4

976 46 7
                                    

Następnego dnia nie poszłam do szkoły, ponieważ bolała mnie jeszcze ta głowa. Chciałam iść, ale Adam uparł się, abym została w domu. Podobno rodzice dzisiaj wracają i nie chciał dostać od nich ochrzanu. Ktoś dzwoni dzwonkiem. Myślałam, że to Adam, albo rodzice i po prostu zapomnieli kluczy. Poszłam otworzyć, a w drzwiach stał Luke Hemmings.

-Hej Adam prosił żebym do ciebie zajrzał, ponieważ on olał wczorajszy trening i dzisiaj musiał zostać dłużej.

-No to sprawdziłeś, żyje, paaa.. - Chciałam zamknąć drzwi, lecz on włożył swoją nogę pomiędzy, aby to się nie stało.

-Nie tak szybko, mogę wejść ? - Spytał Luke.

-Jak musisz. - Odpowiedziałam i go wpuściłam do środka.

-Mam pytanie -Powiedział Luke. - Ale powiesz prawdę.

-No...

-Wczoraj na boisku nie gadałaś o mnie ze swoją przyjaciółką?

Nastała chwila ciszy. Wahałam się, czy powiedzieć mu prawdę: ,,Tak i myślałam o tobie bardzo niegrzeczne rzeczy''

 Wahałam się, czy powiedzieć mu prawdę: ,,Tak i myślałam o tobie bardzo niegrzeczne rzeczy''

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Co, ja? O tobie? - Odpowiedziałam. - Śmieszny jesteś, przecież jesteśmy przyjaciółmi.

-Dzięki to chciałem wiedzieć. - Uśmiechnął się w moją stronę Luke. - Na mnie pora.

Luke wyszedł. Sama nie wiem co wobec niego czuję. Jest dla mnie jak brat, dobry przyjaciel i niech tak  zostanie.

***

-Mamo już jesteś!! Gdzie tata?

-W pracy, a mi kazał wrócić do was. - Odpowiedziała mama, po czym przytuliła mnie tak mocno, że nie mogłam oddychać.

-Nie..mogę..

-Wybacz skarbie.

-Na ile przyjechałaś?

-Na weekend.

-To tylko trzy dni?!

-Dużo pracy mamy z tatą. Nie gniewaj się.

-Nie jestem zła, ale potrzebuję cię.

-Masz jakieś problemy, w ogóle jak zdrowie, słyszałam od Adama.

-Jaa.. Nic się nie dzieje -Odpowiedziałam w samą porę, bo do domu wrócił mój brat.

-Adaś!! - Krzyknęła nasza wychowanka.

-Nie nazywaj mnie tak. -Powiedział Adam. - Zoe kazała powiedzieć, że masz do niej zadzwonić.

-Dobra to ja lecę na górę.

***

-Zoe?

-Wreszcie, martwiłam się.

-Nic mi nie jest.

-Teraz już to wiem. Wiesz kto o ciebie pytał?!

-Kto?

-Ren Morgan, brat Marthy.

-On jest w wieku mojego...?

-Tak i jest mega słodki.

-SŁUCHAJ muszę kończyć, coś przerywa.

Gdy skończyłam gadać zeszłam na kolację. Mama z Adamem już siedzieli przy stole.

-Callie dobrze opiekowałaś się bratem?

-Hehe, tak mamo -Wytknęłam język w jego stronę.

-Damie tak nie przystoi. -Odezwała się mama.

-Przepraszam. - Od razu usłyszałam uśmieszek na twarzy mojego braciszka.

-Smacznego. - Równo wszyscy sobie powiedzieliśmy.

***

Po kolacji pomogłam mamie pozmywać. Po skończeniu udałam się na górę. Ubrałam piżamę i położyłam się do łóżka. W tej chwili brakowało mi wydarzenia z ostatniej soboty. Sama nie wierzę w to co robię.

Ja: Śpisz?

Luke: Nie.

Ja: To dobrze.

Luke: Ale zamierzałem. Mam prośbę...

Ja: Jaką?

Luke: Popilnujesz jutro mojej młodszej siostry? Odwdzięczę się za to.

Ja: Bardzo chętnie :)

Luke: Dziękuję.

Ja::D

Luke: Słodkich snów Emotikon kiss

Ta dobranoc Luke. Śnij o mnie, ale tego mu nie napiszę. Sen przyszedł mi z taką łatwością jak nigdy dotąd. Nadal myślałam o dzisiejszej chwili z Lukiem.

 Nadal myślałam o dzisiejszej chwili z Lukiem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

---------------------------

Miałam doodać jutro rozdział ale cóż tak wyszło :)

Jeśli ktoś to czyta niech skomentuje czy się podoba :)

Do zobaczenia <3

ps.osoba która ładnie skomentuje dostanie dedykacje :)

A friend of my brother ♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz