mną jest cos nie Tak, czy to naprawdę ludziom tutaj się cos dzieje.
Przyjechaliśmy tu po to, żeby się ścigać i zmierzyć się z naszymi przeciwnikami, a jak się okazuje, do niczego nie dojdzie.

Po mniej więcej dziesięciu minutach znalazłem Jamesa i opowiedziałem mu, co się przed chwilą wydarzyło. Nie był jakoś bardzo zdziwiony, bo sam spotkał Zacka i z nim rozmawiał, co jest naprawdę dziwne. Dwa najniebezpieczniejsze gangi, które ze sobą rywalizują, nagle normalnie rozmawiają? Nic już nie rozumiem.
Po wszystkim wróciłem do mojego mieszkania. Byłem już tym wszystkim zmęczony i nie miałem ochoty się ścigać. Będzie jeszcze wiele innych okazji, bo wyścigi są tutaj prawie codziennie, a ja mam jeszcze rok, żeby zebrać pieniądze na mój wyjazd.
Myśląc o tym wszystkim, nawet nie wiem, kiedy zasnąłem.

Mój(nie)PrzyjacielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz