LXXVII. masturbation.

1.4K 188 99
                                    

Uwaga! Gdzieś w tekście znajdziecie takie słowa jak: „Penis" „Masturbacja" „Sperma".

Jeśli macie uczulenie na takie słowa, omińcie wspomnienie Luke'a, okay?

A jeśli siedzicie koło rodziców, zarobicie Biblią w twarz ode mnie :)))

Sobota, cztery dni od wybudzenia się Luke'a.

Trzydzieści pięć karteczek wrzuconych do szafki Hemmingsa.

-Siostro, a ta kroplówka, co już zleciała, to... - zamyślił się - Dostanę ją jeszcze dzisiaj?

-Raczej nie. - odpowiedziała starsza kobieta - Jak będziesz chciał iść do toalety, to dzwoń, albo wsiądź na ten wózek, ciągle masz jeszcze te zaniki mięśni.

-Dobrze. - chłopak wzruszył ramionami, siadając na łóżku po turecku.

Był strasznie osłabiony, jedyne, na co miał siłę, to pobiec teraz do Michaela i błagać go o przebaczenie na kolanach. W szpitalu miał dużo czasu na przemyślenia, przez co uświadomił sobie, że zjebał po całości.

Spoglądając na swoje sine kostki, przypominał sobie najśmieszniejsze momenty ze swojego życia, żeby jakoś poprawić sobie humor.

Niestety, zamiast tego, przypomniał mu się najbardziej żenujący moment.

Było to wtedy, gdy Luke miał siedemnaście lat...

„-Hej, Mike! - krzyknął wesoło blondyn - Uśmiechnij się!

Luke czekał, aż zielonowłosy podniesie wzrok znad telefonu. Siedzieli w parku, jedząc rurki z kremem.

Zielonooki spojrzał z politowaniem na chłopaka i usłyszał dźwięk robionego zdjęcia.

-Po grzyba ci moje zdjęcie? Tym bardziej, gdy ssałem tą pieprzoną rurkę. Będziesz sobie walił, czy coś? - spytał rozbawiony, zlizując nadmiar białego kremu.

Luke'owi na ten widok rozszerzyły się źrenice i wpatrywał się, jak chłopak zlizuje z wafelka pojedyncze, rzadsze kropelki.

-Kurwa, Michael, nie rób tego z takim uczuciem! Ja wiem, że brakuje ci dziewczyny, czy coś, ale uwierz, rurka nie będzie twoją jedyną.

Luke przyszedł do domu. Umówił się, że za godzinę znów widzą się z Michaelem u niego, chłopak poszedł kupić pizzę i sok pomarańczowy.

Przygryzł wargę, spoglądając na zdjęcie Mikey'a z przymkniętymi oczami, ssącego swoją rurkę z kremem. Było gorące, blondyn nie mógł się powstrzymać od zboczonych myśli.

Położył się na swoje łóżko i zamknął oczy. Wyobraził sobie Mike'a, klęczącego przed nim. Jęknął cicho na to wyobrażenie, bo zielonowłosy, no cóż, wyglądał pięknie.

Spojrzał szybko na zegarek w telefonie i wszedł na galerię, odszukując zdjęcia Michaela. Sięgnął po ręczniki papierowe i lubrykant do szafki. Ściągnął spodnie razem z bokserkami, całkiem zapominając o zamknięciu drzwi na klucz.

Usiadł na brzegu łóżka, oplatając ręką swojego penisa. Zaczął go pocierać, spoglądając na zdjęcie, na telefonie, który leżał obok niego. Wyobraził sobie usta Michaela oplatające jego nabrzmiałą erekcję.

-Och skarbie... - miauknął cicho, czując, jak jeden z jego zimnych palców, przypadkowo dotknął uda, brudząc się cieczą.

Gdy poczuł, że jest już blisko, a jego sperma będzie miała bliskie spotkanie z jego panelami, usłyszał skrzyp progu, a zaraz po tym głośne wciągnięcie powietrza.

-Kurwa. - syknął, wiedząc, że nie dość, że ma przesrane, to jeszcze nie doszedł i będzie tego żałował.

Ostatnie ruchy nadgarstkiem doprowadziły go na sam szczyt i otworzył oczy, patrząc na białą ciecz na podłodze. Odwrócił się w stronę drzwi.

-M-Michael, t-ty... - wyjąkał.

-Nie bój się. - machnął ręką - Mam w spodniach to samo. - westchnął, wchodząc w głąb pokoju.

Wziął kilka ręczników papierowych i zaczął się wycierać. Podciągnął bokserki i spodnie, nadal będąc czerwonym, jak burak.

-Długo tam stałeś?

-Powiedzmy, że od momentu, gdy zacząłeś pieprzyć o ciasnych, malinowych usteczkach, okay? - zaśmiał się cicho - Tak przy okazji... - podszedł do łóżka, na którym leżał telefon - Przypadkowo włączyła ci się galeria z moim zdjęciem Lukey. I mogłeś kurde powiedzieć, zrobiłbym ci loda, albo coś... - wzruszył ramionami - Handjoby są męczące."

Luke schował twarz w dłoniach i zaczął chichotać, czując ciepło na policzkach.

-To było okropne. - szepnął sam do siebie.

-Co było okropne, panie Hemmingsie? - usłyszał znajomy, zachrypnięty głos.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej wam!

Oto jestem! Cała, zdrowa i żywa. Tak jak mówiłam w najblizszym czasie planuję maraton, który zakończy przygodę z i love your blue eyes. Epilog zaskoczy wszystkich, obiecuję wam to!

A teraz Jednorożec idzie odespać, a potem będę pisala ^_^

A co tam u was?
Dbacie o siebie?

Dzisiaj bedzie jeszcze jeden rozdział takze do zobaczenia i miłego wam!

i love your blue eyes ||Muke ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz