† ROZDZIAŁ PIERWSZY "Nie lubię typa..." †

741 45 5
                                    

     Patrzyłam kilka chwil na chłopaka po czym pod nosem wyszeptałam-Na to wygląda...ładny jest...-Po chwili zdałam sobie sprawę, z tego, że Aish słyszał mój komentarz...

-On ładny!?-Krzyknął-No to jestem ciekaw co powiedziałabyś o mnie gdybym żył!-No i się zaczęło...-On przy mnie, mógłby być co najwyżej chłopcem od czyszczenia butów! Jego uroda jest jedynie przeciętna! Ja byłem przystojny! On nie! Kiedy żyłem to każda kobieta chciała abym był ojcem jej dzieci! Abym przekazał im swoje piękne geny! Byłem kimś! Miałem kasę i mogłem robić co mi się żywnie podobało! Wystarczyło żebym wyszedł na ulicę, a białogłowe dosłownie traciły przytomność na mój widok! Z resztą...niektórzy faceci też...ale ja gustowałem raczej w damach...w każdym razie, rozumiesz o czym mówię!? Nie próbuj więcej poruszać tematu urody tego chłopczyka w mojej obecności!-Wyglądało mi to na koniec tego narcystycznego wykładu, którego nawet nie będę próbowała komentować...

     Spostrzegłam że tajemniczy chłopak kieruje się w moją stronę. Potrząsnęłam głową wracając do świata żywych.

-Emm...sorry, nie wiesz gdzie jest sala gimnastyczna?-Zapytał.

-Wiem, a co? Masz teraz W-F?-Odbiłam niezwykle pewnie jak na mnie.

-No tak...trochę się spóźniłem...to pokażesz mi gdzie to jest?-Brunet podrapał się po karku. Odruchowo zlustrowałam go wzrokiem. Był wyższy ode mnie co najmniej o głowę, miał lśniące, brązowe włosy i ciemne oczy. Ubrany był w szarą bluzę, czarne spodnie i trampki...nie rozumiem Aish'a...on naprawę jest ładny...znowu potrząsnęłam głową przypominając sobie że jestem w trakcie rozmowy.

-To na końcu korytarza, ale wiesz...do przerwy zostało kilka minut, a konkretniej...-Spojrzałam na zegar-dwie. Chyba nie ma sensu abyś tam szedł...-Dodałam.-Wybacz że się wtrącam, ale czy tobie jego obecność nie przeszkadza!?-Krzyknął duch...olałam go...nie mogę dać mu się rozproszyć bo wyjdę na schizofreniczkę przy nowym...przystojnym chłopaku...

-W sumie to masz rację...-Stwierdził brunet.-A w której jesteś klasie?-Zapytał po chwili.-Ja? W 3c...a ty?-Odbiłam...nagle poczułam się lekko onieśmielona towarzystwem chłopaka...-Ja też.-Uśmiechnął się ciepło.-No to...to chodź teraz mamy matmę, wiesz gdzie jest sala 27? Mogę cię tam zaprowadzić...-Chwila...czy to jego uśmiech mnie tak zawstydza?
-No to chodźmy, bo jeszcze się nie orientuję.-Zaśmiał się.-Czy mogę go zarżnąć? Mąci ci w głowie, Lil! Mam co do niego złe przeczucia...-Wtrącił duch, jedynie przewróciłam oczami na jego komentarz.

     Z nowym doszliśmy pod odpowiednią klasę. Zadzwonił dzwonek i uczniowie zaczęli pojawiać się na korytarzu.-Tak właściwie to nie zapytałem cię o imię...-Z zamyślenia wyrwał mnie głos mojego towarzysza.-Ahh...emm...nazywam się Lilith...-Wyciągnęłam dłoń w jego stronę-Ja jestem Alexy.-Raz jeszcze posłał mi ten swój piękny uśmiech. Pochyliłam głowę chowając policzki we włosach w celu zakrycia rumieńców, które zapewne pokryły całą moją twarz.

-Łe...zaraz rzygnę...-Rzucił Aishenephist, wyprowadzając mnie tym komentarzem z równowagi...-muszę iść do łazienki...-Podrapałam się po karku i ruszyłam w stronę pomieszczenia. Ku mojemu zaskoczeniu toalety nie obsiadły jeszcze dziewczyny, ale mimo tego zamknęłam się w kabinie.

-Do cholery, Aish!-Zaczęłam.-Z jakiej kurwa racji się wtrącasz?-Zapytałam.-Nie rozumiem o co ci chodzi...-Stwierdził duch lekceważącym tonem.-Nie rozumiesz, co? No to pozwól że ci wytłumaczę...nie pozwalasz mi na nic! Nigdy nie miałam prawdziwej przyjaciółki, bo ty, nigdy nie miałam dobrych kontaktów z matką, bo ty, odstraszyłam od niej chyba tysiąc facetów, nie pozwalasz mi nawet zbliżać się do chłopaków!-Wykrzyczałam zdenerwowana.-Ej uspokój się...ja tylko nie chcę żeby ktoś cię skrzywdził...-Powiedział-"Nie chcesz żeby ktoś mnie skrzywdził"?-Zacytowałam go.-Jak dotąd tylko ty mnie krzywdzisz!-Krzyknęłam.-Wiesz co? Jesteś kretynem!-Dodałam.-Pogadamy jak ochłoniesz...-Rzucił.-Nie! Rozmawiamy teraz i mam zamiar dokończyć tą rozmowę teraz! Daj mu chociaż tydzień! Jeden tydzień nie czepiaj się tego chłopaka! Chcę ci udowodnić że wszystko z nim okay...-Wzięłam oddech lekko wyczerpana.-Rozumiesz?-Dodałam w miarę spokojnym tonem.-Rozumiem, ale jeżeli po tym czasie udowodnię ci że z tym chłopakiem jest coś nie tak, przyznasz mi rację i zaczniesz mnie słuchać.-Odpowiedział stanowczo.-Zatem mamy umowę.-Stwierdziłam pewna siebie.-Mamy umowę...-Potwierdził Aish.

†I and Ghost† {ZAKOŃCZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz