Rozdział 11 || Lashton to fałsz

Start from the beginning
                                    

Czyli prawdopodobnie nigdy.

– Tutaj - szepnął Michael, podsuwając mi mały zeszycik. – Pisz w tym.

Patrzyłam na to, jakby zesłał mi to sam Bóg. Moje usta rozszerzyły się w uśmiechu. Chyba właśnie doświadczyłam cudu.

– Dziękuję – pisnęłam, biorąc zeszyt. – Ale jesteś pewny? Znaczy, nie będziesz tego potrzebował?

Pokręcił tylko głową, przeczesując ręką swoje czerwone włosy. Zapisał pełne rozwiązania w swoim zeszycie i mi go podsunął, wpatrując się uparcie w nauczycielkę.

Nigdy nie byłam bardziej wdzięczna za to, że Michael pojawił się w moim życiu.

Nawet nie sprawdzając czy są poprawne, spisałam je szybko do zeszytu, który mi pożyczył.Nerwowo spoglądałam co chwilę na panią Grey. Jakby się dowiedziała, że po pierwsze nie mam zeszytu, a po drugie ściągam,to by mnie zabiła.

– Jaką lekcję mamy ostatnią razem? –Michael nie odpowiedział, jego uwaga wciąż była skupiona na nauczycielce.

Wzruszyłam ramionami, próbując sobie przypomnieć wszystkie wspólne lekcje. Nie było ich tak dużo.

– Mamy chemię?

– Wiesz, że nie lubię jak taka jesteś, Pandoro – mruknął, uśmiechając się.

Przewróciłam oczami, udając, że mnie to nie rozbawiło, ale po chwili nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Wszystkie oczy w klasie zwróciły się w moim kierunku.

Zapomniałam, że matma nie powinna być zabawnym przedmiotem.

– Myślę, że ostatnią mamy muzykę – szepnął, zamykając zeszyt w tym samym momencie gdy odkładałam długopis. Przeleciałam wzrokiem po odpowiedziach, wydawały się być poprawne.

Tyle mi wystarczy.

Nudząc się, przerzucałam kartki. Na ostatniej stronie trafiłam na tekst piosenki napisany niestarannym pismem chłopaka, zatytułowanej "Heartbreak Girl".Uśmiechnęłam się, patrząc na chłopaka, po czym przeczytałam słowa.

Były głębokie. Głębsze niż mi się wydawało, że mogłyby być.

–To jest niezłe– mruknęłam,posyłając Michaelowi delikatny uśmiech.

Jego twarz pokryła się czerwienią jak tylko zobaczył co czytam. Szybko zabrał mi zeszyt sprzed nosa,wyrwał stronę i wepchnął do kieszeni.

– Oj przestań! – westchnęłam,uderzając go lekko w ramię. – Nie musisz się wstydzić. To było naprawdę dobre!

–Zamknij się! – syknął, ukrywając twarz w dłoniach .– Nie miałaś tego czytać.

–Mogę tylko powiedzieć, –westchnęłam, biorąc notatnik.– Biedna książka, nie zobaczy tego więcej.

Siedzieliśmy w ciszy przez następne minuty. Twarz Michaela nadal chowała się w jego rękach.Odtwarzałam słowa w mojej głowie. Zadawałam sobie coraz więcej pytań.

O kim to było?

Czy ją kochał?

Wiedziałam, że nie wypada mi o to pytać, więc siedziałam cicho, szanując jego prywatność. Jeśli chciał pisać świetne piosenki o dziewczynach, które mu się podobały, to jak najbardziej go popieram.

Tak długo jak będę je czytać.

– Jak długo zajmuje ci pisanie? –zapytałam.

Michael wzruszył ramionami, nareszcie odsłaniając twarz. Była trochę mniej czerwona, ale nadal wściekła.

Project Daddy || a.i [Tłumaczenie]Where stories live. Discover now