26

756 130 77
                                    

Cóż, to ff powoli zbliża się ku końcowi... A przynajmniej tak mi się wydaje. ^^" Kwestia braku pomysłów i weny. </3 Chansoo to chyba jednak nie mój ulubiony ship. xD

~~~ 

- Baek? - wyszeptałem, uchylając drzwi jego sypialni. W pomieszczeniu było niemal kompletnie ciemno - świeciła się tylko jedna świeczka, wyłaniająca z mroku kawałek zabałaganionego biurka. Trudno było mi wyobrazić sobie Baekhyuna, wpadającego jak burza do pokoju i zapalającego podgrzewacz, ale z drugiej strony... On często robił rzeczy, których mój umysł nie pojmował.

- Idź sobie, Soo - wyburczał niewyraźnie chłopak, szeleszcząc pościelą, pod którą prawdopodobnie się schował. - Chan cię nie nienawidzi, nie musisz się martwić.

- Wiem, że mnie nie nienawidzi - odparłem, czując jak policzki zaczynają mi płonąć na wspomnienie tego, co zrobił Yeol. Nie, nie, to nie jest dobra chwila, żeby to sobie przypominać. - Przyszedłem sprawdzić, co z tobą. Uciekłeś tu bez słowa, a Channie nie chciał powiedzieć, o co chodzi.

- Nie powiedział ci? To... Chyba miłe. - W głosie Byuna usłyszałem zaskoczenie. Zrobiłem dwa kroki wgłąb jego pokoju i zamknąłem za sobą drzwi, odcinając tę odrobinę światła, która wpadała z korytarza.

- A ty mi powiesz? - spytałem cicho. Na chwilę zapadło milczenie, aż w końcu łóżko Baekhyuna zaskrzypiało, a ja domyśliłem się, że chłopak usiadł.

- Chanyeol pewnie nie chciał ci powiedzieć, że zerwałem z nim przez ciebie i uciekłem tu zaraz po tym, jak mu o tym powiedziałem.

Przełknąłem głośno ślinę i przymknąłem oczy. Byłem przekonany, że rozmawiali o czymś więcej, niż to, o czym już doskonale wiedziałem.

- Wiem, że to przeze mnie - wyszeptałem zawstydzony. - Słyszałem twoją rozmowę z Dae i Minem przed pierwszym koncertem.

- Słyszałeś? I nie powiedziałeś Yeolowi?

- Powiedziałem mu dziś, że go nie zdradziłeś i tyle. Gdyby wiedział, że to przeze mnie, to przecież by mnie znienawidził... A przynajmniej tak myślałem, bo najwyraźniej jednak wciąż mnie lubi.

- To oczywiste, że cię nie znienawidził. Przecież cię kocha, ty idioto - warknął Baek z dziwną goryczą. Łóżko znów zaskrzypiało, a po chwili mogłem usłyszeć kroki zbliżającego się do mnie Byuna. Zamarłem, nie wiedząc co mu wpadło do głowy, ale on przytulił mnie z całej siły, sprawiając, że aż się zachwiałem. - Cholera, tak bardzo wam kibicuję, że chyba nie wiesz... Proszę, spraw, żeby był szczęśliwy, dobrze?

Przez chwilę trwałem w bezruchu, zbyt zaskoczony, żeby coś zrobić albo powiedzieć, aż w końcu niepewnie poklepałem Baekhyuna po łopatce. Zrozumienie jego humorków chyba znacznie wykraczało poza moje możliwości.

- Dobrze - odpowiedziałem z mocą. - Zrobię co tylko będę mógł.

- Dziękuję - westchnął Baek. - Wiesz, to nadal mój najlepszy przyjaciel, więc jeśli go zranisz, to chyba cię zabiję. I tak, wiem, że będę wtedy hipokrytą.

- Cholernym hipokrytą - potwierdziłem. Nagle mój telefon zawibrował, obwieszczając przychodzące powiadomienie. Byun odsunął się i wrócił na łóżko, a ja włączyłem facebooka, żeby zobaczyć, o co chodzi. Uśmiechnąłem się na widok zaproszenia na wydarzenie od Chanyeola. Głupek.

"Randka (???) w moim pokoju

Ubierz się ładnie i przychodź"

Prychnąłem i wywróciłem oczami - to ja miałem być w tym związku seme, a nie Chanyeol. Nie będzie nade mną żadna małpa z uszami nietoperza dominować.

D.O. you love me? // ChansooWhere stories live. Discover now