18 | Zostawię to w tajemnicy.

2.8K 211 22
                                    

Obudziła mnie suchość w gardle i wysoka temperatura. Lekko podniosłam się z łóżka, w taki sposób żeby nie obudzić Shawna. Gdy stanęłam na zimnych panelach, dotarło do mnie, że to wcale w pokoju nie było gorąco. Po prostu ja byłam rozgrzana.
Niemal automatycznie moja ręka powędrowała na czoło, gorące jak nie wiem co.
Bez zbędnego czekania, udałam się do łazienki, gdzie po chwili odnalazłam termometr.
Chwilkę zajęło mi zmierzenie temperatury.
Równe trzydzieści osiem stopni. No pięknie. Tyle się teraz zaczęło dziać w moim życiu, a ja akurat musiałam zachorować.
Miałam plany pospacerować po mieście, w celu poszukania tajemniczej kobiety. A teraz to wszystko diabli wzięli, przez następne dni będę zmuszona do bezczynnego leżenia.

Zaczęłam powoli człapać do kuchni.
Gdy już tam dotarłam zrobiłam sobie herbatę i naszykowałam dwie tabletki, które miały pomóc przy zbiciu gorączki.
Miałam cichą nadzieję, że może po lekach i trochę przejdzie i będę w stanie wyjść z domu.

W kuchni siedziałam tak długo, aż przez nie zasłonięte rolety nie zaczęły wpadać promienie rannego słońca. Przetarłam zmęczone oczy, podniosłam się, po czym znów ruszyłam w stronę schodów. Jedyne czego teraz potrzebuje to długi sen. Z ledwością stoję na nogach. Jest bardzo wcześnie rano więc mam nadzieję, że gdy się obudzę mój stan będzie o wiele lepszy.

W tej samej chwili, w której weszłam do łóżka, Shawn się przebudził.

-Dzień dobry słonko - powiedział zaspanym głosem.

-Hej - odpowiedziałam.

Chłopak przyciągnął mnie do siebie w celu złożenia całusa na moich ustach.

-Lepiej nie - powiedziałam, gdy nasze usta prawie się stykały. Chłopak obdarzył mnie zdziwionym spojrzeniem.
-Jestem chora, nie chcę cię zarazić - dodałam po chwili.

-No i co? I tak cię pocałuje - tak jak powiedział, tak też zrobił. Obdarzył moje usta krótkim lecz namiętnym pocałunkiem.

-Czegoś ci trzeba? - spytał. Poranna chrypka zdążyła opuścić jego głos.
-Strasznie słabo wyglądasz.

-Nie, nic mi nie trzeba. Prześpię się jeszcze chwilkę - odpowiedziałam, i odwróciłam się do chłopaka plecami, uprzednio przykrywając się kołdrą pod same uszy.

* Perspektywa Shawna *

Poszedłem do kuchni w celu zrobienia Madison jakiegoś śniadania, w między czasie zaparzałem herbatę, do której potem miały trafić po dwa plasterki cytryny.
Zabierałem się właśnie za krojenie owocu, gdy usłyszałem pukanie do drzwi. Obiecuję, że jeśli to będzie Bradley, to powieszę go za jego godność.

Nieco zdenerwowany podszedłem do drzwi, z impetem je otworzyłem. Tak jak się spodziewałem na wycieraczce stał Bradley. Jego mina nie wskazywała na to, że przyszedł tu z czymś dobrym. Z resztą czemu ja się dziwie? Jego pojawienie się nigdy nie zwiastowało czegoś dobrego.

Uniosłem brew do góry, a on wziął to za znak, że powinien się odezwać.

-Mam sprawę do Madison.

-Śpi. Powiedz co masz do powiedzenia, a ja jej przekaże.

-Widziała może ostatnio jakąś tajemniczą kobietę?

Indifference | shawn mendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz