18.Nieproszeni goście

1.2K 44 0
                                    

Poszliśmy coś zjeść pogadaliśmy trochę z taty znajomymi. Jess poszła do naszego pokoju. Musiała zmienić suknie. Cały plan mojej mamusi co 2h. zmiana sukni. Dlatego kupiły aż 6 sukienek. No cóż dać kobietom karte kredytową.
-Witaj przystojniaku.-o nie ten głos. To nie mogła być-Nie poznajesz?
-Poznaje. Co ty tu robisz?-nie to nie mogła być ona. Jak mnie znaleźli?
-Hehe. Czekamy na ciebie. Więc odstaw szopkę w stylu przepraszam skarbie ale jestem zmuszony cie zostawić na rzecz tej seks bomby.-była pewna siebie. Ale na jej szyi dostrzegłem tatuaż z napisem "SAMAEL". O kurwa!!!
-Musze coś zrobić więc nie mogę.-musiałem ratować Jess i wysłać ją do Nieba nie miałem innego wyjścia.
-Hmm... Danjel przyjechał z nami więc możesz jemu to powiedzieć. Stęskniłam się.-pocałowała mnie w szyję.
-Dobra pokaż gdzie jest.-poprowadziła mnie przed dom gdzie stało czarne BMW.
-Samaelu. Bracie jak miło cię widzieć. Stęskniłem się.-znowu ta sama śpiewka nic się nie zmienił.
-Ta do rzeczy Danjel.
-Chcesz się ożenić z tą laską?
-Tak chcem masz coś do tego?
-Mam. Bo nie możesz tego zrobić. Dlatego wsiadaj bo musimy jechać.
-Nie jadę zostaje tutaj. Z moją narzeczoną!
-Która długo nie pożyje jak jej nie opuścisz.
-Śmieszny jesteś. A od mojej narzeczonej łapy precz.
-O nie Samaelu o tym pogadasz z Szatanem i Lucyferem.
-To narazie dajcie mi dwa tygodnie do załatwienia spraw.
-Ni...-Alexa nie dokończyła.
-Dobrze.
-Ale...
-Nie Alexo on nie może narazie wrócić do Nieba bo jest człowiekiem.
-Tak nie mogę więc dajcie mi chociaż dwa tygodnie.
-Dobrze niech tak będzie jednak musisz się zjawić osobiście u nas. Znasz nasz adres.
-Nie.
-To w takim razie prześle ci go.
-Dobrze. A teraz spadajcie stąd i nie psujcie mi przyjęcia.
-Nie...
-Alexo jedziemy.
-Nie zostawie go. On jest mój!
-Nie Alexo.
-Bo cię suko wychłostam!-oj Danjel pokazał pazurki.
-Nie traktuj jej tak. Ona jest moja więc tylko ja ją mogę wychłostać.-to była prawda. Tylko ja miałem to prawo do niej. Wskazywał na to jej tatuaż.
-Masz racje. Ta suka poczeka na ciebie.
Po tych słowach Alexa uściskała mnie mocno. Nie mogłem jej zostawić w jego rękach.
-Jeszcze coś. Ona zostaje ze mną. Będę miał pewność że jej nic nie zrobicie.
-Takiego Samaela znam. Nigdy nie da tknąć swojej własności. No to bawcie się dobrze Samaelu. Alexo do zobaczenia za dwa tygodnie.
Wsiedli do aut. Alexa mnie nie puszczała. Odjechali.
-Kto to jest? I dlaczego się do ciebie tuli?-dobiegł mnie głos mojej mamy.
-Mamo przecież to twoja córka.-wkradłem się do jej podświadomości i zamieściłem tam wspomnienia o Alex.
-Curciu jak się cieszę że przyjechałaś. No chodź do mnie.-dziewczyna do niej podeszła i mocno ją przytuliła.- Chodźcie do środka bo Jessika się niecierpliwi.
-Gdzie jest Jess?
-Lepiej się śpiesz bo Kevin ją podrywa.-zaśmiałem się wkońcu poznałem już swojego młodszego kuzyna. To zabawny 10-latek.
-To lepiej biegne bo zaraz stracę narzeczoną.-zaczęliśmy się śmiać.
Gdy wszedłem na sale Jess spojrzała na mnie bałagalnie. Dlatego podeszłem do nich.
-Mogę ukraść swoją narzeczoną?-zapytałem szarmancko.
-Ze względu na twoje stanowisko muszę niestety się zgodzić. Wybacz pani ale kolejny kąsek patrzy na mnie z pożądaniem.
-Wybaczam. Chociaż jestem oburzona tą wiadomością.
Chłopiec odszedł a ja złożyłem namiętny pocałunek na ustach mojej ukochanej.
-Chodź przedstawię ci moją siostrę która postanowiła wrócić do domu.
-No to chodźmy.
Doszliśmy do okrągłego stołu gdzie siedziała cała śmietanka towarzyska wraz z Alex.
-Hej. Jessika?
-Tak a ty jesteś?
-Alexa siostra Jeremmiego.
Oj czuję że się nie polubią.
Na szczęście przyjęcie szybko minęło. Pożegnaliśmy wszystkich gości około 3:00.
-No to Alexa może dać ci trochę moich ciuchów? Wkońcu nago nie będziesz spać.
-Jesteś bardzo miła dla mnie Jess.
-No to chodźmy do nas.-zaproponowałem.
Przytaknęły. Moją księżniczkę wniosłem a Alexa weszła sama ze złością wymalowaną na twarzy.
-Łał. Jaka wielka.
-To jest największa sypialnia. A więc ciuchy. Mmm pijama, bielizna, swierzo kupiona więc się nie martw. No i ciuchy na jutro. Może jeansy i sweter?
-Dobrze. Dziękuję.
-No to ja idę się wykompać a ty Jer pomóż swojej siostrze zagnieść te ciuchy.
-Dobrze skarbie.-wpiłem się w jej usta-zaraz wracam.
Wyszliśmy z sypialni i weszliśmy do trzecich drzwi od mojej sypialni.
-Czegoś jeszcze potrzebujesz?-chciałem być miły. Lecz jeszcze niczego się nie spodziewałem...

Anioł StróżWhere stories live. Discover now