Szybkość 【Jeff x Angel】[Lemon]

838 23 0
                                    

Angel szła sobie chodnikiem, nucąc tylko sobie znaną melodię. Przed sobą zobaczyła czerwone auto, konkretniej Citröena GT.

 Przed sobą zobaczyła czerwone auto, konkretniej Citröena GT

Ups! Tento obrázek porušuje naše pokyny k obsahu. Před publikováním ho, prosím, buď odstraň, nebo nahraď jiným.

Pamiętajmy, to kraina one-szotów, więc czemu by nie?

Przetarła kilkakrotnie oczy i podeszła.
- Niezła fura... - mamrotnęła oczarowana, przejeżdżając lekko palcami po karoserii.
Zapatrzona, nawet nie zauważyła, gdy szyba auta po woli się opuszczała. Gdy wreszcie się zorientowała, spłonęła lekkim burakiem i zajrzała nieśmiało do środka. Usłyszała głośny śmiech. W aucie siedział Jeff, właśnie poprawiając okulary przeciwsłoneczne.
- Niezłą masz minę, wiesz? - uśmiechnął się do niej. - Wsiądziesz?
- No, jak mi powiesz, komu ukradłeś.
- Pf, Kizu mi go dała.
Angel po chwili wahania wsiadła.
- A dokąd się wybierasz takim autem?
Jeff przejechał dłonią po kierownicy.
- Na wyścig z Memento. Chcesz zobaczyć jak coś takiego wygląda od środka?
- Pewnie!
Oczywiście, gdy tylko samochód ruszył, w kilka minut byli na miejscu. Kizu stała na kamieniu, trzymając flagę, a obok nich stało auto łudząco podobne do ich, tylko czarne. Ze środka pomachał im Memento. Po chwili zaczął się wyścig. Nie byli na żadnym torze, szczerze mówiąc jechali po wertepach. Szybkość z jaką przed oczami dziewczyny przewijał się świat, była niemal zatrważająca. Koniec końców, Jeff wygrał z Ame zaledwie o kilka sekund. Kizu zaklaskała, po czym podbiegła do niebieskowłosego.
- Chodźmy to gdzieś uczcić. - szepnął Jeff, odjeżdżając.
Zabrał ją w piękne miejsce, a pewne wzgórze, skąd rozciągał się krajobraz tego zapomnianego toru.
- Jak tu dziko... i pięknie. - mruknęła. - Ale czemu chciałeś mnie tu zabrać? - zapytała podejrzliwie.

- Tak po prostu. - Jeff skrzyżował ramiona i dmuchnął w swoją grzywkę.
- Wyglądasz jak fochnięta nastka, wiesz? - zaśmiała się Angel.
- Może...
- Przecież dobrze wiem, czego chcesz. Nie musisz się z tym chować.
- Ach tak? Okej. - pochylił się bardziej w stronę czerwonowłosej i wpił się w jej usta, trzymając ją za podbródek.
Angel zmrużyła oczy. Mimo wszystko Jeff był dla niej najbardziej przewidywalnym chłopakiem na całej kuli ziemskiej.
- Skoroś się tak uparł, to może chodźmy na tylne siedzenie?
- Jak ty mnie dobrze znasz, Angeluś~
Dziewczyna miała rację, tylne siedzienie było o wiele wygodniejsze. Gdy tylko drzwi się zamknęły, Jeff posadził ją sobie na kolanach i znów pocałował w usta, tym razem namiętniej i z językiem. Angel instynktownie objęła go nogami i odpowiedziała na pocałunek.
- Przecież zawsze możesz mi zwiać, no nie? - szepnął do niej, przerwawszy na chwilę całus.
- Oj, nawet mi się nie chce zwiewać. - westchnęła ze śmiechem.
- No, to dobrze. - mruknął, wsuwając ręce pod jej koszulkę i błądząc palcami po jej rozgrzanej skórze.
Lekkim ruchem rozpiął jej stanik i powoli zdjął go razem z koszulką, po czym rzucił oba ciuchy do przodu. Podczas gdy on zaczął obcałowywać jej szyję i obojczyk, Angel zrzuciła z siebie tenisówki i również rzuciła je gdzieś.
- Jakaś ty prześliczna~
- Nie gadaj tyle, bo mówiłeś tak pewnie każdej, łącznie z tą, która nam sędziowała.
Zaśmiali się znowu. Ich dalsza zabawa w rozbieranie nie trwała długo.
- Jeff, tylko mi nie przedłużaj wszystkiego, bo to wkurza.
- Czyli co teraz, papużko?
- Sam jesteś papużka. - westchnęła, lekko wkurzona.
Jeff przysunął się bliżej i znów ją pocałował, kładąc dłonie na jej policzkach. Angel, pod natchnieniem chwili przewróciła go na plecy, po czym naprowadziła się na jego członka nieco wolniej. Westchnęła, urywając pocałunek. Czarnowłosy spojrzał w jej fioletowe ślepia i uśmiechnął się.
- Cała ty. Mała królowa.
- O tak. Mnie nic nie zaskoczy. - powiedziała z dumną miną.
Chłopak parsknął śmiechem, po czym szybkim ruchem przyciągnął ją mocniej, przy okazji wchodząc w nią do końca. Angel jęknęła zaskoczona, patrząc z małą furią na swego kochanka.
- No dobra. Mamy ważniejsze sprawy na głowie niż kłótnia, kto jest ważny. - powiedziała zrezygnowana.
- Jak ja lubię jak ty się złościsz. - odrzekł, błądząc palcami po jej biuście.
- A ja nie. - mruknęła, zarzucając biodrami w bok.
- Mmm~ Tak mi rób~
- Ha. - pstryknęła go w nos, ale dalej poruszała biodrami, momentami szybciej.
Jeff złapał ją w talii i również zaczął nią kręcić.
- Jak jęczysz masz iście anielski głosik. - sapnął.
Uśmiechnęła się i dalej poruszała się, jęcząc głośniej. Następnie doszła równocześnie z nim. Padła lekko zmęczona.
- I jak ci było, aniołku?
- Autem było szybciej. - mruknęła z ognikami w oczach.
- A widzisz? Nie umiesz szybko. Zaraz cię nauczę...

ONE-SHOTSKde žijí příběhy. Začni objevovat