- Jesteś kutasem - burknęłam, zaczesując włosy z twarzy.
- Mam jednego, - uśmiechnął się głupkowato, puszczając mi zarozumiale oczko - chcesz zobaczyć?
Wywróciłam oczami, siadając po turecku. Byłam tak wstawiona jego gównem, że domyślałam się, iż tak powie.
- Możemy obejrzeć coś innego? - zapytał, siadając ciężko obok mnie.
Wzruszyłam ramionami, biorąc garść popcornu z miski i wrzucając go do ust.
- Wszystko jedno.
Ashton lekko skinął głową, ale nie zawracał sobie głowy włączeniem telewizora, wylegując się na sofie. Jego głowa lekko opierała się o moje ramie, a jego dłoń znalazła swoje miejsce na mojej nodze. Mogłam poczuć niewielkie iskierki biegnące po moim ciele poprzez kontakt z nim, a serce w mojej piersi biło nieco szybciej.
Gdybym była chłopcem, prawdopodobnie miałabym problem.
- Ludzie zmieniają się.
Oczy Ashtona zwróciły się w moją stronę, a jego wargi wygięły się w nadąsaniu.
- Co?
- Powiedziałeś, że ludzie się nie zmieniają - Przypomniałam mu, nerwowo wpatrując się w moje skórki - ale oni to robią - cóż,ty się zmieniłeś.
Parsknął cicho i odwrócił spojrzenie na przeciwległą ścianę, zabierając dłoń z mojego uda. Owładnęła mną fala rozczarowania poprzez zerwanie kontaktu, ale dobrze to zamaskowałam.
- Jak się zmieniłem? - zachichotał, brzmiąc gorzko. - Jestem tym samym chłopakiem co dwa tygodnie temu. Wciąż nie zajmowałem się dzieckiem, wciąż mam gdzieś co ludzie o mnie myślą, wciąż jestem pieprzonym idiotą. Nic się nie zmieniło, mogę cię zapewnić.
- Zamknij się Ashton, - westchnęłam, dając mu kuksańca - nie jesteś idiotą.
Uniósł brwi pytająco, a ja prychnęłam, próbując powstrzymać śmiech. To nie tak, że to było zabawne, to był po prostu fakt, nawet Ashton wiedział jaki mógł być. Uświadomił sobie, że potrafił być kutasem i tyranem, ale to nie przeszkadzało zmianom w nim.
Czuł się dobrze – i dziwnie - taki jaki był, więc tak było.
- Ashton, zmieniłam się? - wymamrotałam, opierając głowę o jego.
Zrobił pauzę zanim odpowiedział, a jego głos było nieco łagodniejszy.
- Jesteś nieco bardziej znośna.
- Ojej, dzięki - zachichotałam, dając mu lekkiego kuksańca. - Nagroda Najmilszy Chłopak Roku wędruje do Ashtona Irwina!
- To prawda! - wykrzyknął, otrzymując kolejnego kuksańca.
- Zamknij się.
Zaśmiał się zanim się powstrzymał, a jego dłoń ponownie znalazła się na moim udzie. Nawet nie zawracałam sobie głowy by ją przesunąć, ciesząc się sensacją wypełniającą moje serce, która przyćmiła mój mózg.
Ashton Irwin - mówiąc metaforycznie - był zwierzęciem. Był chciwy, zaborczy, dziki i silny. Dotychczas udało mu się zdobyć szybsze bicie mojego serca. I nienawidziłam go za to.
- Pandi.
-Tak?
- To jest ta część, w której się całujemy?
I chwila się spieprzyła.
Świadomość jego ręki na mojej nodze odpychała mnie, jego ciepły oddech na mojej szyi posyłał dreszcze wzdłuż mojego kręgosłupa. Ja nie lubiłam Ashtona, lubiłam myśli o nim. Sam w sobie był tyranem, który nie dbał o nikogo poza sobą.
YOU ARE READING
Project Daddy || a.i [Tłumaczenie]
Fanfiction- Możesz nazywać mnie Tatusiem. - Kurwa, ty chyba nie mówisz poważnie. Oryginał należy do @Esmereldah
Rozdział 16 || Zaśpiewał ci piosenkę miłosną?
Start from the beginning