Anioł Stróż

14. Plan.

Musiałem coś zrobić. Nie mogłem tak po prostu zostawić tu Jess. Ona jest dla mnie wszystkim. Całym światem. Postanowiłem zacząć działać. Wziąłem zegarek, ubrałem się i poszedłem do gabinetu.
-Potrzebuje spotkania.-nagle wszystko pojaśniało i zobaczyłem dwie postacie.
-Nie bój się teraz widzisz oczami człowieka więc nie masz się czego bać.
-Kim wy jesteście?
-Gabriel i Michał. Nie pamiętasz nas Samaelu?
-Witajcie miło was widzieć. Możecie mi pomóc?
-Mów. Pomożemy z wielką chęcią.
-Tu na Ziemii jest pewna dziewczyna...
-Oooo... Nasz mały chłopczyk się zakochał. Tak jasne nie ma sprawy. Tylko musisz za nią wyjść przed obliczem Boga. Jakie to romantyczne.
-To takie proste?
-No a czemu miało być trudne?
-Dziękuję wam.
-A i pamiętaj że musisz jej wyjawić swoje tajemnice. Ona też musi je wyjawić.
-Mam jej powiedzieć że jestem aniołem?
-Tak.
Jeszcze chwilę pogadaliśmy. Pokój wrócił do normy. Wróciłem do sypialni i rzuciłem się na tapczan byłem wykończony rozmową. Poczułem że ktoś usiadł mi na plecy. To była Jess. Pomogła mi zdjąć bluzkę i zaczęła całować moją szyję . Nie miałem na to siły ale nie chciałem jej urazić. Gdy ona kontynuowała czynność ja przewróciłem się na plecy i jej nie przeszkadzałem. Była zdziwiona moim zachowaniem.
-Znudziłam ci się.-powiedziała ze smutkiem. Wtedy zebrałem wszystkie swoje siły i wstałem by zerwać z niej dolne części ubrań. Swoje też zdjąłem i mocno w nią wszedłem. Była zachwycona. Piszczała i jęczała. Coś dziwnego się ze mną działo. Chciałem ją pieprzyć cały dzień. Tylko by musiała mi na to pozwolić. Narazie chciałem się odsunąć i odpocząć. Jednak moje ciało mnie nie słuchało. Na dodatek zerwało i jej górną część garderoby aby mocno ściskać jej piersi które napieła. Jess wołała moje imię. Powtarzała że jestem wspaniały. Te słowa mnie napędzały. Wyjąłem nagle swojego członka. Musiałem odetchnąć. Odsunąłem się a dziewczyna upadła na łóżko była szczęśliwa. Ja jednak byłem w szoku. Co się ze mną dzieje do cholery. Muszę wrócić do Nieba, koniecznie.