-Czego? - warknął blondyn.
-Lukey! - pisnęła Eden -Kochanie, jesteś w domu?
Luke spojrzał na książkę od chemii i przymknął oczy.
-Nie ma mnie. - warknął, zaciskając zęby – Udajemy, że jesteśmy razem tylko w szkole, pamiętasz?
-Nie – zachichotała – Nie, bo to ja mam władzę i w każdej chwili mogę zmienić zdanie.
-Jestem u babci, Eden... Nie mogę.
-Jesteś tego pewny? - w odpowiedzi usłyszała tylko ciszę – Jutro piątek, więc spędzisz ze mną cały dzień, jasne? A... - zamyśliła się sztucznie – zapomniałabym... Pamiętasz, jak obiecałeś mi pieniądze na peeling u kosmetyczki? Chciałabym, żebyś mi je dał...
-Teraz nie ma mnie w domu, kobieto. - westchnął, opierając się łokciem o krawędź biurka.
-Och, racja... - zasmuciła się, ale Luke'owi pomimo to nie zrobiło się jej szkoda – To może jutro pójdę do niej, a w sobotę się spotkamy?
-Niech ci będzie. To cześć, bo muszę jeszcze...
-Cześć, co? - dopytała.
-Cześć kochanie. - szepnął, obracając kartkę książki.
-Pa, skarbie.
Niebieskooki rozłączył się i cisnął telefonem o podłogę. Zobaczył tylko, jak klapka odrywa się od reszty urządzenia.
Schował twarz w dłoniach i opierając łokcie o biurko, zaczął płakać. Ten Luke Hemmings, który był uznawany za tego, który wyrywa 'najlepsze dupy w szkole'. Który był tak twardy, że nic nie mogło go złamać.
Właśnie, słuszna uwaga – był.
Po jego policzkach zaczęły lecieć niekontrolowane łzy, które niemal wypalały mu skórę. Jego gardło zaczynało boleć z powodu tłumienia łkania. Nie miał już siły do dziewczyny. Czuł się kontrolowany, czuł, że jego życie jest w jej rękach.
Był jak marionetka, za której sznurki ciągnie dziewczyna niemająca serca – Eden Williams.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka waam!Kto nienawidzi Eden tak bardzo, jak ja???
Niedługo (w środę) będą długo wyczekiwane odpowiedzi bohaterów!
Miłegoo :*
CZYTASZ
i love your blue eyes ||Muke ✔
FanfictionGdzie Luke pyta przez piosenki, a Michael odpowiada przez małe, pogniecione liściki rzucone na dno szafki Hemmingsa. "[...] Pamiętaj: pytania zadawane przez piosenki, to najlepsze pytania. xx" Jednak, czy aby na pewno to wszystko nie sprawi większyc...