20

629 30 5
                                    

Następnego dnia czekałam na Luke'a przed szkołą. Może ja przyszłam prędzej, już sama nie wiem ale wychodzi na to, że Luke się spóźniał. W pewnej chwili poczułam na twarzy ciepłe dłonie oraz wodę kolońską.

-Zgadnij kto to?-zapytał tajemniczy głos i odsłonił ręce także go zobaczyłam.

-Luuke- odpowiedziałam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Luuke- odpowiedziałam.

-Tak się nazywam.

-Spóźniłeś się-zbeształam go.

-Wybacz-szepnął mi do ucha i pocałował w policzek.

-Już się nie gniewam ale mamy tylko chwilę.

-Przepraszam.

-To może powiemy im, że ze sobą nie idziemy, wtedy oni pójdą z nami i wszyscy szczęśliwi.

-Jeden problem jak mam się powstrzymać i nie patrzeć na ciebie jak będę grał mecz.

-Wytrzymasz-pacnęłam go w rękę i zabrzęczał dzwonek na lekcje-Muszę iść.

***

-Pokłóciłam się z Lukiem-powiedziałam do Zoe.

-Och, pogodzicie się .

-Właśnie w tym rzecz, że on nie chcę iść na bal.

-Dlaczego?

-Stwierdził, że woli  się nachlać po meczu z kolegami w jakimś pubie.

-Dupek-stwierdziła moja przyjaciółka-W takim razie pójdziemy razem.

-Załatwione.

-Bo obniżę wam oceny-wtrącił pan z matematyki-Nie myślcie sobie, że możecie nic nie robić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Bo obniżę wam oceny-wtrącił pan z matematyki-Nie myślcie sobie, że możecie nic nie robić. Jeszcze nie było rozdania świadect. I ci panno Miller ledwo wychodzi dwója.

-Przepraszamy-odpowiedziałyśmy równo.

-Mam nadzieję, że ty Zoe przypilnujesz Callie w te wakacje.

-Tak jest!-zasalutowała moja przyjaciółka. Potem już się odczepił i dalej pisał po tablicy równania których w życiu bym nie rozwiązała.

A friend of my brother ♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz