Z E R O / ぜろ

1.8K 118 95
                                    


Las kołysał się w takt melodii wygrywanej przez wiatr, roznosząc po okolicy roztańczone liście; zlane z ciemnością wyglądały jak przygaszone błędne ogniki, czyhające na nieszczęśnika chcącego podążyć ich śladem w chłodną listopadową noc.

W pobliżu nie było żywej duszy. Do czasu, aż dziewczyna leżąca w kałuży krwi nie otworzyła oczu. Nieprzyjemne dreszcze rozpełzły się po jej ciele, wgryzając w zesztywniałe i obolałe mięśnie niczym wygłodniały yōkai*. Wzięła kilka gwałtownych wdechów i wydechów, jak gdyby dopiero wynurzyła się z wody. Utkwiła wzrok w obsydianowym płótnie pełnym świecących gwiazd i przez chwilę napawała się ich pięknem, zanim niespiesznie się podniosła. Od strony zbocza nadciągała mgła i część drzew była już zanurzona w białych oparach. Podobny los czekał dziewczynę, która również miała przepaść w jej odmętach.

Bum. Bum. Bum. Bum.

W uszach dudnił jej dźwięk słabo bijącego serca. Zdezorientowana, ze wciąż zasnutym kołderką śmierci umysłem, nie skupiała się na sygnałach przekazywanych przez układ nerwowy. Przed jej oczami wybuchały koszmarne fajerwerki, kiedy próbowała dotrzeć do swych wspomnień. Pamiętała tylko krew.

Bum. Bum. Bum. Bum.

Widziała, jak triumfalny uśmiech rozciągnął mu twarz, gdy zatopił rękę w jej klatce piersiowej. W kącikach jej ust nagromadziła się krew, której wąskie strumienie spłynęły wprost na różę przypiętą do sukienki, zmieniając barwę jaskrawoczerwonych płatków na czerwonobrunatną. W miejscu serca ziała krwawa dziura, kiedy odsuwając się, wyciągnął dłoń. Głowę natomiast przysunął bliżej i dotknął wargami jej ucha, życząc udanej podróży do piekła.

Bum. Bum. Bum. Bum.

Od zachodniej strony ciągnęła się leśna ścieżka, której gleba nasączona była posoką. Dziewczyna odwróciła od niej wzrok i zaczęła ostrożnie wodzić palcami po swym ciele, szukając paskudnej rany w okolicach klatki piersiowej. Niczego jednak nie znalazła.

Poczuła bolesne szczypanie w gardle, gdy przełknęła głośno ślinę. Ciasno przylegające ubrania sprawiały wrażenie drugiej skóry, brudnej i lepkiej jak po zażyciu makabrycznej kąpieli. Nerwowym ruchem odgarnęła posklejane włosy sprzed oczu, zatrzymując dłoń na czole. Czegoś jej brakowało. Próbowała wsłuchać się w odgłosy nocy, lecz dźwięk bijącego serca wszystko zagłuszał.

Bum. Bum. Bum. Bum.

Czekała na śmierć. Histeryczny śmiech pełen ulgi, kiedy życie z niej ulatywało i myślała tylko o połączeniu się z rodziną, był jedyną reakcją, na jaką potrafiła się wówczas zdobyć. Gdy jej los został przesądzony, pozwoliła świadomości odpłynąć.

Zadrżała.

Bum. Bum. Bum. Bum.

Jej serce zdawało się funkcjonować prawidłowo, wybijając spokojny i miarowy rytm. Nie przyspieszyło, nawet gdy oczy dostrzegły leżące obok zwłoki. Umysł z każdą chwilą miała coraz jaśniejszy i powoli zaczynała wszystko pojmować.

Położyła dłoń na lewej piersi.

Bum. Bum. Bum. Bum.

Stłumiony szloch, wymieszany z urywanymi spazmami śmiechu, wydobył się z jej gardła, wypełniając pustkę panującej nocy.

Żyła nadzieją śmierci, jednak śmierć nie przyniosła ukojenia.

Umarła jako człowiek o demonicznej duszy, po czym powróciła jako demon o duszy człowieka.



「気終 着 奄々 希望  蘇り 何の 新た 母胎」 

「Na ostatnim przystanku nadziei odrodzisz się z nowego łona」



__________________

*Yōkai – ogólna nazwa mitycznych stworzeń-potworów występujących w japońskiej mitologii i tradycjach ludowych.


【Oczy, które mówią】Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz