,,Nigdy jej nie skrzywdze.."

222 9 2
                                    

Chłopaki przyszli jakieś 10 minut temu, razem z Zoe zaniosłyśmy miski z popcornem i chipsami na stolik w salonie.

Zoe, Ashton i Calum zajęli kanapę, Michael jeden fotel, a drugi Luke.Chciałam usiąść obok mojego brata, ale zostałam pociągnięta za rękę przez Luke'a, który posadził mnie na swoich kolanach.W pomieszczeniu zapanowała cisza, a wszyscy na nas spojrzeli

-Kurwa, o co chodzi?-zapytał różowo-włosy.Tak dzisiaj ma różowe, nie długo mu te włosy wylecą.

-Jesteśmy razem-odparł dumnie blondyn

-Ale super!-krzyknął Calum, a Michael i Zoe szczerzyli sie jak głupi do sera.

Wszyscy momentalnie nie pewnie spojrzeliśmy na Ashton'a.

-Wy sobie żartujecie prawda?-zapytał mój Brat, zaprzeczyliśmy kręcąc Głowami-Nie zgadzam sie-powiedział stanowczo

-Dlaczego?-podniosłam sie z kolan blondyna.

-Bo nie chce, żebyś cierpiała przez niego!Luke jest moim przyjacielem, ale wiem jak traktuje dziewczyny. Nie mam zamiaru patrzeć jak płaczesz w poduszkę a on bawi sie w najlepsze!

-Nigdy sie to nie stanie!-uniósł sie Luke

-Nie wierze ci!-krzyknął moj brat

-To uwierz, bo to prawda-blondyn nie odpuszczał.

-Dobra, wiecie co?Mam was gdzieś, ale ty nie przychodż później do mnie z płaczem-wskazał na mnie - a ty nie myśl, że sie kiedyś do ciebie odezwe-zwrócił sie do blondyna.
Wyszedł z domu trzaskając drzwiami.

***

Obudziłam sie koło 10, miejsce obok było puste.Luke i Zoe zostali na noc, a Ashton nie wrócił.

Na szafce nocnej przy łóżku leży talerz z naleśnikami, obok szklanka z sokiem oraz mała karteczka.

Musze coś załatwić dlatego wyszedłem wcześniej.
Zrobiłem ci śniadanie, które masz zjeść. Odezwę sie potem ;*
                               Luke xoxo

Mimo iż byłam głodna naleśniki pochłonęłam z prędkością światła.
Ubrałam szare dresy i bluzę z adidasa poczym zeszlam na dół do salonu gdzie zapewne siedzi dziewczyna mojego brata.

-Ashton sie odzywał?-zapytałam dziewczyny siedzącej na kanapie.

-Nie-powiedziala zaspanym głosem

-Spałaś chociaż?

-Nie, czekałam na tego idiote.

-Idź sie połóż, na pewno wróci.

-Melody, a jeśli on poszedł do jakiegoś klubu, napił sie czegoś i poznał tam kogoś-zapytała zrozpaczona Zoe.

-Nawet tak nie myśl. Może Ashton nie jest najmądrzejszy to fakt, ale nigdy by cie nie zdradził.
A teraz idź sie prześpij.

-Ale jak wróci masz mi dac znać

-Jasne-uśmiechnęłam sie.

Dziewczyna podniosła sie z kanapy i weszła po schodach na góre.

Luke•

Wyszedłem z domu Melody, aby znaleśc Ashton'a i wszystko mu wytłumaczyć. Wiem, że może mi nie wierzyć, że czuje cos do jego siostry.Sam bym sobie nie wierzył, ale to prawda.

Obdzwoniłem chyba juz wszystkich naszych zanajomych i nikt go nie widzial ani nie wie gdzie może być.

Jest jedno miejsce gdzie mógł pójść, jakieś 20 minut za miastem.Wsiadłem w swoje auto i ruszyłem w tamtym kierunku.

To nasz stary domek na drzewie, razem z chłopakami i Melody wybudowaliśmy go jak chodziliśmy do podstawówki.

To był dzień, w którym mieliśmy jechać na wycieczkę szkolną. Bardzo sie cieszyliśmy, że wszyscy razem pojedziemy do Rzymu na tydzień.
Gdy byliśmy już spakowani i mieliśmy wyjeżdżać z domów, do naszych rodziców zadzwoniła nauczycielka, że wycieczka została odwołana.Wtedy postanowiliśmy uciec z domu. Tak wiem to głupie, ale byliśmy dziećmi. Szliśmy dość długo przez las, usłyszeliśmy psy, wiec zaczęliśmy uciekać gdy zobaczyliśmy, że z nami biegną weszliśmy na jakieś drzewo. To było to drzewo, na którym zbudowaliśmy nasze miejsce. Zawsze jak, któreś z nas miało jakiś problem szło tam.

Gdy dojechałem pod las zaparkowałem auto na małym parkingu, na którym stały juz dwa samochody, a jeden z nich należał do Ashton'a.

***
Gdy dotarłem na miejsce, wdrapałem sie po drabinie, którą kiedyś ukradliśmy jakiemuś farmerowi. Na samo wspomnienie usmiechnąłem sie pod nosem.

Pchnąłem drewniane drzwi i weszłem do środka, nic sie nie zmieniło oprócz mchu,który porusł trochę drzewo.

Na dywanie siedzial Ashton i patrzył sie w jeden punkt.Przysiadłem sie o niego

-Pamietasz jak budowaliśmy ten domek?-zapytał po chwili ciszy. Przyraknąłem-a wtedy gdy nie mieliśmy jak na niego wejść i ukradliśmy jakiemuś facetowi drabinę, a gdy wrociliśmy na jego farme po coś do jedzenia...

-A on gonił nas z widłami i wpadł do rzeki-dokonczyłem i zaśmiałem się

-Tak,wtedy byliśmy wszyscy razem teraz tez jesteśmy, boje sie, że coś się stanie i to się zmieni

-Ashton co ty mówisz? Nigdy sie to nie zmieni, zawsze będziemy razem

-Teraz ty i Melody jesteście parą ale jakiegoś dnia możecie sie pokłócił i zerwać. Wtedy żadne z was nie będzie chciało gadac z drugim i przez to zmienią sie nasze relacje.

-Posłuchaj wiem, że nie jesteś pewny co do moich uczuć, ale ja tak i gwarantuje ci, że nie skrzywdze twojej siostry.Zależy mi na niej-loczek westchnął

-Dobrze skoro tak mówisz to wierze ci, ale nie dam ci skrzywdzić mojej siostry.

-Nigdy jej nie skrzywdze

****

 I would wake up with amnesia... /L. HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz