Lily zaśmiała się cicho z mojego porównania. Ja również.

     - On naprawdę sprawił, że dziś mogę normalnie żyć.

     - Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. Nawet jeśli to Harry.

     - Daj mu szansę i poznaj go. Wiem, że może się wydawać z wyglądu, że jest zamkniętym w sobie i niebezpiecznym typem, ale jeśli go poznasz to mam nadzieję, że dostrzeżesz jakie ma dobre serce. On naprawdę mnie kocha, a ja kocham jego.

     - Postaram się, ale niczego nie obiecuję. Sama pamiętasz, co jeszcze kilka miesięcy o nim czytałaś i myślałaś, prawda? Chcę byś była szczęśliwa. Po prostu bądź ostrożna i tyle.

Pokiwałam głową zgadzając się, a Lily opadła obok mnie.

     - Jedno trzeba przyznać. Jest kurewsko seksowny.

Pisnęłam jej imię! Jeszcze niedawno miała go za dupka..

     - Jest cały Twój. Poza tym zdajesz sobie sprawę, że już we wtorek wracamy do szkoły? Mówiłaś mu o Ashley i Cassie?

     - Jakoś nie było do tego okazji.. Właściwie to nawet nie chcę. Może ten rok nie będzie taki zły? To ostatnia klasa.

     - Myślisz, że przez wakacje się zmieniły? Chociaż trochę?

     - Nie, ale Harry nauczył mnie jak wykonać prawy sierpowy.

     - Kim on jest do cholery, żeby uczyć Cię takich rzeczy, co?

Zaśmiałam się widząc jej wymalowane zaskoczenie na twarzy.

     - Jest trenerem boksu i trenerem personalnym.

     - Jak mogłam się tego nie domyślić widząc jego ogromne bicepsy, szerokie barki i wąskie biodra. Poza tym on jest serio strasznie wysoki. Biorąc pod uwagę wasze oba wzrosty jest to naprawdę wielka różnica, więc jak wy do cholery się całujecie? Bo całujecie się, prawda? A może nawet coś więcej?

Moje oczy zrobiły się ogromne. Szturchnęłam ją w ramię.

     - Nie ma mowy, że odpowiem na jakieś pytanie. Zapomnij.

     - Nie bądź taka wstydliwa, Brooklyn. Obie wiemy, że Harry nie jest święty i Ty też nie. Zarumieniłaś się po moim ostatnim i znaczącym pytaniu to musiało coś być, chociaż.. Czy on wie.. o tym co się wydarzyło? Nie było mnie z Tobą, więc..

     - Tak. Opowiedziałam mu o całej sytuacji. O matce i tacie też. Zareagował dość spokojnie biorąc pod uwagę poziom jego złości, który konkretnym powodem można szybko podnieść. Zaakceptował mnie, Lily. Razem z całym bagnem przeszłości, od którego uwolniłam się, mimo że zawsze gdzieś to będzie.

     - Jesteś tego warta, aby Cię akceptowano i kochano. Jesteś wspaniałą, mądrą i piękną dziewczyną o wielkim sercu. Uwierz mi, że zasługujesz na wszystko, co najlepsze. Pamiętaj.

W podziękowaniu za jej ciepłe słowa przytuliłam ją. Niedługo po naszej rozmowie rozkoszujemy się trzywarstwowym czekoladowym tortem przygotowanym przez babcię Lily. Oglądamy śmieszną komedię w telewizji, gdy zbliża się dwudziesta, a ja zdążyłam poznać Thomasa, który jest dobrze zadbanym mężczyzną o piwnych oczach i tatuażem w postaci imienia swojej przyszłej żony na przedramieniu. Nie mam pojęcia dlaczego do mojej głowy wpada pytanie czy Harry kiedykolwiek byłby zdolny do takiego.. poświęcenia. Czy byłabym warta, aby wytatuował na jakiejś części swojego ciała moje imię bądź coś związanego ze mną? Jeśli chodzi o mnie i tatuaże to podobają mi się i dobrze wyglądają chociażby na ciele bruneta. Sama chciałabym sobie coś wytatuować na nadgarstku, karku czy biodrze. Jest dużo możliwych miejsc. Myślę, że mogłabym wytatuować sobie coś związanego z Harry'm. Wiem, że to pamiątka na całe życie, ale prawda jest taka, że to on jest moim życiem. Po prostu.

HARSH | [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz