Rozdział 11 - Ale tu romantycznie.

231 11 8
                                    

- Robisz śniadanie! - rozkazał mi Draco władczym głosem, gdy po wysuszeniu spotkaliśmy się znowu w jego pokoju.
- A nie obiad? - Zakpiłam z niego.
- Ahh... no to obiad jakie to ma znaczenie? - wkurzył się. Już drugi raz dzisiaj dał się na to złapać.
- Robisz se sam jak chcesz coś zjeść. - Pokazałam mu język. I z zamiarem ucieczki na dół poszłam parę kroków w przód, ale zostałam zatrzyma przez silne dłonie blądyna na moich biodrach.
- Już mi uciekasz? Zrobisz mi śniadanie, albo czeka cię powtórna kompiel. - Wyszeptał mi do ucha. A przy ostatnim zdaniu uśmiechnął się po nosem.
- Okay. - Odpowiedziałam, a w głowie już miałam ułożony szatański plan.
- Okay? - Naj widoczniej zdziwił się tak szybką moją rezygnacją.
- No tak. Nie cierpię wody. - Co było oczywiście kłamstwem, bo uwielbiam kompiele.
- To idź i gotuj! - Nie chętnie wypuścił mnie z swoich objęć.
- Tak jest szefie! - Uśmiechnełam się i zasalutowałałam po czym zeszłam na dół realizować mój nie cny plan.

-*-*-*

Kuchnia, tak jak reszta domu była ogromna i piękna. Na codzień gotowały w niej skrzaty domowe, ale Draco uparł się żebym to ja mu dzisiaj coś zaserwowała.
Przygotowałam typowe angielskie śniadanie składające się z boczku, jajecznicy, tosta z dżemem i płatków śniadaniowych. To wyboru do koloru. Do tego dodałam jeszcze dwie kawy.
Mój plan polegał na posoleniu kawy i zamieniu ketchup łagodnego na chilli.
Oby zadziałał, uśmiechnełam się na myśl jakie mogą powstać z tego skutki.
- Podano do stołu! - Za pomocą zaklęcia przeniosłam potrawy na stół i usiadłam koło, już wcześniej oczekującego Dracona.
Najpierw blądyn skosztował jajecznicy.
- Powinnaś częściej gotować kochanie.- Ciekawe czy jak skosztujesz swojej kawy to też będę twoim "kochaniem"? Ale podziękowałam, żeby nie wzbudzać podejrzeń.
Ja również zaczęłam od jajecznicy, ale kwy nie zamierzałam ruszyć (posoliłam także swoją, żeby nie pomylić).
Wstrzymałam oddech kiedy Draco nakładał sobie ketchup (chilli) do kiełbasek. Zmoczył mięso w i ugryzł. Od razu przyprawa zaczęłam działać. Blądyn gwałtownie zaczerwienił się na twarzy, a jego podniębienie wręcz zaczeło go błagać o coś do picia.
- Ostere!!! - Wykrzyknął i zaczął wahlować ręką języ, jagby to miało mu przynieść jakąmś ulgę. Zaśmiałam się na ten widok ale oczekiwałam na więcej.
Gwałtownie wziął filiżankę z kawą do ręki i upił duży łyk. Wyglądał gorzej niżeli miał by zjeść cytrynę. Wypluł całą zawartość na jedzenie przed sobą. Zaczęłam się chisterycznie śmiać. Jak wariatka z psychiatrka wzięta. Sięgnął po moją kawę i również się z niej napił. Czekało go to samo rozczarowanie co za pierwszym razem. Zamiast gorącego napoju, który uwielbiał dostał cimny (znacząco) przesolony. Chwaliłam w myślach swoją przezorność.
To wszystko było dla mnie tak komiczne że zwijałam się z śmiechu nie mogąc złapać powietrza.
- To twoja sprawka! - I już wiedziałam, że trzeba uciekać. Brałam nogi za pas mknąc jak szybko mogłam ku drzwią frontowym. Zauważyłam miotłe przy drzwiach, złapałam ją w biegu i otworzyłam drzwi. Wyleciałam jak torpeda na otwartą przestrzeń dosiadając miotły. Niestety Draco był szybszy. To on wsiadł na miotłe i pociągnął mnie za sobą. Wzięliśmy się dość wysoko w powietrze, a ja lewo się trzymałam miotły. Nagle chłopak złapł mnie za talię obiema rękami i wystawił za miotłe. Moje nogi wisiały w powietrzu, żyłam tylko i wyłącznie dzięki mocnym dłonią Draco kóry za nic w świecie nie chciał mnie sprowadzić na bezpieczny grunt.
- Draco proszę odstaw mnie na ziemię.- błagałam.
- Jak mogłaś dosypać mi soli do mojej ulubionej kawy! - Obruszył się nie zważając na moje poprzednie słowa.
- Proszę! - Wyjęczałam. O niczym innym tak teraz nie marzę jak o znalezieniu się na dole w ogrodzie.
- Przekonaj mnie! - Zarządał.
- Hmm - pomyślałam. - Dam ci buziaka? - Zapytałam.
- Nie. Przez miesiąc będziesz spać u mnie w łóżku. - Oznajmił. Wyszrzerzyłam oczy. Skoro tego naprawdę chcę... Po za tym nie miałam wyjścia. Lepiej spać już z nim w cholernym łóżku, niż zginąć śmiercią tragiczną przez spadnięcie z (zdecydowanie) za wysokiej wysokości. Może być ciekawie, pomyślałam (😏😏😏xd).
- Zgoda, a teraz odstaw mnie na ziemię.
Spełnił moje rządanie i po chwili staliśmy już na trawie na jego posesji. Wydawał się bardzo zadowolony z się. A to ja miałam wygrać!
Weszliśmy do domu i udaliśmy się na górę do swoich pokoi. Jedna zanim Draco do niego wszedł oznajmił.
- Bądź gotowa 20.00. Ubierz się ładnie.- I zatrzasnął drzwi do swojego pokoju...

-*-*-*

Nie wiem na jaką okazję mam się wystroić, ale liczyłam w myślach na jakiś romantyczny spacer czy kolacje. Ogarnij się! - Upomiałam się, przecież ty masz chłopaka! No właśnie, nie mogłam o tym zapomnieć!
Ubrana w długą, przewiewną białą sukienkę na ramiączkach stałam oparta o balustradę schodów u jej szczytu. Włosy zosawiłam rozpuszczone, swobodnie opadające mi na ramiona.

[Proponuję w tym momencie włączyć sobie piosenek Say something!!! ]

- Gotowa? - Spytał wychodząc z swojego pokoju. Wyglądał hmmm, bardzo kusząco...
Kiwnełam głową, nie zdolna wypowiedzieć chodźby jednego słowa. Złapłam go za nadstawione ramię i razem zeszliśmy po schodach. Kiedy wyobrażam sobie jak to musi wyglądać z boku, cieszę się że jestśmy sami. A w szczególności, że nie ma z nami Harrego.
- Gdzie idziemy? - Spytałam, gdy już "odzyskałam" głos.
- A pozwiedzać. - Uśmiechnął się. Czyli coś musi być na rzeczy.
Wyszliśmy z domu kierując się do ogrodu. Czyli to miało być to "zwiedzanie". Nagle Draco zatrzymał się, a ja razem z nim.
- Mogę zawiązać ci oczy? - Spytał.
Kiwnełam głową. Wyciągnął czarną opaskę i założyłył mi ją na oczy. Kompletnie nic nie widziałam, ale udałam Draconowi, że nie wrąbie w jakieś drzewo. Wziął mnie za rękę i prowadził. Podałam mu się i podążałam w ramię w ramię. Nagle blądyn puścił mnie i odwiązał przepaskę.
Woow!!! Ale tu romantyczne. Coś pięknego, zatkało mnie. Stałam po środku placu w kształcie serca oświetlonego milionami małych światełek. W centrum byłam fontanna, podświetlana przedstawiająca parę trzymjącą się za ręce. To wszystko nie dało się opisać słowami (Ginny ma taką minę jak w mediach).
- Chciałbym Ci coś powiedzieć.
- Tak? - Spojrzałam w błękit jego oczu.
- Ale najpierw...
Dotknął ręką mojego policzka i przyciągnął mnie do siebie. A następnie pocałował mnie. O cholera przecież ja mam chłopak!!!?
Ale to nie było moim największym problemem, najgorsze było że ktoś....

-*-*-*

Na dzisiaj to koniec rozdziłu. Ale nie martwicie się za niedługo kolejny!
Jak myślicie kto / co im przerwało?
Może Harry...

Nie na pewno się nie domyślicie 😂😂😂...!?
Ucielbiam przerywać w takich momentach i zachęcam do gwiaztkowania i komentowania. <~>
💙💙💙💙❤

Pokochać Ginny to mało... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz