Następnego dnia nie poszłam do szkoły, ponieważ bolała mnie jeszcze ta głowa. Chciałam iść, ale Adam uparł się, abym została w domu. Podobno rodzice dzisiaj wracają i nie chciał dostać od nich ochrzanu. Ktoś dzwoni dzwonkiem. Myślałam, że to Adam, albo rodzice i po prostu zapomnieli kluczy. Poszłam otworzyć, a w drzwiach stał Luke Hemmings.
-Hej Adam prosił żebym do ciebie zajrzał, ponieważ on olał wczorajszy trening i dzisiaj musiał zostać dłużej.
-No to sprawdziłeś, żyje, paaa.. - Chciałam zamknąć drzwi, lecz on włożył swoją nogę pomiędzy, aby to się nie stało.
-Nie tak szybko, mogę wejść ? - Spytał Luke.
-Jak musisz. - Odpowiedziałam i go wpuściłam do środka.
-Mam pytanie -Powiedział Luke. - Ale powiesz prawdę.
-No...
-Wczoraj na boisku nie gadałaś o mnie ze swoją przyjaciółką?
Nastała chwila ciszy. Wahałam się, czy powiedzieć mu prawdę: ,,Tak i myślałam o tobie bardzo niegrzeczne rzeczy''
-Co, ja? O tobie? - Odpowiedziałam. - Śmieszny jesteś, przecież jesteśmy przyjaciółmi.
-Dzięki to chciałem wiedzieć. - Uśmiechnął się w moją stronę Luke. - Na mnie pora.
Luke wyszedł. Sama nie wiem co wobec niego czuję. Jest dla mnie jak brat, dobry przyjaciel i niech tak zostanie.
***
-Mamo już jesteś!! Gdzie tata?
-W pracy, a mi kazał wrócić do was. - Odpowiedziała mama, po czym przytuliła mnie tak mocno, że nie mogłam oddychać.
-Nie..mogę..
-Wybacz skarbie.
-Na ile przyjechałaś?
-Na weekend.
-To tylko trzy dni?!
-Dużo pracy mamy z tatą. Nie gniewaj się.
-Nie jestem zła, ale potrzebuję cię.
-Masz jakieś problemy, w ogóle jak zdrowie, słyszałam od Adama.
-Jaa.. Nic się nie dzieje -Odpowiedziałam w samą porę, bo do domu wrócił mój brat.
-Adaś!! - Krzyknęła nasza wychowanka.
-Nie nazywaj mnie tak. -Powiedział Adam. - Zoe kazała powiedzieć, że masz do niej zadzwonić.
-Dobra to ja lecę na górę.
***
-Zoe?
-Wreszcie, martwiłam się.
-Nic mi nie jest.
-Teraz już to wiem. Wiesz kto o ciebie pytał?!
-Kto?
-Ren Morgan, brat Marthy.
-On jest w wieku mojego...?
-Tak i jest mega słodki.
-SŁUCHAJ muszę kończyć, coś przerywa.
Gdy skończyłam gadać zeszłam na kolację. Mama z Adamem już siedzieli przy stole.
-Callie dobrze opiekowałaś się bratem?
-Hehe, tak mamo -Wytknęłam język w jego stronę.
-Damie tak nie przystoi. -Odezwała się mama.
-Przepraszam. - Od razu usłyszałam uśmieszek na twarzy mojego braciszka.
-Smacznego. - Równo wszyscy sobie powiedzieliśmy.
***
Po kolacji pomogłam mamie pozmywać. Po skończeniu udałam się na górę. Ubrałam piżamę i położyłam się do łóżka. W tej chwili brakowało mi wydarzenia z ostatniej soboty. Sama nie wierzę w to co robię.
Ja: Śpisz?
Luke: Nie.
Ja: To dobrze.
Luke: Ale zamierzałem. Mam prośbę...
Ja: Jaką?
Luke: Popilnujesz jutro mojej młodszej siostry? Odwdzięczę się za to.
Ja: Bardzo chętnie :)
Luke: Dziękuję.
Ja::D
Luke: Słodkich snów Emotikon kiss
Ta dobranoc Luke. Śnij o mnie, ale tego mu nie napiszę. Sen przyszedł mi z taką łatwością jak nigdy dotąd. Nadal myślałam o dzisiejszej chwili z Lukiem.
---------------------------
Miałam doodać jutro rozdział ale cóż tak wyszło :)
Jeśli ktoś to czyta niech skomentuje czy się podoba :)
Do zobaczenia <3
ps.osoba która ładnie skomentuje dostanie dedykacje :)
CZYTASZ
A friend of my brother ♥
RomanceNazywam się Callie Miller i jestem zwykłą nastolatką, która nie miała w głowie chłopaków. Pewnego dnia zrozumiałam, że się zakochałam, lecz co z tego, gdy ten ktoś jest najlepszym przyjacielem mojego starszego brata . ,,Słowa mogły kłamać, ale...