Otworzyłem gwałtownie drzwi.
-Sammaelu! Mój synu!- Lucyfer nie krył szczęścia. Podbiegł i mnie uściskał.
-Ojcze!-nie ukrywam też byłem szczęśliwy.
-Sammaelu.- oczywiście Szatan siedzący po prawicy.- Na moim miejscu. Frajer jeden.- Też dał o sobie znać.
-Witaj Szatanie.-przytuliłem ojca a z Szatanem wymieniłem nasze uroczyste powitanie.
-Widzę że Bóg skorzystał z naszej propozycji.
-Jaka propozycja?
-Jak to jaka? Ty wracasz a oni dostają dodatkowy czas. Jak nie to sam pewnie wiesz co by się stało.- Lucyfer wraz z Szatanem zaśmiali się szyderczym śmiechem.
-Jak to?
-A tak to synu że Niebo dostało na przemyślenie naszej propozycji trzy dni.
-To już wiem dlaczego nie chcieli mnie wpuścić.
-Ale jak synu? Ty byłeś tu na Ziemii? Dlaczego ja o tym nie wiedziałem?- Lucyfer był zdezorientowany. Samaelu dlaczego nie przyszedłeś się ze mną spotkać? Co oni z tobą zrobili? Przepraszam że musiało cie to spotkać.
-Przepraszasz? Pff... Nie pamiętam co się wtedy stało ale Azrael mi wszystko opowiedział co zrobiłeś!
-Azrael? Ale jak to?
-A tak że dostał on za zadanie wychować mnie jak swojego...
-Co?!-po tych słowach Lucyfer się wściekł- Precz mi stąd!-wygonił straże i swoich popleczników.
-Pan nasz ma racje. To nie jest jakiś pokaz. Więc precz stąd!-oczywiście Szatan musiał dorzucić swoje dwa grosze.
Gdy wszyscy oprócz naszej trójki opuścili sale tronową Lucyfer nie ukrywał wściekłości.
- Co on wyprawia! Mojego syna! Teraz to przegiął!-mój ojciec wpadł w furie.
-Ojcze uspokuj się.- ocho chyba Szatan się wystraszył.
Tak dla sprostowania. Szatan jest moim bratem bliźniakiem. Jednak podobni nie jesteśmy. Pamiętam że go dażyłem nienawiścią.
-Jak mogę się uspokoić Szatanie? No jak? Przecierz oni go karali za moje poczynania!
-Może opowiecie mi co się stało. Nie pamiętam za bardzo co się działo. A Bóg mówił że powinienem sobie coś przypomnieć.
-A więc tak? Dobrze opowiem ci... To było tak.Żyliśmy sobie spokojnie jak wielka szczęśliwa dopóki Bóg nie stworzył ludzi. Ten gatunek miał się opiekować planetą Ziemią. A my? My mieliśmy tylko Niebo które w pełni należało do Boga. Byliśmy tylko jego pionkami. Niczym więcej. W tamtych czasach przyjaźniłem się z Gabrielą i Michałem. Gdy powiedziałem im co sądzę o ludziach to dnieśli o wszystkim Bogu. Straciłem do nich zaufanie. Zresztom Bóg do mnie też stracił zaufanie. Dlatego żeby nie czuć się samotnym stworzyłem ciebie i twojego brata. Razem uknuliśmy spisek przeciwko ludziom. Udało nam się i zostali przegnani z Raju. Gdy Bóg się dowiedział o tym że to moja wina wygnał mnie z Raju. Razem ze mną poszła dosyć spora armia Aniołów, Archaniołów itp. którzy się ze mną zgadzali. Ty natomiast chciałeś zostać jednak...
Po tych słowach przeniosłem się w czasie...
Stałem przed tronem Boga.
-Panie okaż mojemu ojcu miłosierdzie.-to byłem ja tylko. Nie wiem czemu ale wygladałem inaczej.
-Nie! Dosyć Sammaelu! Twój ojciec jest nieuczciwy i niesłowny! Dosyć kłamstw w moim domu! Zostaje wygnany wraz ze swoimi poplecznikami. Jednak ty możesz zostać. To nie jest twoja wina że twój ojciec tak postąpił.
-Wiesz dobrze Boże że nie mogę tak postąpić. A Ty? Mówisz nam o przebaczeniu i miłosierdziu a względem mojego ojca tego nie okazujesz? Co to jest?
-Sammaelu ja cię upominam że mówisz do naszego Pana...
-Nie Michale! Teraz mówię do waszego Pana. Na co mi nieuczciwy Władca. Skoro nie chcesz nawet mojego ojca wysłuchać to w takim razie ja również odchodzę.-po tych słowach wyszedłem.
-Sammaelu!-Bóg mnie jeszcze nawoływał jednak bez skutku...
YOU ARE READING
Anioł Stróż
FantasyAnioł. Czy on istnieje? Tak. Demon. Czy on istnieje? Tak. Miłość. Misja. Co ma wpływ na nasze drogi życiowe? Przeszłość. Przyszłość. Teraźniejszość. Opowieść o zmaganiach upadłego anioła który dostał drugą szansę. Czy podoła zadaniu? Uwaga! Opowiad...