#17 Powrót

6.9K 974 489
                                    

Pociągam nosem, wtulając twarz w wilgotną od łez poduszkę. Wiem, że moje oczy są potwornie spuchnięte, a policzki czerwone od nadmiernego płaczu i właśnie dlatego od wczorajszego wieczoru ukrywam się w pokoju. Wstydzę się tego, co zrobiłem. Cholernie się wstydzę.

kawaiibyunnie: on ukradł mój pierwszy pocałunek

kawaiibyunnie: a ja nie zrobiłem nic, żeby go powstrzymać

Dochodzi godzina dziesiąta. Za trzydzieści minut powinna pojawić się moja taksówka, a ja nie mogę rozstać się z łóżkiem, które zajmowałem przez ostatnie dwa tygodnie. Przeraża mnie myśl o tym, że wszyscy widzieli mój żałosny pokaz braku asertywności. Przeraża mnie myśl o tym, że Chanyeol to widział.

kawaiibyunnie: chciałbym cofnąć czas

Od nadmiaru wylanych łez boli mnie głowa. Zastanawiam się co czuje Chanyeol. Gdzie spędził noc? Czemu nie wrócił do pokoju? Czy bardzo go zawiodłem? Myślenie o tym boli jeszcze bardziej, ale chyba naprawdę mam w sobie coś z masochisty.

kawaiibyunnie: chanyeol pewnie już nigdy się do mnie nie odezwie

Przypominam sobie nasze pierwsze wspólne chwile. To, jak z początku przechodziliśmy z obojętności, przez nienawiść, aż po wzajemne zauroczenie. To, jak wzbudzałem w nim zazdrość i to, jak bardzo zazdrosny stawałem się o niego. Przypominam sobie słodycz waty cukrowej, ciepło jego ramion, gdy spaliśmy w jednym łóżku, jego uśmiech.

kawaiibyunnie: szkoda. nie chciałem, żeby to się tak kończyło

Wiem, że Chanyeol nie jest mi obojętny. Nigdy nie był. Od samego początku czułem, że powinno tak być, lecz broniłem się przed tym. Być może jakiś cichy głos w mojej głowie już wtedy podpowiadał, że nasza bajka skończy się bez "żyli długo i szczęśliwie".

kawaiibyunnie: jest mi przykro...

Podnoszę wzrok, słysząc dźwięk otwieranych drzwi. W progu stoi Kyungsoo, uśmiechając się ze współczuciem, a ja przełykam gorzki smak rozczarowania. Liczyłem na to, że do pokoju wrócił Chanyeol, tym samym dając mi szansę na przeproszenie go.

- Twoja taksówka już jest - mówi cicho, powoli podchodząc do łóżka.

- Och - pocieram oczy i kapiący nos rękawem, podnosząc się do siadu. - Powinienem się zbierać.

Dłoń Kyungsoo zatrzymuje mnie w chwili, gdy zamierzam wstać, chwytając za moje ramię. Jego dotyk jest spokojny i ostrożny. Zupełnie jakby się bał, że każdy nieprzemyślanych ruch zaogni sytuację.

- Nadal nie wrócił? - pyta, patrząc mi w oczy.

Kręcę przecząco głową, spuszczając wzrok, by ukryć szklące się oczy. Moje gardło znów boleśnie się zaciska, a powieki znów zaczynają szczypać. Jak długo będę jeszcze opłakiwał mój nieudany pierwszy pocałunek?

- Biedactwo - cmoka pod nosem chłopak i przyciąga mnie do ciepłego uścisku, pełnego czułości i troski.

Tym razem nie mogę się powstrzymać przed cichym szlochem.

- Zależało mi na tym, żeby pomiędzy nami było okay - zaczynam, drżącym głosem. - Nie chciałem niczego psuć.

- Niczego nie zepsułeś, Baekhyun - szepcze mi do ucha, przeczesując palcami moje włosy.

- Był dla mnie taki troskliwy i czuły. Pierwszy raz czułem, że jestem dla kogoś wyjątkowy.

- Baekhyunnie...

Fanboy ✿ ChanBaek/KaiBaekDonde viven las historias. Descúbrelo ahora