,,Sama w to nie wierzysz.."

252 11 2
                                    

UWAGA! NIESPRAWDZANY !

CZYTASZ? DAJ GWIAZDKE I WYRAŹ SWOJE ZDANIE W KOMENTARZU ♡

-Co?Ty sobie ze mnie żartujesz prawda?

-Nie Luke, on wrócił-powiedzialam

-Skąd wiesz?-zapytał siadając na ławce. Może nie którzy nie wiedzą dlaczego sie tak zachowuje, przecież powinien skakać i się cieszycy, a przy najbliższej okazji rzucić sie mu na szyję, ale Nie.Luke odkąd  zobaczył ojca z tą kobietą przestał darzyć go jakim kolwiek uczuciem prócz nienawiści.A potem gdy widział jak jego  mama płakała przez ojca nienawiść wzrastała coraz bardziej.

-Zaczepił mnie przed szkołą, powiedział ze chce sie z tobą spotkać i ze mu zależy, na początku mnie nie poznał. No ale w końcu wybuchłam i nawrzeszczałam na niego, wtedy mnie poznał-odpowiedzialam-ale nie możesz sie załamywać moze on chce pogodzić sie z twoją mamą, z tobą-dodalam

-Sama w to nie wierzysz-ma rację, nie wierze w to ale chciałam go pocieszyć.
Usiadlam obok niego i siedzielismy w ciszy do póki, grupa chłopców nie wpadła do szatni.

-To ja już pójdę-powiedzialam wstając

-Możesz zostać jak cos, nam nie przeszkadza przebieranie sie przy tobie-powiedział Calum.

-Um.. Nie poczekam na zewnątrz-powiedzialam po czym wyszlam, usiadlam na podłodze zastanawiając po co właściwie tu siedze.Więc wstałam i bez dłuższego zastanowienia wyszlam z sali, korytarz był pusty.Świetnie.Był juz dzwonek, chłopaki z drużyny nie muszą sie martwić, ponieważ Brad mówił, ze po pierwszej godzinie następną mają wolną.A ja co mam? Fizykę z najbardziej nie lubianą nauczycielką, która nie toleruje spóźnień.
Skierowalam sie w strone wyjścia ze szkoły.
Szłam wolnym krokiem w stronę domu i myślałam nad tym wszystkim i stwierdzilam, ze bedę wredna dla ludzi którzy mnie ranią. Bo dlaczego mam im pomagać w trudnych momentach?Oni by mi w życiu nie pomogli.
Doszłam do domu i zdziwiłam sie gdy drzwi były otwarte. Nie powinno być w domu o tej porze.
Weszlam, zdjełam buty najciszej jak potrafiłam i poszlam do salonu, z którego dobiegał głos włączonego telewizora, na kanapie siedział mój brat jedząc pizzę.Gdy mnie zobaczyl uśmiechnął sie

-Co tu robisz? Nie powinnas być w szkole? Zresztą nie wazne, zjesz ze mną?

-Nie dzięki, nie jestem głodna-powiedzialam oschle i udałam sie do mojego pokoju.
Nie wiem jak wytrzymam bycie taką zołzą, ale trzeba próbować nowych rzeczy.
****
WRACAM ♡


 I would wake up with amnesia... /L. HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz