7. Domówka

2K 92 1
                                    

Wkońcu dotarliśmy. Już dłużej bym nie wytrzymał. Ta dziewczyna mnie do grobu wpędzi o ile jest to możliwe. Wszyscy weszli do środka...no prawie. Alexa stanęła przede mną i objęła mnie w pasie. Wcześniej nie zauważyłem ale była ubrana inaczej. Jak nie ona.
Jej kruczoczarne włosy były lekko upięte. Ubrana w czarne szpilki, rozkloszowaną ciemno szarą spódniczkę i czerwoną koszulę w kratę włożoną za pasek spódniczki. Wyglądała seksownie. Nie!!! Ja nie mogę tak myśleć. Nie!!!
-No to co przystojniaku. Teraz pasujemy do siebie.-zbliżyła nasze usta w pocałunku- Może zmyjemy się stąd w jakieś ustronne miejsce?
-Raczej nie.-ruszyłem do wejścia-Idziesz?
-No jasne koteczku że idę.-dołączyła do mnie gdy byłem już przy drzwiach.
-Oooo...!!! Siema Jeremmy a co to za duperencja?-jak zwykle Ralph i jego pytania.
-Ta duperencja jest moją...-i tu mi właśnie przerwała.
-Dziewczyną. Miło mi Alexa.- uśmiechnęła się pokazując swoje śnieżnobiałe zęby.
-Ale...-zamurowało mnie-Że co??
-Chodzi mu o tą imprezę pewnie. Wezmę go może na piwo to się rozluźni.- splotła nasze ręce i powędrowaliśmy do barku z prowiantem. Dziewczyna wzięła damskiego drinka a ja whisky jak na faceta z dobrego domu przystało. Tak czytałem.
Ale wracając, musiałem z nią pogadać o tym co się wydarzyło. Tak nie mogło być.
-Chyba musimy sobie coś wyjaśnić...-znowu mi przerwała.
-Nie kotku. Nic nie musimy wyjaśniać.-odstawiła drinka i oplotła ręce wokół mojej szyi przyciągając mnie do siebie-chodźmy zatańczyć.
Tak jak chciała tak zrobiliśmy.
Byliśmy na środku parkietu. Moje ręce powędrowały na jej biodra. Oblizała usta po czym przyciągnęła mnie bliżej. Tak że teraz szeptała mi do ucha.
-Chodźmy na górę. No chodź będzie fajnie.-kusiła mnie. Jednak ze mną nie tak łatwo.
-Brianowi też tak mówiłaś?-zaskoczyło ją to pytanie. Przestała mówić i oparła głowę na moim ramieniu. Jedna z moich dłoni powędrowała pod jej spódniczkę na co się wzdrygnęła. Jednak nie zareagowała.
-Chodźmy gdzieś usiąść. -powiedziała mi na ucho.
Usiedliśmy na kanapie. Ona wtuliła sie we mnie. Ta dziewczyna mnie zadziwia. Siedzieliśmy tak z dobrą godzinę. Spostrzegłem T który do nas podszedł.
-Weź ją na górę 5 jest wolna.-puścił mi oczko.
-Chyba nie skorzystam. Widziałeś Briana? Albo Johnego lub Emme? Nie wiem gdzie ją nawet podwieźć.-wyglądała słodko jak spała.
-No tu jest problem bo Emma z Brianem jest w 1. A Johny znalazł jakąś dupe i się do niej w kącie dobiera zresztą ona do niego też. -był z tego faktu zadowolony.
-To w takim razie ja ją budzę i zawioze do domu. -podjąłem decyzję.
-Ok ja przekaże jej bratu.-"bratu"? Co który jest jej bratem?
-Ok. A który to?-ciekawość bierze górę.
-No Brian.-i tej odpowiedzi się bałem. Jak można całować się z własnym bratem? No cóż oni się świetnie bawią to ja jadę. Ale przecież jej nie zostawię. Dobra wezmę ją ze sobą.
-Alexa?Wstawaj.-próbowałem ją obudzić.
-O... Nie zostawiłeś mnie. To znaczy że jestem ci przeznaczona.
-Jak uważasz. Ale zawioze cie do domu.
Wyszliśmy z domu Tommiego i wsiedliśmy do mojego auta. Do apartamentu daleka droga...

Anioł StróżWhere stories live. Discover now