Part 12

2.9K 209 8
                                    

New York Times

Z Nowego Jorku do Calgary

Calgary to z pozoru zwykła, opuszczona wioska na południu Kanady. Czasy jej świetności przypadały na lata osiemdziesiąte dwudziestego wieku. Wtedy miała tam miejsce jedna z największych fabryk w Kanadzie. Opuszczona fabryka jest otoczona ogromnymi magazynami. Kryzys i problemy finansowe doprowadziły do zrujnowania rodzinnego biznesu. Fabryka została zamknięta, a cała wioska opustoszała. Jest odsunięta od głównych dróg, zero jakiekolwiek ruchu. Zresztą taka jest oficjalna wersja. A jak jest naprawdę? Według nieoficjalnych informacji budynki przejął gang Never Ending, o którym ostatnimi czasy jest dosyć głośno. Członkowie gangu bez żadnych oporów, wtargnęli do opuszczonych magazynów. Znajdowała się tam plantacja roślin i substancji o właściwościach psychoaktywnych. Kilkaset osób codziennie zajmowało się tymi 'nielegalnymi roślinkami'. Środki psychoaktywne były rozprowadzane po całej Ameryce, Europie, a nawet zaczynały wchodzić na rynek w Azji. Poza tym znajdowała się tam również pokaźna kolekcja broni. A dlaczego 'znajdowała się'? Kilka dni temu w środku nocy, wszystko wyleciało w powietrze. Ogromnym wybuchem wioska zwróciła na siebie uwagę. Kilkadziesiąt osób zginęło, jest też dużo rannych. Znaleźli się też tacy, którzy byli poza terenem. Policja próbuje za wszelką cenę dowiedzieć się czegoś więcej o działalności gangu, jednak na razie nic konkretnego nie ustaliła. Żaden z członków gangu, któremu udało się ujść z życiem nie chce współpracować i wyjawić cennych informacji. Służby specjalne już od dłuższego czasu próbowały dotrzeć do samego lidera N.E. jednak dopiero teraz nastąpił pewnego rodzaju przebłysk. Czy mieszkańcy Nowego Jorku w końcu zaznają tak długo wyczekiwanego spokoju? Na to pytanie pewnie wszyscy niebawem otrzymamy odpowiedź. 
emr

Siedziałam przy stole, skupiając swój wzrok na czarnych literkach, wydrukowanych na białym papierze. Byłam z siebie dumna. Zrobiłam to co powinnam i nie przekroczyłam pewnej granicy. To Bieber nie dopilnował swoich spraw, a ja to wykorzystałam. Na swoją korzyść. Mój artykuł spowodował jeszcze większe zainteresowanie tym wybuchem, a przede wszystkim gangiem i jego liderem. Oczywiście, że mogłam od razu ujawnić dane Justina, jednak to by było za proste. Myśli, że ma nade mną przewagę, jest w stanie mnie uciszyć, czy zastraszyć, ale prawda jest taka, że jest zupełnie odwrotnie. Możemy się jeszcze, przecież pobawić. Z chęcią napiszę jeszcze, kilka artykułów o gangu N.E. Zrzucam na samo dno Justina i jego gang, wyrównuje rachunki, a dodatkowo prostuje swoją drogę do awansu. Stanowisko redaktora naczelnego, jednego z najpopularniejszych pismaków w Nowym Jorku brzmi nieźle.

- Czy coś się stało? Chyba powinieneś być zadowolony. Wszystko idzie zgodnie z planem. - mruknęłam, rzucając gazetą o stół. Podeszłam do okna, stojąc na równo z mężczyzną.

- Powinnaś mi wcześniej powiedzieć o tym artykule. - powiedział ściszonym głosem, nerwowo przeczesując palcami włosy.

- Od kiedy mam tak dokładnie konsultować z tobą moje plany zawodowe? - zaśmiałam się, stając naprzeciwko niego, tym samym nawiązując kontakt wzrokowy. W jego oczach widziałam mieszankę różnych uczuć. Miałam wrażenie, że niepewność wszystkie inne przyćmiła. Jedno spojrzenie wystarczyło, nie potrzebowałam słów, komentarzy, czy wyjaśnień. - Ty chyba nie chcesz mi powiedzieć, że... - uciszył mnie, nie dając możliwości dokończyć.

- Na razie mam wszystko pod kontrolą.

- Na razie? - prychnęłam, opierając się o ścianę. - Ty słyszysz o czym ty mówisz?! Szczerość. Pamiętasz? Szczerość od początku, do końca. Jak mogłeś mi o tym nie powiedzieć?

- Też mi nie powiedziałaś o temacie artykułu.

- Myślałam, że to będzie dla ciebie oczywiste, że prędzej, czy później poruszę ten temat. Miałeś się w tym wszystkim nie wychylać. Ograniczyć kontakty. Zakończyć jak najszybciej wszystkie transakcje. Doprowadzić różne sprawy do końca. Nie wzbudzać jakichkolwiek podejrzeń. A co zrobiłeś? - spojrzałam na niego beznamiętnym wzrokiem. To wszystko zaczęło się wymykać się spod kontroli. I niestety tym razem to my możemy ponieść konsekwencje.

- Musiałem to zrobić... Co teraz? Co robimy?

- To ty musisz zrobić wszystko, aby to nie wyszło na jaw.


Jak wam się podoba?

Gwiazdki i komentarze mile widziane;)

Rozdział może jest trochę chaotyczny, ale mimo wszystko mam nadzieję, że zrozumiecie o co chodzi :) Jak nie, to mogę napisać jakieś wyjaśnienia.

Never Ending | Justin BieberWhere stories live. Discover now