23 | Gdy cię pierwszy raz zobaczyłem.

2.6K 184 35
                                    


*Perspektywa Shawna*

Wszystko już zaplanowane, czas obudzić Madison i wyruszyć w drogę. Zaparzałem jej herbatę i zrobiłem śniadanie, żeby miała siły na podróż.
Dość długo wyczekiwałem tego dnia. Głównie dlatego, że chciałem go już mieć za sobą, jednak teraz znów mam wielkie wątpliwości czy dobrze postępuje. Niepewność, zdenerwowanie i wiele innych uczuć nie opuszczają mnie na krok.
Wiecznie to okropne uczucie, gdy nie wiecie jak postępujecie. Nieustające wątpliwości między,  jest dobrze, postępujesz właściwie, a to tylko wszystko zniszczy.




-Madison? - lekko poruszałem ramieniem dziewczyny. Niemal od razu się przebudziła. Przetarła rękoma oczy, po czym spojrzała w moją stronę i posłała mi lekki uśmiech. Jest taka piękna.

-Jedziemy już?

-Myśle, że zaraz będziemy mogli ruszać. Ale najpierw zjesz śniadanie, które dla ciebie przygotowałem.

-Dziękuje - odpowiedziała, jednocześnie wstając. Ucałowała mnie w usta i ruszyła do kuchni, niezwłocznie udałem się za nią.

*

Przygotowania Madison do wyjazdu, trwały bardzo krótko, a może to tylko mi tak szybko leciał czas. Nie zdążyłem nawet mrugnąć, a ona już stała przede mną gotowa na podróż.
Posłałem w jej stronę uśmiech, w między czasie chwyciłem kluczyki. Chwile po tym, już staliśmy koło auta, a ja wkładałem nasze torby do bagażnika.
Każdą moją czynność przedłużałem jak najbardziej się dało.

-Gotowa? - spytałem, w chwili, gdy wyjeżdżaliśmy z naszego podjazdu.

Madison pokiwała tylko głową.
Ani razu nie pytała gdzie się wybieramy. Co mnie w jakiś sposób uspokajało. Nie miałem w planach mówić jej, gdzie ją zabieram. A gdyby zaczęła wypytywać, musiałbym szybko wymyślić jakieś małe kłamstwo, a w tym jestem słaby.

Prędzej czy pózniej sama się domyśli, co będzie celem naszej podróży.

*

* Perspektywa Madison *

-Chcesz usłyszeć pewną historię? - spytał, a ja całkowicie zdziwiona jego nagłym pytaniem, lekko przytaknęłam głową. Nadal nie do końca byłam przekonana, co sie wlasnie dzieje. Niewiedza była przytłaczająca.

-Więc... Gdy związałem  się z Lucy byłem święcie przekonany, że żadnej innej dziewczyny nie pokocham tak jak jej. Byłem dosłownie nią onieśmielony, byłem na każde jej zawołanie. Przeniósłbym dla niej góry, jeśli to byłoby możliwe..

Przerwał na chwilkę, a ja katem oka zauważyłam, że zjechał z drogi, zatrzymał samochód na poboczu.
Nie miałam zielonego pojęcia do czego to wszystko zmierza. A jego nagła zmiana zachowania w niczym nie pomagała.

-Gdy zdradziła mnie, znienawidziłem ją, a razem z jej osobą cały żeński gatunek, żyłem w tej nienawiści do momentu, gdy ty się nie pojawiłaś. Chęć poznania ciebie była tak wielka, że nie potrafiłem dać sobie z tym spokoju nawet na chwilkę. Cały czas myślałem o pretekście, żeby wymknąć się do ciebie, zasłaniałem się tym, że to mama mnie do ciebie wysyłała, a prawda była taka, że to ja tego chciałem... Aż w końcu zaczęliśmy się lepiej poznawać. Zacząłem stopniowo zdobywać twoje zaufanie i ta świadomość, że powierzasz mi swoje sekrety nadawała sensu mojemu życiu. Mówię to bo boje się tego, co może dalej nastąpić, chcę mieć pewność, że wiesz o moich wszyskich uczuciach. Czy to możliwe, że zakochałem się w tobie w momencie, gdy cię pierwszy raz zobaczyłem?

Indifference | shawn mendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz