#63

6.2K 150 73
                                    


Siadam na łóżku i wyciskam z tubki na dłonie trochę balsamu o zapachu mango podczas, gdy Harry wychodzi w tej chwili z łazienki i gasi światło w pokoju pozostawiając małą, zapaloną lampkę na szafce nocnej po mojej stronie łóżka choć bywa, że następnego dnia budzę się po przeciwnej stronie. Kędzierzawy odziany w czarne dresowe spodnie sięga telefon z komody i po chwili wchodzi do łóżka, a ja pocieram rękoma o siebie, aby wetrzeć dokładnie krem. Mam na sobie długi t-shirt i majtki.

     - Zastanawiam się czy przemyślałaś jutrzejszy dzień, bo skoro pracujesz to musimy się dostosować pod nią. Szkoda, że niedogadałaś się z Emily w inny dzień. O której kończysz?

Odkładam tubkę na szafkę i wsuwam się pod czarną pościel.

     - Kończę o szesnastej. Do czego zmierzasz, Harry?

     - Pomyślałem, że zjemy obiad, spakujesz to, co będziesz chciała i zawiozę Cię. Chyba, że będziesz chciała od razu..

     - Myślę, że pierwsze rozwiązanie będzie w porządku.

Odpowiadam sennie i przytulam policzek do poduszki. Słyszę jak brunet odkłada telefon i już po chwili gasi lampkę nocną. Przytula się do mnie obejmując ramieniem, a nasze nogi się ze sobą plączą. Pozwalam mu na to, ponieważ brakowało mi jego dotyku i lubię jego zapach ciała zmieszany z perfumami.

     - Mieliśmy wyjaśnić sobie wszystko, chciałem też Ci coś wyznać, pomimo że ten temat nie jest dla mnie wygodny..

Jego imię z moich ust wyszło prosząco. Naprawdę chcę spać.

     - ..to doszedłem do wniosku, że nie będę psuł jeszcze bardziej naszych humorów oraz wieczoru i porozmawiamy w niedzielę jak odbiorę Cię od Twojej przyjaciółki. W porządku?

Mruknęłam w odpowiedzi uzyskując chichot od Harry'ego. Nie wiem czemu, ale odwróciłam się w jego stronę i przytuliłam do niego wtulając twarz w jego nagą klatkę piersiową i oplatając nogą w pasie. Ostatnie, co pamiętam to pocałunek w czoło.

                   - Harry -

Budzę się czując przyjemny i delikatny dotyk na swoim lewym policzku. Bez cienia wątpliwości wiem, że to Brooklyn przez jej malutkie dłonie. Nie wiem, która jest godzina i niespecjalnie to mnie interesuje. Chcę z nią spędzić jak najwięcej czasu przed dzisiejszym rozstaniem. Zdaję sobie sprawę, że jest to głupie i może wam się wydać, że jestem samolubny, bo przecież przez całe pięć dni spędziliśmy dużo czasu razem, a ja panikuję jak ostatnia ciota, kiedy mam ją zostawić u przyjaciółki na jedną noc. Nie wincie mnie za to, ponieważ nic nie poradzę na to, że wariuję, gdy jej przy mnie nie ma. Nie chciałbym, aby stała jej się jakakolwiek krzywda. Z ust wydostaje mi się cichy pomruk, gdy bawi się moimi lokami. Zaciskam mocniej powieki, kiedy słyszę jej cichy szept mówiący będę tęsknić. W tej chwili leżę rozwalony na materacu na brzuchu, ale przyciągnięcie jednym ruchem drobnego ciała Brooklyn nie jest dla mnie problemem ani żadnym wysiłkiem. Jej noga niepewnie układa się tuż nad moimi pośladkami, a ciało napiera na mój prawy bok sylwetki. Obiecuję sobie postarać się i nie spieprzyć danego nam czasu, a spędzić go miło. Proszę ją cicho, aby nie przestawała mnie dotykać i bawić się moimi włosami, na co chichocze cicho.

 Proszę ją cicho, aby nie przestawała mnie dotykać i bawić się moimi włosami, na co chichocze cicho

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
HARSH | [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz