14

880 137 51
                                    

Zaczynam żałować swojego nagłego pomysłu, hahaha. XD Chyba widać, co? ;_; Mam nadzieję, że jakoś uda mi się to pociągnąć. Najwyżej możecie mnie zabić. '-'

Przy okazji - zaczęłam pisać dwa nieco poryte one shoty (ewentualnie kilkurozdziałowce) - jeden o całym Exo, a drugi głównie o Xiuchenach, więc rozdziały Chansoo pewnie będą pojawiały się rzadziej. XD

Zostałam nominowana do 10 faktów o mnie przez GhostsOfHope. Tradycyjnie znajdą się one na końcu rozdziału... Chociaż może powinnam już założyć oddzielną "książkę". XD

~~~

Gdy weszliśmy do kuchni, rozmowy umilkły, więc domyśliłem się, że Sehun już o wszystkim powiedział i byliśmy głównym tematem. Cóż, to było do przewidzenia - ten dzieciak naprawdę nie umiał dochować tajemnicy w naszym gronie. Jeśli coś miało nie wypłynąć poza Exo, to oczywiście nie wypływało (chyba, że spoilery do comebacków...), ale Hunnie twierdził, że jesteśmy jak jedna, wielka rodzina i nie powinniśmy mieć przed sobą tajemnic.

- Od jak dawna? - spytał grobowym głosem Baek. Zamarłem wewnętrznie, bo tego nie ustaliliśmy.

- Nie ważne - powiedział pogodnie Jongin, siadając przy stole. - Ale skoro nasz kochany maknae już wydał swoich hyungów, to nie zamierzamy dłużej mydlić wam oczu.

- A Krystal? - rzucił Jongdae, odruchowo przygarniając do siebie idącego w stronę ekspresu do kawy Xiumina i wciągając go na kolana.

- Nie ważne - znów odparł Kai, najwyraźniej nieswój po tym pytaniu. Mogliśmy wrócić do pokoju i poinformować ją jako pierwszą. Cóż, przepadło.

- Uh... Um, Baekhyun hyung, chciałeś coś ode mnie, prawda? - spytałem szybko, mając nadzieję, że nie będą zadawać więcej pytań. Nie przygotowaliśmy sobie odpowiedzi.

- Co? - mruknął rozkojarzony Byun, przenosząc wzrok z mojej splecionej z Ninim dłoni na twarz. - Aah... Suho kazał spytać, czy brałeś leki.

- Teraz nie - bąknąłem i razem z Jonginem podeszliśmy do szafki, na której leżały tabletki. Czułem się co najmniej niezręcznie, a już na pewno byłem zdenerwowany. Wszyscy się na nas gapili, zupełnie jak na zwierzęta w zoo. Zwykle nie miałem z tym problemów, bo przecież występując na scenie musiałem być pogodzony ze skupioną na sobie uwagą masy ludzi, ale to były zupełnie inne spojrzenia. Wypalały mi dziurę z tyłu głowy, gdy rozdzielałem leki pomiędzy siebie i Kaia.

Kiedy się w końcu odwróciłem, tylko Sehun i Chanyeol mieli w sobie tyle wstydu, że odwrócili wzrok. Chen, Baek i Xiu nadal wlepiali we mnie oczy.

- Rany, co się tak gapicie? - jęknąłem. - Przecież już byliśmy parą.

- No właśnie - mruknął Minseok, a Jongdae objął go mocniej, żeby nie zsunął się z jego kolan. - My nawet nie rozumiemy, jakim cudem nadal się po tym wszystkim przyjaźniliście.

Cóż, niedługo Chanyeol i Baek się przekonają, jak można się nadal przyjaźnić. Presja bycia w jednym zespole - to tak na początek. Poza tym, ja i Nini po prostu świetnie się dogadywaliśmy. Po zerwaniu nawet lepiej. Dziwne, ale prawdziwe.

- Cudem - odparł krótko Kai, obejmując mnie ręką w pasie. Odruchowo przysunąłem się bliżej niego. To zabawne, ale już zacząłem żałować swojego na prędce wymyślonego planu. Może powinienem teraz krzyknąć, że to wszystko dowcip, a ja i Jongin jesteśmy tylko przyjaciółmi?

Wiedziałem jednak, że tego nie zrobię. Nie po tym, jak zobaczyłem radość w oczach Chanyeola. Cieszył się naszym szczęściem? Przeczuwał, że się w nim kochałem i teraz był zadowolony, że nie okazało się to prawdą? Cokolwiek to było, mój związek z Kaiem sprawił mu wyraźną przyjemność. Nie miałem zamiaru zabierać mu tej radości.

D.O. you love me? // ChansooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz