Westchnęłam i schyliłam się do pieska, czule drapiąc go za uchem. Ona była taka urocza.
– Ona jest prawdziwa, Luke.
Zamrugał kilka razy, po czym przytaknął i rzucił się na kanapę, a cichy jęk opuścił jego suche usta. Biedny, wyglądał na odwodnionego, ale zgaduję, że to jego wina.
Wiedział jakie są konsekwencje chodzenia na imprezy
– Luke, serio powinieneś iść do łóżka – westchnął Ashton, delikatnie szturchając jego ramię. – Prześpij się.
– Nie chce mi się ruszać – jęknął, chowając twarz w ulubioną poduszkę mamy.
Jeśli był chory, zdecydowanie mogła go zniszczyć.
– No dalej, kolego – spróbował Ashton, delikatnie go szturchając – wstawaj.
– Zajmiesz się mną?
Prychnęłam, kiedy Ashton spojrzał na mnie zdesperowanym wzrokiem, a na jego twarzy zagościł delikatny grymas.
Wcale nie chciał się nim zajmować, ale to był jedyny sposób, by zaprowadzić tego cholernego chłopaka na górę.
– Muszę?
– Tak.
Przewracając oczami, owinął ramię wokół ciała mojego brata, jego mięśnie wyraźnie pracowały, kiedy podnosił wysokiego chłopaka. Głowa Luke'a opadła na ramię Asha, a mały uśmiech wpełzł na jego usta.
Ashton wziął go jak pannę młodą, a moje bratu bardzo się to podobało.
– Lashton af – wymamrotałam, udając że wycieram łzę.
– Zamknij się –burknął Ashton, patrząc na mnie ostro, po czym wyszedł z salonu.
Westchnęłam, po czym opadłam na kanapę, cicho ziewając. Była czwarta nad ranem, a ja wciąż nie spałam. To nie było dla mnie niezwykłe, jednak zwykle to było przez Netflix albo dobry fanfic o badassie.
Nie mojego pieprzonego brata.
Po kilku minutach, Ashton znowu się pojawił, jego twarz była mocno czerwona. Pocierał swoje ramiona, patrząc na mnie groźnie.
Mogłam tylko zgadywać co się stało.
– Wszystko w porządku? – zapytałam, rozbawiona patrząc jak opada na kanapę obok mnie, ciężko opierając głowę o moje ramię.
Głośno westchnął, a jego oddech połaskotał mój policzek. Nie mogłam powstrzymać dreszczy, kiedy moja głowa automatycznie oparła na jego.
Był jak pieprzony magnes, a za każdym razem, kiedy myślałam, że jestem wolna, przyciągał mnie z powrotem.
Nienawidziłam tego.
– W porządku, – wymamrotał, przeczesując palcami splątane włosy - po prostu był troszkę ciężki.
– Ciężki? – zachichotałam, unosząc brwi. – Ashton Irwin znalazł kogoś ciężkiego?
Delikatnie mnie pchnął, po czym się zaśmiał, podnosząc głowę z mojego ramienia, by na mnie spojrzeć. Rozczarowanie przebiegło przez moje ciało, jednak kiedy jego oczy spotkały się z moimi, zapomniałam o tym wszystkim.
Byłam w relacji kochaj lub nienawidź, a była to gówniana relacja.
– Jesteś śpiąca?
Zmarszczyłam brwi, wbijając nerwowo zęby w dolną wargę.
– Niby dlaczego?
Ashton wzruszył ramionami, a mały uśmiech pojawił się na jego ustach, kiedy uniósł dłoń do mojej twarzy, jego palce zaczęły delikatnie znaczyć linie pod moim okiem.
YOU ARE READING
Project Daddy || a.i [Tłumaczenie]
Fanfiction- Możesz nazywać mnie Tatusiem. - Kurwa, ty chyba nie mówisz poważnie. Oryginał należy do @Esmereldah
Rozdział 22 || To zależy od ciebie Romeo
Start from the beginning