Grosik: Kto pozwolił iść z nami Peszkinowi?!
Krycha: Hahahahahahahha
Glik: Sam sobie pozwolił.
Grosik: Krychowiak jeszcze raz się zaśmiejesz, a sam będziesz sobie z nim radził.
Fabiś: Dobrze, że z wami nie poszedłem.
Kuba: Jutro mecz... Nie musieliście iść akurat do baru.
Milik: Dobra tam, Peszkin i tak nie zagra.
Peszkin: xhlipsaki ja trz to cxytamm
Piszczek: Przynajmniej jeszcze czytać umie.
Szczena: Hahahahaha. Spokojnie, Sławek mało wypił. Po nie takich imprezach się grało, no nie?
Peszkin: No wlasndie.
Grosik: Ale nie wy musicie z nim siedzieć teraz.
Pazdi: Zamknij mu drzwi, chyba sam sobie nic nie zrobi.
Grosik: No ja nie wiem. Peszko wpada na głupie pomysły nawet na trzeźwo.
Szczena: Wiem coś o tym. To tak jak Krychowiak, który nie pije wódki. Hahahahahaha.
Peszkin: Jakso wto nue wierxe. Prxecex jak moxna nir speoboeac npgdy wydki.
Kapi: Coś się stało?
Lewy: Nie, nic:)
Kapi: W takim razie dobranoc! Trzeba mieć dużo siły na jutro.
Pazdi: Ja pierdole.
CZYTASZ
ŁĄCZY NAS CHAT @ REPREZENTACJA POLSKI
Fanfictionbłąd / error żaden z użytkowników nie napisał opisu. | polish national team | okładka została wykonana przez nieludzie