Rozdział 19

895 72 9
                                    

Koniec końców po filmie wracam do naszego starego domu, jednak w nim nie potrafię znaleźć sobie miejsca. Ciągle myślę o Charlie'm. Wszystko mi o nim przypomina. Nie wiem czy dam sobie radę bez niego. Napewno będzie mi bardzo ciężko. Dziwię się samemu sobie. Pewnego dnia tak bardzo zamącił mi w głowie. To chora miłość, a jednak nie potrafię bez niej żyć. Przez chwilę byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Miałem wszystko, czego potrzebowałem. A potem wszystko się rozpadło. Przeze mnie.

*Następnego dnia*
Wstaję z łóżka, od razu idąc do łazienki. Opieram się o umywalkę i spoglądam na swoje odbicie w lustrze. Jestem taki żałosny... Nie potrafiłem trzymać języka za zębami, od razu poleciałem do Richarda i wszystko mu wypaplałem. Gdybym wtedy wybaczył mojemu blondaskowi, miałbym go teraz przy sobie.
Dzwoni telefon. Nie zastanawiając się, idę z powrotem do sypialni. Odbieram.
Ja: Halo?
Ayla: Leondre! Wejdź szybko na instagrama, to bardzo ważne!
Ja: Dobrze, spokojnie, już wchodzę.
Odpalam MacBook'a i wchodzę na wspomniany portal społecznościowy. Od razu rzucają mi się w oczy filmiki, które wstawiła... Chloe?
Ayla: Żyjesz czy padłeś?
Ja: Jeszcze żyję.
Ayla: To teraz obejrzyj te filmiki.
Ja: Wiesz, chyba nie jestem na to gotowy...
Ayla: Dobra, zaraz będę.
Ja: Ale...
Rozłącza się. Cudownie, mam taki syf, że głowa mała. Nie wiem czy zdążę to posprzątać do przyjazdu Ayli.

*20 minut później*
- Cześć, włączaj komputer - słyszę, gdy otwieram drzwi. Szybkim krokiem idziemy do salonu. Po chwili oglądamy pierwszy filmik.
- Leo, wszystko w porządku? - pyta brunetka, kiedy widzi, że mnie zamurowało.
- Pewnie, że nie - prycham. Można się domyślić, co było na filmiku. Ona nas nagrywała... Za każdym razem nas nagrywała. A teraz to udostępniła. Na myśl nasuwa mi się tylko jedno pytanie. Dlaczego?
- Uwierz, że miałam taką samą reakcję jak ty - krzywi się.
- Tylko... Dlaczego ona to zrobiła?
- Skąd mam wiedzieć, nawet jej nie znam - przyznaje.
- Chloe była dziewczyną Charliego - tłumaczę.
- No to zemsta.
- Co zemsta?
- Zemściła się - ja to jednak debil jestem. Chowam twarz w dłoniach. - Spokojnie, w takich chwilach człowiek nie potrafi logicznie myśleć.
- Fakt.
- Idziemy z tym na policję?
- Jezu, nie chcę ciągle chodzić na policję, potem po sądach, skoro wszyscy się dowiedzieli, to chyba dobrze - mamroczę.
- Leo!
- Co? - wzdycham.
- Musimy coś z tym zrobić! Nie możesz tak tego zostawić. Hejterzy będą mieli z tego pożywkę, nie dadzą ci żyć. A jeśli jednak Charlie wyjdzie na wolność? Pomyśl o tym. Upozorujecie waszą śmierć? Rozpłyniecie się? - pyta z wyrzutem. - Nawet jeżeli masz takich ludzi głęboko w dupie i nie obchodzi cię ich zdanie, to i tak podświadomie się tym przejmujesz. Nie wmawiaj sobie, że będziesz żyć długo i szczęśliwie, bo może i będziesz żył długo, ale nieszczęśliwie, z Charlie'm albo bez Charliego i to przez tą całą Chloe, jej filmiki i twoją obojętność. Bambinos będą was bronić aż w końcu i im zabranie sił na to wszystko, wycofają się. Co wtedy? Co zrobisz, kiedy wystawią was na ostrzał, bo sami poniosą klęskę? Ja wiecznie nie będę wam pomagać, chociaż bardzo bym chciała to i mi kiedyś zabraknie sił. Ale nie zapominaj, że mam też swoje życie i niewiadomo, jak bardzo bym was lubiła, nie będę w stanie wam przez tyle czasu pomagać. Także przemyśl to jeszcze kilka razy, dobrze się zastanów zanim cokolwiek z tym zrobisz. A na początku radziłabym ci iść porozmawiać z tą dziewczyną. Skończyłam, wychodzę - wychodzi. W sumie to dało mi bardzo dużo do myślenia. Ale najpierw będę się nad sobą użalał, jeśli pozwolicie.
Wszystko jest przeciwko mnie i Charlesowi. To wszystko przez tą chorą miłość, która być może tak naprawdę nigdy nie istniała. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Może po prostu przyswoiłem myśl, że powinienem kochać Charliego, bo on mnie kocha.
Sięgam po pamiętnik. To mało męskie, ale mam pamiętnik i piszę w nim od czasu do czasu jakieś wiadomości z życia. Oczywiście zapisałem tam całą historię z gwałtem itp. Wracając do rzeczy. Nie wiem w sumie, co mam napisać, nie wiem nawet, co mam myśleć. Ayla dała mi porządny, mądry wykład, więc wypadałoby z niego skorzystać i iść do Chloe. Pamiętnik poczeka, nie ucieknie, a Chloe tak. Nie wiem, jakie ma plany. Wiem, że nic nie wiem i koniec. Dobra, koniec. Gubię się już.
Wstaję z kanapy i... Jezu, muszę się ubrać! Serio?! Ach, nieważne. Biegnę do sypialni i wybieram na szybko jakieś ciuchy. Swoją drogą nie wiem skąd się tutaj wzięły, chyba mam przyćmiony mózg. Trudno, przypomni mi się. Po ubraniu się łapię kurtkę, witaj jesień, i wracam na dół. Szukam kluczy kilka minut, oczywiście ich nie znajduję i właśnie w tym momencie przypominam sobie, że klucze są w kurtce. Jebać Chloe, idę do psychologa. A najlepiej od razu do psychiatryka niech mnie wsadzą. Wychodzę z domu trzaskając drzwiami i, kiedy już jestem przy płocie, przypomina mi się, że nie zaukluczyłem drzwi. Takie życie debila, mówi się trudno. Oczywiście wracam się. Następnie pędzę w kierunku przystanku autobusowego. Niby bez sensu, długo, duszno, źle, a jednak chyba wolę autobusy od taksówek. Nie wiadomo, gdzie cię taki *ekhem* człowiek *ekhem* wywiezie. Jest jeszcze jedna zaleta, lepiej zginąć z kimś, a niżeli samemu, prawda?
Dobra, oficjalnie mi odjebało.
Wsiadam do autobusu, kupuję bilet i staję na uboczu. Muszę się ogarnąć. Biorę głęboki wdech i wydech. Może wariuję? Wiem, że ta sytuacja jest dla mnie ciężka, ale żeby zachowywać się aż tak źle? A teraz będę płakać... Nie no, to nie ma sensu. Nic nie ma sensu. Bez Charliego wszystko jest bezsensowne.
W końcu, po długim czasie spędzonym na rozmyślaniach w autobusie, wychodzę z niego. Dom Chloe jest niedaleko. Szczerze to trochę się stresuję, bo niby co ja mam jej powiedzieć? "Hej, Chloe! Dlaczego wstawiłaś filmiki, o których chyba nie wiedzieliśmy na portal społecznościowy?" i to jeszcze z uśmiechem od ucha do ucha? No, jasne, żenada.
Docieram pod jej dom i pukam w drzwi.
- Leondre? - na jej twarzy widnieje jeden z tych nieprzyjemnych uśmieszków.
- Nie, Mikołaj, wesołego halloween. Tak, to ja. Mogę wejść? 
><><><><><><
Dupny rozdział XD Tok myślenia Leo pod koniec, to czasami mój tok myślenia. Ogólnie te suchary i betony mi nie wyszły :/
Jak ktoś nie wie czym są betony to pytać xdd
Co sądzicie o tym rozdziale?
+ Przepraszam za taką wielką nieobecność, przedstawiam wam brak weny, taki idiota, który zatruwa mi życie.
~ Werona xx

Mam dość! || Chardre ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz