Przemierzanie korytarzy szkolnych z moją przyjaciółką, w poszukiwaniu mojego brata nie było takie trudne. Jak zawsze pacan zapomniał śniadania. Zoe była bardzo pilną uczennicą, dlatego poszła prosto do klasy. Jeszcze pogroziła mi, żebym się nie spóźniła. W końcu zauważyłam Adama i jego grupę (w tym Luke'a), czekających na lekcje. Usłyszałam jak rozmawiają o bl, bla, bla.. ooo.. znałam tę dziewczynę, to taka jędza, jakiej mało w naszej szkole.
-Adam zapomniałeś kanapek! - Krzyknęłam pokazując mu je przed nosem, nie zważając na to, że im przeszkodziłam w bardzo ważnej rozmowie.
-Musisz robić obciach ? - zapytał - Weź sobie te twoje kanapki.
-Dobra, ale ta laska i tak jest dla was za głupia -powiedziałam do nich, głównie do brata oraz Luke'a, bo ich jedynie znałam z tego grona.
-Nie masz czegoś lepszego do roboty, na przykład lekcje?
-Taa - odpowiedziałam - Na razie.
Usłyszałam jak Luke odpowiedział pa młoda i drwiny z Adama, po czym ruszyłam na biologię.
***
Nie no, akurat musiało się trafić, że chłopacy z ostatniej klasy mają trening, a my musimy siedzieć. W-F jest od tego, aby ćwiczyć. Bardzo mnie to zezłościło. Jeszcze uprawiają najlepszy sport, jaki uwielbiałam - koszykówkę. Usiadłam obok Zoe, ponieważ zajęła miejsca. W tym gronie chłopaków był oczywiście blondyn. Mogłam się tego spodziewać, w końcu miał ponad dwa metry, był umięśniony i mega przystojny oraz miał kolczyk w wardze. Natomiast nigdzie nie było mojego brata.
-Prawda, że Luke jest nieziemski - powiedziała Zoe.
-Ta, nieziemski z niego DUPEK - skwitowałam .
Zauważył nas, a dokładniej, że w tej chwili się na niego patrzymy i wtedy pomachał ręką, bardziej w moją stronę. Tym bardziej nie zauważyłam piłki lecącej prosto na mnie. Oberwałam w głowę i straciłam wtedy przytomność. Gdy się obudziłam leżałam na materacu, w kantorku wuefisty i z tego co poczułam oraz zobaczyłam, Luke trzymał woreczek z lodem przy mojej obolałej części głowy.
-Luke?? - zapytałam.
-Nic nie mów -odpowiedział -Przepraszam, że nie zauważyłaś tej piłki.
-Nic mi nie jest.
-Ta, jeszcze jakby facet to powiedział, to bym zrozumiał.
-Wątpisz w moją siłę?! Mam być obrażona?
-Nie to miałem na myśli, ale mocno oberwałaś.
-Po raz kolejny mnie uratowałeś.
-To chyba zostaniemy przyjaciółmi? -zaproponował Luke.
Spojrzałam w jego cudowne oczy, niczym fale oceanu, a w myślach krzyczałam: Tak! Oczywiście!, lecz rzekłam prawie obojętnie:
-Jasne... - Delikatny uśmiech skradł się na mojej twarzy.
-W porządku Cal? - Do kantorka wparował Adam -Słyszałem co się stało, mam cię zabrać do domu.
-Spoko, lepiej teraz niż wcale.
-To byłeś ty Luke? - zapytał brat.
-Nie, to nie był on. - Chłopcy pomogli mi wstać i zaprowadzili mnie do samochodu. Luke wrócił z powrotem na trening, a ja w ciszy pojechałam z Adamem do domu.
***
-Marsz do łóżka! - Nakazał mój brat. - Zrobię ci kanapkę i herbatę.
-Jakiś ty opiekuńczy. -Powiedziałam.
-Dbam o swoją siostrę. -Odpowiedział, potem poszłam do pokoju. Gdy się kładłam dostałam SMS-a, pewnie od Zo.
Luke: Dobrze się czujesz?
Ja: Tak dzięki.
Luke: Do usług.
Jak on o mnie myśli. Chyba bardzo jest przejęty, ale to nadal dupek.
--------------------------
Hejo
Na razie dodaje ten , ponieważ moja bff bardzo chciała przeczytać
I jest trzeci dziękuje moim przyjaciółką za pomoc <3
Z tym tekstem ,, I tak dla was za głupia'' dziękuję mamie , ponieważ jest to cytat z sytuacji szkolnych mojej mamy xd
CZYTASZ
A friend of my brother ♥
RomanceNazywam się Callie Miller i jestem zwykłą nastolatką, która nie miała w głowie chłopaków. Pewnego dnia zrozumiałam, że się zakochałam, lecz co z tego, gdy ten ktoś jest najlepszym przyjacielem mojego starszego brata . ,,Słowa mogły kłamać, ale...