16.Przygotowania

1.3K 51 0
                                    

Gdy wyszedłem z wanny Jess już nie spała.
-Ile mnie nie było że zdążyłaś dojść do siebie?
-Tylko godzinę. Nie jestem zmęczona.
-Nie kłam chodź się wykompać.
-Z tobą zawsze.-podniosła się jednak ból powalił ją na łóżko.
-No to może poprawimy?-zapytałem z zachłannym uśmieszkiem.
-Nie. Narazie moja dupa musi odpocząć, dość penetrowania.-zaniosłem ją do wanny. I usiadłem przy niej.
-Ta wczorajsza rozmowa Jer. To prawda?-bawiła się pianą.
-Tak. Musiałem ci to powiedzieć bo nie chcem cię zostawiać na Ziemii a ja tu nie mogę zostać.
-Czy to oznacza że chcesz mnie ze sobą zabrać?-spojrzała z nadzieją w oczach.
-Dokładnie. Jednak zanim to nastąpi to również ty musisz mi wyjawić swoje sekrety.
-Yyy...Tak naprawdę nie jestem Jessika tylko Violetta Elizabeth Burgunda Fiona de la Froncua. Rodzice zginęli w wypadku nie mam rodziny chyba. I podróżuje po świecie uciekając przed byłym.
-Aha. Brzmi ciekawie. Trzeba ogłosić nasze zaręczyny. I wyprawić przyjęcie. Na Ziemii oczywiście.
Ubraliśmy się i zeszliśmy na dół aby przekazać nowiny moim rodzicom. Matka razem z Jess zajęły się od razu przygotowaniami. Ja z ojcem rozmawialiśmy na temat spraw finansowych. Zresztą żadna nowość. Powiedział mi że chce na przyjęcie jeszcze kogoś zaprosić. Zgodziłem się. Wkońcu to mój ojciec. Po długiej rozmowie wróciłem do sypialni. Uruchomiłem laptopa. Oglądałem jakieś strony. Do pokoju weszła Jessika z moją mamą.
-Kochanie musimy iść.
-Ale po co?
-Trzeba wszystko na przyjęcie przyszykować.
-Jak to, to przyjęcie jest dzisiaj?-zerwałem się z łóżka.
-Nie głuptasie za dwa tygodnie. To bardzo mało czasu.
No tak dwa tygodnie do zaręczyn, cztery do ślubu a sześć do powrotu. Chyba tak to miało się skończyć.

Anioł Stróżजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें