epilogue (love me like u do)

1.8K 238 197
                                    

27.08.2016.

-Luke... - westchnął niebieskowłosy, przechadzając się po domku letniskowym – To chyba nie był dobry pomysł, żeby brać ten najbliżej plaży. Będziemy mieli wszystko obsrane przez te pieprzone pta-

Mike nie zdążył dokończyć, bo poczuł, jak czyjeś usta napierają na niego.

-Ptaki powiadasz? - Luke uśmiechnął się szeroko, obejmując w pasie swojego chłopaka – Tu jest pięknie, możemy tu zostać do kiedy tylko chcemy.

-Nie, Lulu. Twój wujek i tak już będzie stratny przez nas i-

-Shhh... - uciszył go – Jest okay. Nie przejmuj się pieniędzmi, one nie są ważne.

Stali jeszcze chwilę przy barierce, która chroniła przed końcem klifu, aż w końcu Mike jęknął przeciągle, odwracając się do blondyna.

-I co będziemy tu robić? Znów pójdziemy do jakiegoś klubu, gdzie spotkasz Arza... Arzayleę? - zająknął się.

-Nie tym razem. Tym razem będzie bajecznie, obiecuję.

***

-Czuję, jakbyśmy byli razem więcej niż te dwa miesiące. - Clifford odwrócił się na chwilę w stronę chłopaka, nie przestając dziobać patykiem w piachu – To głupie, kocham cię bardziej niż wszystko na świecie.

-To nie jest głupie. - stwierdził, spoglądając na zachód słońca – Ja czuję do ciebie to samo.

Luke przygryzł nerwowo wargę, czując, jak jego żołądek robi fikołki. Wiedział, że to niedługo nastąpi.
-Luke, wszystko okay?

-T-Tak... Chyba tak...

-Zachowujesz się... - Mike zrobił pauzę, wpatrując się w twarz chłopaka – Jakoś inaczej, jakby coś miało się zaraz wydarzyć.

Luke pokręcił głową i zaśmiał się cicho.

-Po prostu cieszę się, że tu jesteś. Ze mną. - wzruszył ramionami – W domku jest duże łóżko, obiecuję, że dzisiaj nie będziemy tam, tylko spać.

Michael nie odezwał się przez następne pięć minut. Wpatrywał się jedynie w chłopaka, który go uratował. Nie pozwolił, by anoreksja wygrała tę walkę. Mike wciąż jest chudy i czasem odmawia jedzenia, lecz je to, co inni.

-Dlaczego się tak na mnie patrzysz? - spytał niebieskooki, przygryzając swój kolczyk.

-Bo jesteś cudowny? - Michael poprawił się na kocu tak, aby być jeszcze bliżej jego chłopaka – Spójrz na to wszystko. Skończyliśmy szkołę z wyróżnieniem, nie musimy na razie szukać pracy i co najważniejsze mamy siebie.

-Jest idealnie. - rozmarzył się chłopak – Jeszcze idealniej by było, gdybyśmy mogli tu zamieszkać.

Clifford spiął się na tę propozycję. Nie chciał się tu przeprowadzać, to jest za daleko.

-Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł. Santa Cruz jest piękne, ale w Sydney też jest plaża, piękna plaża.

Luke pokiwał głową, łapiąc chłopaka za rękę. Do uszu blondyna dotarł gwizd.

„Już czas" - pomyślał, odwracając się w stronę krzaków.

Wiedział, że jeśli coś pójdzie nie tak, to nigdy sobie tego nie wybaczy.

-Słyszysz, jak coś gra? Jakby gitary... - zagadał Mike, rozglądając się.

-Wydaje ci się. - szepnął Hemmings, spoglądając na chłopaków z gitarami, zmierzających w ich stronę.

i love your blue eyes ||Muke ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz