*to, co wyznajemy*

Start from the beginning
                                    

Wystarczy?

Nie wiem.

Budzę się powoli jak z długiego snu. Inni wciąż śpią. Wciągam na swoje nagie ciało czarną bluzę i zgarniam miotłę, czuję złość, która kłębi się pod moją skorą. Adrenalina buzuje w moim organizmie, gdy zamykam drzwi. Zbiegam po wszystkich schodach i zmierzam na błonia. Wsłuchuje się w stukot sportowych butów na marmurowej posadzce.

Poranek jest pochmurny, śnieżny i nikt normalny nie ruszyłby się ze swojego łóżka w taka pogodę.

/To coś znaczy/

Przechodzę przez szatnię. Wciągam znajomy zapach drewna, środków czystości i mokrej murawy. Oddycham z łatwością. Jestem już niemal na boisku, gdy w kącie zauważam jakąś postać.

Odchrząkuję.

To dziewczyna. Szczupła i drobna. W jej postawie jest jednak coś, co przypomina mi góry.

Ma czarne włosy; krótsze niż do ramion.  Gdy się odwraca, od razu ją rozpoznaję.

Już się spotkaliśmy. Próbowała coś ugrać swoim niewinnym uśmiechem.

Blanche Céleste Mayer, która spędza mi sen z powiek.

/Na przemian z raną, którą kryję pod rękawem./

Bruzda na sercu.

Trzyma w ręku miotłę o eleganckim trzonku. Najnowszy model.

Jako dziecko, dałbym wszystko, by taką mieć. Teraz obserwuję ją z niedbałym zainteresowaniem.

-Przyglądasz się miotle? Możesz się przelecieć, jeśli chcesz.

Gdy nie odpowiadam, unosi ciemne brwi. Jest rozbawiona.

-Wybacz, że tak to zabrzmiało..

Jej głos jest przepełniony płatkami kwiatów, pudrem i kobiecością, ale ja widzę tylko jedną różę. To nie ten zapach chciałbym znać na pamięć. Nie na jej kolce uważać.

Mija mnie. Nie mam wyboru, muszę pójść za nią na boisko.

Przecież teraz nie ucieknę.

Czuję jak powietrze mrozi moją skórę i wdziera się pod moje ubrania. Kryształki lodu pod grubą tkaniną. Wciągam wilgoć z każdym oddechem. Dziewczyna stoi tuż za mną.

Zamyka oczy i uśmiecha się. Ma długie rzęsy, które łaskoczą jej policzki. Płatki śniegu topnieją na jej karmelowej skórze.

-Uwielbiam zapach wczesnej zimy.

-Bo zapowiada mróz?

-Bo kończy jesień. To dla mnie zbyt niejednoznaczny sezon.

Przewracam oczami, a potem modlę się, że tego nie zauważyła.

-Więc spotykasz się z Rose Weasley.

Nie zaczyna się zdania od ,,więc". Merlinie, strasznie jestem na nią cięty.

The Next Generation/Scorose- Chasing MiragesWhere stories live. Discover now