Rozdział 26 || Przyjacielska randka

Start from the beginning
                                    

Czasem lepiej wyglądać na niepamiętliwego, aniżeli rozpoczynać sceny.

– Więc gdzie idziemy na randkę? – zapytała, przez co mój uśmiech nieco się załamał.

– Och, właśnie... masz maskę?

– Co? – zakaszlała, a jej brwi zbiegły się w zdziwieniu.

– Maskę, – kontynuowałem, gestykulując wokół mojej twarzy – taką jak te świetne w filmach?

– ...Nie?

– Mogłabyś sobie jedną załatwić?

– Pewnie, czemu?

– Ponieważ, – westchnąłem, stukając palcami o drewniany stół – moja szkoła robi ten głupi bal przebierańców i zastanawiałem się czy może zechciałabyś mi towarzyszyć, ale potrzebujesz maski i tak dalej.

– Chcesz, żebym była twoją partnerką? – zmarszczyła brwi, a nieduży uśmiech wpłynął na jej wargi. – Co z tą dziewczyną... Jak miała na imię?

– Evie?

– Tak, ona.

Skuliłem się, lekko kręcąc głową. Szła z Calumem i tu nie było wątpliwości. Musiałem tylko znaleźć partnerkę, która byłaby wystarczająco gorąca, by wzbudzić jej zazdrość, a na szczęście jedną znalazłem.

– Ona nie chciałaby ze mną iść.

– Czemu? – Natalia odpowiedziała, a jej oczy zwęziły się, kiedy wpatrywała się w moją bladą cerę. – Wyglądasz na dobrego chłopaka Luke.

– Ale nie jestem, – jęknąłem, a moje policzki zapłonęły czerwienią – jestem chudy i niezręczny i spałem ze zdecydowanie zbyt dużą ilością dziewczyn w desperackiej próbie ukrycia moich słabości i to nie działa.

Natalia zamrugała kilkukrotnie, nieświadomie ciągnąć za końcówki swoich niesfornych włosów, próbując zrozumieć moje nieuporządkowane zdanie. Mówiłem szybko, ale to był jedyny sposób, abym to z siebie wyrzucił.

– Luke, jesteś idealny – w końcu odpowiedziała, a kąciki jej ust uniosły się w sympatycznym uśmiechu. – Uwierz mi. Gdybyś nie był, nie weszłabym w ten idiotyczny plan.

– Jaki idiotyczny plan? – zmieszany zmarszczyłem brwi, kiedy ona wywróciła ciemnymi oczami.

– Ten plan.

– Bal przebierańców?

– Tak.

– Ale myślałem, że chcesz iść?

– Chcę iść.

– Ale...

– Luke, bądźmy szczerzy - zapraszasz mnie tylko po to, by Evie była zazdrosna – uśmiechnęła się, przez co moje policzki lekko się zaróżowiły.

Akurat się nie myliła.

– Plus jesteś moją przyjaciółką – dodałem szybko, uśmiechając się pokrzepiająco.

Dziewczyna wywróciła oczami, jednak odwzajemniła uśmiech, po czym spojrzała na swój zegarek i wstała, szybko poprawiając fartuszek w pasie. 

– Moja przerwa się kończy, – westchnęła, zbierając roztrzepane włosy w kucyka – ale później napiszę do ciebie, Blondie? 

– Jasne – uśmiechnąłem się, przyjacielsko kiwając w jej stronę, a ona poszła, wracając za ladę.

Nigdy nie lubiłem tej części, w której patrzyłem jak musi iść. Natalia, mimo że spotkaliśmy się tylko kilka dni temu, była moją ulubioną osobą na świecie i nie lubiłem dawać jej odchodzić.

Project Daddy || a.i [Tłumaczenie]Where stories live. Discover now