Zapraszam was na opowiadanie o 1d @Almighty_Harrys ,,Problemy brata''.
Dopiero 2 rozdziały ale są super. Polecam :)
Pov Adam
Gdy przygotowałem się do wyjścia, usłyszałem zamykanie i otwieranie drzwi. Callie wróciła. Cieszyłem się z jej szczęścia, ale nadal sądziłem, że Luke jest dupkiem i ją zrani. Wtedy ja się z nim policzę. Zapytała gdzie idę, a ja warknąłem żeby się nie interesowała i nie przyprowadzała pod moją nieobecność swojego chłopaka. Obrażona poszła do swojego pokoju, a ja wyszedłem z domu. Skierowałem się prosto do samochodu. Niebieskiego jeepa. Jak ja kocham moje auto. To jedyne co pozostało po tacie. Nie widać było po mnie żałoby, lecz jednak w środku płakałem jak dziecko po stracie rodziców. To normalne gdy straci się najważniejsze osoby, które było z tobą cały czas. Szczęście od losu, że mam moją młodszą siostrzyczkę, której nie pozwolę nigdy skrzywdzić.
***
Zapukałem dwa razy w dobrze znany mi dom, ponieważ często przychodziłem do niego po Callie. Po paru minutach drzwi się otworzyły i zobaczyłem szatynkę, trochę wyższą od mojej siostry.
-Witaj-powiedziała radośnie brązowooka.
-Cześć Zoe- odpowiedziałem i nieśmiało pocałowałem ją w policzek, na co się zarumieniła.
-Rodziców nie ma. Obejrzymy jakiś film?-zapytała speszona.
-Mój strój ci mówi, że miałem zamiar zostać w domu? Twój chyba też nie. Ślicznie wyglądasz-skomplementowałem ją jak dżentelmen-Zapraszam cię na kolacje.
Zabrałem ją do kuchni indyjskiej, ponieważ na balu tak ją chwaliła, że po prostu musiałem to zrobić.
-Mówiłeś Callie gdzie idziesz?
-Nie musi wiedzieć. Duży jestem. A ty?
-Nie od balu w ogóle z nią nie rozmawiałam.
-Koniec tematów o mojej siostrze. Pogadajmy o nas.
-Okay-sapnęła i zobaczyłem na jej twarzy lekki uśmiech.
-Twój ulubiony film?
- Razem z Cal... Przepraszam... ,,Trzy metry nad niebem ''.
-Wiesz jak byłem pod twoim domem przypomniało mi się jak raz przyszedłem po Callie i z twojego okna było słychać wasze piski typu ,,Nie !!!'' , ,,Dlaczego ona go zostawiła!'', ,,To nie jego wina''.
-Hahaha chyba nie da się rozmawiać bez wspominania o Callie, ale to strasznie śmieszne-powiedziała Zoe.
-Smakuje ci jedzenie?-grzecznie zapytałem.
-Tak. Miło mi, że zapamiętałeś naszą rozmowę- odpowiedziała zachwycona.
***
Po kilku minutach, trochę się rozluźniliśmy. Zapomnieliśmy nawet o Callie i, że łączy nas bo w końcu jestem jej bratem, a ona przyjaciółką. Podobnie z nią i Lukiem. Gdy zrobiło się późno odwiozłem Zoe do jej domu.
-Więc panno Faith..-nie dokończyłem, ponieważ się odezwała.
-Panie Milerze. Dziękuję ci za bal i za randkę-szepnęła i pocałowała mnie w usta, na co odwzajemniłem pocałunek. Zdecydowanie jeden z najlepszych.
-To oznacza, że umówisz się ze mną jeszcze raz?-Spytałem z wielką nadzieją w głosie.
-Mogę zostać nawet twoją dziewczyną-opowiedziała, a ja byłem taki szczęśliwy, że ją przytuliłem. Następnie ponownie pocałowałem. Ten pocałunek był pełen emocji, namiętności, dopóki ktoś nie otworzył drzwi jej domu. Stanął w progu jej zdenerwowany tata. Natychmiast się odsunęliśmy.
-W końcu wróciłaś. Zaczynaliśmy się martwić. Wejdź do środka Zoe- powiedział zmartwiony-Dobranoc Adamie.
Zamknął drzwi, a ja wróciłem do domu. Było cicho. Udałem się na górę. Callie spała, więc też mogłem pójść spokojnie.
-Dobranoc siostrzyczko-szepnąłem cicho i poszedłem do swojego pokoju.
----------------
Witajcie <3
Rozdział z perspektywy Adama. Nie jest najgorszy, tak mi się zdaje :) Z góry sorry za błędy :)
Jeśli się podoba to gwiazdkujcie, komentujcie :)
CZYTASZ
A friend of my brother ♥
RomanceNazywam się Callie Miller i jestem zwykłą nastolatką, która nie miała w głowie chłopaków. Pewnego dnia zrozumiałam, że się zakochałam, lecz co z tego, gdy ten ktoś jest najlepszym przyjacielem mojego starszego brata . ,,Słowa mogły kłamać, ale...