Rozdział 13

2.9K 152 12
                                    

Diana pov.

Przez kolejne dni wysłuchiwałam, jaki to Zack jest cudowny i wspaniały. A nie ma w nim kompletnie nic cudownego! Jest tylko pieprzonym dupkiem!
Jeśli powiem Rose, że chłopak, z którym się umawia, groził mi, pobił mnie, a z nią jest tylko dlatego, że chce się zemścić, to napewno mi w to uwierzy. Tak, to świetny pomysł, żeby jej o tym powiedzieć.

Mam dzisiaj już ostatnią lekcję i jest nią angielski. Lubię ten przedmiot, ale nie trawię mojej nauczycielki. Jest wredna i czepia się wszystkiego, jak by była niewiadomo kim.
Siedzę sama w ostatniej ławce przy oknie. We wcześniejszych latach siedziała ze mną Rose, ale w tym roku, nie mamy razem angielskiego. Zazdroszczę jej, ponieważ nie musi wysłuchiwać tej wiedźmy, Pani Stewart.

Minęło pięć minut lekcji, gdy nagle ktoś wszedł do sali. Tym kimś okazał się, nie kto inny, jak William. Super, mam z nim angielski.

-Przepraszam za spóźnienie. - zwrócił się do nauczycielki.

- Co było takie ważne, że spóźniłeś się na moją lekcję? - zapytała i założyła ręce na klatkę piersiową, czekając na odpowiedź.

- Byłem u trenera Jacksona. - odpowiedział.

- Dobra, siadaj. - machnęła ręką i odwróciła się do tablicy, żeby zapisać temat.
Will rozglądnął się po klasie, w poszukiwaniu miejsca, a jego wzrok zatrzymał się na mojej ławce. Najwidoczniej tylko obok mnie było wolne krzesło, więc po prostu świetnie.
Całą lekcję siedziałam, wpatrując się w okno i myśląc o tym, czy powiedzieć Rose całą prawdę o Zacku. Nie chcę, żeby cierpiała, ale co jeśli mi nie uwierzy?
Z moich zamyśleń, wyrwał mnie czyjś głos:

- Wszystko ok? - był to Will

- Tak. - mruknęłam, nie chcąc wdawać się, z chłopakiem, w dyskusję.

- Właśnie widzę. - prychnął - Jeśli nie chcesz mówić teraz, to ok, rozumiem. Jednak jakbyś zmieniła zdanie, to masz tu mój numer. - powiedział i podsunął mi karteczkę - Dzwoń w każdej chwili.

Nie zdążyłam mu odpowiedzieć, bo akurat zadzwonił dzwonek, sygnalizujący koniec moich lekcji na dziś. Co oznaczało, że wreszcie mogłam się spakować i wyjść z tej przeklętej szkoły. Ten rok nie zapowiada się dobrze, mimo że lubię tu uczęszczać.
W drodze do domu, zadzwonił do mnie Emil i zapytał, czy idę dziś na wyścig. Poszłabym, ale boję się spotkać tam Zacka. To nie tak, że nie miałam problemów z innymi. Po prostu boję się, że on może powiedzieć coś Rose, a ona uwierzy jemu, a nie mi. Przyjaciółki powinny sobie ufać w pierwszej kolejności, ale ja wiem, jak to jest mieć chłopaka. Skoro ona jest z nim szczęśliwa, to ja nie będę tego psuć. Może on coś zrozumie, jak ją bliżej pozna, a wtedy będzie z nią ze względu na uczucia do niej, a nie tylko dlatego, żeby się zemścić.
Przecież Rose to dobra dziewczyna i nie znam nikogo, takiego jak ona. Zawsze o mnie dbała, wysluchiwała i pomagała w trudnych chwilach. Nie mam pojęcia, dlaczego wybrał akurat moją przyjaciółkę, ale jeśli ją zrani, to nie wiem co mu zrobię.
Na razie nie chcę jej nic mówić, chociaż wiem, że powinnam. Boję się jednak, że nie będzie chciała mnie słuchać w tej sprawie i wybierze stronę Zacka. Przyjaźnimy się już długo i to mi powinna wierzyć, ale jednak, bardzo często dziewczyny wybierają chłopaków, a ja nie chcę jej stracić.
Zaczynam się już gubić w tym wszystkim i kompletnie nie wiem co robić. Powiedzieć jej czy może lepiej nie? Muszę z kimś koniecznie pogadać na ten temat i poradzić się, co robić dalej. Mam nadzieję, że mi pomoże.

Do domu wróciłam o szesnastej i zaczęłam się zastanawiać, do kogo mogę zadzwonić w tej sprawie. Przyszła mi na myśl tylko jedna osoba.
Chwyciłam telefon i wybrałam odpowiedni numer.

- Halo? - usłyszałam jego głos w słuchawce

- Luke, możemy porozmawiać?

- Coś się stało? - zapytał zmartwionym głosem

- Nie. To znaczy tak. - zaczęłam się już powoli jąkać - Spotkajmy się za dziesięć minut w parku, okej?

- Jasne. - odpowiedział, a ja rozłączyłam się z ulgą, że będę mogła wreszcie się komuś wygadać. Mam tylko nadzieję, że Luke dobrze mi doradzi. Jest moim przyjacielem, tak samo jak Rose, Emil czy Justin i wiem, że mogę mu wszystko powiedzieć oraz zawsze pójść do niego po radę. Nie lubię się do tego przyznawać, ale on zawsze ma rację.

Dziesięć minut później siedziałam na ławce w parku, czekając na Luke'a. Po krótkiej chwili, pojawił się obok mnie.

- Co się stało? - zapytał, a ja nie wiedziałam od czego mam zacząć

- Ehh.. Słuchaj - westchnęłam, po czym odpowiedziałam mu wszystko, co zdarzyło się na wyścigu. - Teraz Zack chce się na mnie zemścić i zaczął umawiać się z Rose. - jęknęłam smętnie

- No dobra, rozumiem, że mam mu najebać? - mówiąc to, zauważyłam ten jego charakterystyczny uśmieszek

- Nie, właśnie nie. - powstrzymałam trochę jego zapęd do bójki - Potrzebuję porady. Nie wiem czy mam o tym wszystkim powiedzieć Rose, czy też nie. Boję się, że wybierze jego, a mnie, nie będzie chciała nawet słuchać.

- To ty z nią jeszcze nie rozmawiałaś?! - zdziwił się Luke

- No, nie. - odpowiedziałam krótko

- Jezu, Diana. - westchnął głęboko - Idź i porozmawiaj z nią. Powinna jak najszybciej poznać prawdę, a jeśli wybierze jego, to wtedy będziesz wiedzieć, że oboje są siebie warci. - powiedział to, po czym mnie przytulił. Zrobiło mi się jakby troche lżej na sercu, chociaż nadal nie jestem pewna, co do tej rozmowy.

- Dzięki za pomoc, a teraz przepraszam, ale pójdę pogadać z moją przyjaciółką. - może i to okłamałam, ale wiem, że nie dałby mi teraz spokoju. Jeśli jego zdanie nie przekonało mnie w 100%, to ja już nie wiem co mam robić. Boję się, po prostu się boję.

-----------------------------------------------------------
Jak myślicie, Diana porozmawia o tym z Rose czy postanowi ukryć przed nią intencje Zacka?

Mój(nie)PrzyjacielWhere stories live. Discover now