†ROZDZIAŁ SZESNASTY "Krzyk"†

352 31 2
                                    

[dzisiaj wyjątkowo wtrącam się na górze, ale to informacja, którą każdy powinien przeczytać. No więc, ta mała dziewczynka sepleni sobie troszeczkę, więc błędy typu "tlaktol" są... docelowe

     Stałam chwilę... dość długą chwilę wpatrując się w głęboką ranę na głowie dziewczynki.

     -Haloooo!?- Dziecko pomachało mi malutką rączką przed twarzą. -Oh, nie! Nie mów że Ty tez będzies udawała ze mnie nie widzisz!- Na jej twarzy malował się smutek. Cóż... zastanawiam się czy wszystkie moje reakcje są na miejscu, ale... zrobiło mi się jej szkoda... -Dlaczego miałabym udawać że Cię nie widzę?- Zapytałam bardzo pewnie... cały strach... gdzieś uleciał. Chyba faktycznie brak mi piątej klepki...

     W oczach dziewczynki zaiskrzyło szczęście, a na jej usta wpłynął wielki uśmiech. -Tak dawno nikt ze mną nie lozmawiał! Cułam się taka samotna! Zamknął mnie tutaj i... i ja plóbowałam wyjść, ale nie mogłam...- Jej głos znowu się załamał. -Kto Cię zamknął?- Zapytałam marszcząc brwi. -Ja... no pewnego dnia spadłam ze schodów... zlobiło mi się ciemno i zimno... potem... już nic nie czułam... obudziłam się w domu. Dalej lezałam pod schodami. Lodzice wlócili i byli baldzo smutni i ublani na calno. Podbiegłam do nich. Chciałam się psytulić, ale... oni wtedy zacęli mnie... ignololować... zdenelwoawalam się i plóbowalam zwlócić na siebie ich uwagę i na pocątku gasiłam świecki, ale oni dalej mięli mnie gdzieś... no więc musiałam zlobić coś więcej. Zacęłam przestawiać lóżne rzeczy... na przykład krzesła... albo tłukłam dzbanki czy szklanki Lodzice baldzo się zdenelwowali... chyba byli wystlaseni... nie lozumiałam ich, ale pewnego dnia przeszedł do nas taki pan i on mnie tu zamknął.- Streściła. -Jaki pan?- Zaciekawiłam się. -Był ublany na calno i nosił krzyżyk na syji i taką glubą książkę pod pachą. Lozmawiał z lodzicami... miałam nadzieję że chociaż on zwluci na mnie uwagę więc rzuciłam w niego poduszką. On się oblucił i wyciągnął swój krzyżyk przed siebie no i... zaczął mówić dziwny wielszyk do mnie... coś o "Demonach niecysych..." no i... ja się go wystlasyłam więc uciekłam tutaj, do mojego pokoju... a on sybko zamknął za mną drzwi i powiedział coś dziwnego... i od tamtej poly nikt tu nie wchodził... a tak właściwie... to kim ty jesteś? Nową pokojówką lodziców?- Zakończyła pytaniem... no tak... ona myśli że żyje...

     -J... ja... - Zastanowiłam się chwilę. -Posłuchaj... -Zawiesiłam się nie widząc jak nazywa się księżniczka. -Jak się nazywasz?- Zapytałam.

     Dziewczynka zdziwiła się że nie znam jej imienia, ale w końcu odpowiedziała. -Nazywam się *Alianna *Von-Silvel-Soul, cólka *Agaliona Von-Silvel i Asaveliquy Soul, właścicieli tego zamku i pobliskich ziem... ale mów mi *Ali...- Z tego co słyszę... księżniczka nie wymawia "r" znaczy chyba nie wymawia bo wszystko jest możliwe... no dobra... uznajmy że nie wymawia -No więc Ari... ja... cóż... nie za bardzo wiem jak mam Ci to powiedzieć...- Spojrzałam w oczy dziewczynki. -Mamy dwa tysiące szesnasty rok... Twoi rodzice dawno umarli... Ty też... jesteś... duchem... to dlatego nikt Cię nie widział...- Postanowiłam nie okłamywać dziecka... nie lubię kłamać! A to że ostatnio robię to nałogowo to inna sprawa...

     Ku mojemu zaskoczeniu... przyjęła to bardzo spokojnie. Usiadła na dziurawym fotelu. Rozejrzała się w około, a potem znowu wbiła swoje wielkie oczy we mnie. -Tak... chyba masz lację... sama zaczęłam podejrzewać że coś nie gla... w ogóle się nie starzałam...- Mówiąc to mała księżniczka wzruszyła ramionami. Mogłoby się wydawać że dorosła w przeciągu niespełna minuty. -A Ty tez jesteś duchem? Czemu mnie widzisz?- Zapytała w końcu.

     -Dobre pytanie.- Pochwaliłam ją. -Ale nie umiem Ci na nie do końca odpowiedzieć... cóż... nie jestem duchem... to wiem na pewno. Ja... po prostu przeżyłam... dziwne rzeczy i wdałam się w znajomość z... demonem... może przez to Cię widzę... na prawdę nie wiem.- Przyznałam kręcąc głową. Mała księżniczka skinęła głową. -Mogę Cię o coś prosić?- Przybrała błagalny wręcz ton. -Chyba tak...- Uśmiechnęłam się niepewnie. -Chciałabym znowu spotkać rodziców i...

†I and Ghost† {ZAKOŃCZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz