†ROZDZIAŁ OSIEMNASTY "Powtarzający Się Sen"†

362 33 6
                                    

     Biegłam najszybciej jak umiałam. Wiedziałam, że uciekałam, wiedziałam, że muszę uciec, ale... nie wiedziałam przed kim... albo czym. Korytarz był bardzo długi, podłoga wyłożona była wykładziną, a ściany zdobiła staroświecka tapeta, na suficie co jakiś czas świeciła się lampa.

     Łapałam za klamkę każdych drzwi, ale każde były zamknięte. Obejrzałam się szybko. Za mną wlokła się dziwaczna postać. Stwór szedł, a raczej sunął po podłodze w wolnym tempie. Odziany był w długą, czarną szatę z kapturem zasłaniającym mu twarz. Kiedy zorientowałam się że postać jest bardzo blisko, zaledwie pięć metrów ode mnie znów rzuciłam się do ucieczki.

     Moim oczom ukazał się koniec korytarza. Były tam duże, najwystawniejsze ze wszystkich drzwi. Modliłam się w duchu aby były otwarte. Przyśpieszyłam jeszcze mocniej. Dziwaczna istota za mną też zaczęła szybciej sunąć.

    Złapałam klamkę i pociągnęłam do siebie... nic. Zaczęłam szarpać drzwi, ale te ani drgnęły. Proszę, proszę... nie...

    Poczułam dłoń na ramieniu.

    Pisnęłam i odwróciłam się szybko. -Rayan?- Otworzyłam szerzej oczy kiedy zobaczyłam twarz przyjaciela. Rozejrzałam się, byłam w autokarze. Odetchnęłam z ulgą. -Wstawaj śpiąca królewno, jesteśmy w ośrodku.- Uśmiechnął się. Potarłam oczy i wstałam z siedzenia wychodząc z autokaru razem z resztą.

     -Teraz idźcie do domków! Zawołamy was jak jedzenie będzie gotowe!- Zawołał W-F'ista. W celu skorzystania z okazji odciągnęłam Ray'a na bok chcąc zapytać czy już to sobie poukładał.

     -Lilith, ja... może inaczej... rozumiem Cię. Rozumiem że... ten cały Ash to nie był Twój wybór, tak jak ja nie wybierałem że będę miał siostrę, a nie brata...- Powiedział zanim zdążyłam się odezwać. A pro po! Jeszcze nie wspominałam że Ray ma młodszą siostrę, Ruby... ale to inna historia... Chwila jak on nazwał Aish'a? -Ray, on nazywa się Aish, nie Ash.- Poprawiłam chłopaka. -Mógłby się nazywać nawet Benedykt. Chcę Ci powiedzieć że to nic nie zmienia. Dalej się przyjaźnimy.- Na moją twarz wpłynął uśmiech. -Dziękuję...- Powiedziałam przytulając chłopaka. -Dziękuję że rozumiesz...- Dodałam po chwili.

     Kiedy pościłam rudzielca do mojej głowy wpadł dziwny pomysł, ale.... chyba dobry... -Rayan... dzisiaj w nocy spotkajmy się przy ogrodzeniu.- Wskazałam palcem na dziurze w siatce. Chłopak spojrzał w tamtą stronę po czym kiwnął głową i powiedział. -Okej... wieczorem, przy siatce, a teraz... chłopaki mnie wołają.- Uśmiechnął się. Faktycznie, chłopaki zdawali się odprawiać małpie tańce patrząc na Rayan'a, a jak powszechnie wiadomo - w ten sposób przywołuje się przyjaciół. -Tylko nikomu o tym wszystkim nic nie mów!- Zastrzegłam. -Spokojnie, nie powiem. -Zaśmiał się, a ja nieco uspokojona, ruszyłam do mojego domu.

     Dziewczyny siedziały na łóżkach i rozmawiały ze sobą. Niewiele myśląc usiadłam na łóżku i wyciągnęłam telefon. Może poprzeglądam internet? Szybko jednak okazało się że z moich planów nic nie wyjdzie. Miałam dziwne zakłócenia, jakby telefon zwariował. Aplikacje same się włączały, aby po chwili się znów wyłączyć. Odłożyłam więc telefon na bok i zastanowiłam się co robić.

     -O czym gadacie?- Zwróciłam się do współlokatorek. -O wszystkim.- Rzuciła Sarah. -Mhm... a teraz tak szczerze co jest między Tobą, a John'em?- Zapytałam prosto z mostu. -Między mną, a nim? Ale o czym Ty gadasz?- Dziewczyna udawała wielce zdziwioną. -O czym gadam? A no widzisz... cały wolny czas spędzacie razem, wszędzie siadacie obok siebie, kochana, to widać.- Uśmiechnęłam się zadziornie. -Co widać?- Brunetka wytrzeszczyła oczy. -No że coś jest między wami.- Odpowiedziałam. -To nie prawda!- Krzyknęła Sarah rumieniąc się. -Prawda, prawa... -Założyłam ręce na piersiach. -A Ty kochasz Alex'a!- Brunetka wskazała na mnie palcem. -Sarah, ja go prawie nie znam.- Powiedziałam spokojnym głosem kręcąc głową. -I nie zaprzeczaj już że czujesz coś do John'a.- Dodałam.

†I and Ghost† {ZAKOŃCZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz