Rozdział 47

9.5K 326 9
                                    

Dziękuję WAM za ponad 7K. wyświetleń! Nie macie pojęcia, jak bardzo się cieszę! :)

Zajrzyj do notki pod rozdziałem :*

Muzyka w mediach, żebyście nie musieli czytać długiego rozdziału w ciszy :D


Zastanawiałam się zawsze jak będzie wyglądał mój ostatni rok w średniej szkole. W jaki sposób będę przygotowywała się na wyjazd na studia, ile czasu będę spędzać nad książkami, a ile przeżywając ostatnie już chwile z niedługo starymi przyjaciółmi. Perspektywa wcześniejszego końca edukacji dla każdego byłaby jak los na loterii. Miałam tyle planów, ale czy udało mi się je w pełni zrealizować? Nie będąc świadomą końca liceum, przeżyłam najlepszy rok mojego życia. Zrobiłam tyle wspaniałych rzeczy, spełniałam swoje marzenia. Każdy powinien to zrobić przed wkroczeniem w tą prawdziwą "dorosłość" i każdemu z was tego życzę.

**********

Jak dobrze jest wstawać o 10. Zdziwi was to, że jest czwartek przed końcem roku, a ja wyleguję się w swoim łóżku? Jestem pewna, że nie, bo nikt nie chodzi do szkoły w ostatnim tygodniu jej trwania. Za 2 dni wylatujemy na Malediwy, czyli ogólnie wakacje naszego życia - z taką myślą wstałam z ukochanego łóżka i zeszłam na dół, żeby zrobić jakieś śniadanie. Ku mojemu zdziwieniu na wyspie kuchennej znalazłam pełny talerz kanapek oraz małą karteczkę obok. Wzięłam jedną z nich i przegryzając co chwilę, zaczęłam czytać:


"Śpiochu, jak można tak długo spać? Rodzice są w pracy, załatwiają ostatnie sprawy przed wyjazdem, Kev na basenie do 15. Jeżeli czytasz tą wiadomość, to znając życie dorwałaś się już do śniadania, więc smacznego gruba siostrzyczko xxx. Jestem na zakupach z Thomas'em i Nick'iem, bo brakuje nam kilku rzeczy na wyjazd. Dostaliśmy zaproszenie na jutro na jakiś bankiet, w razie szczegółów koperta jest na stoliku w salonie. 

                                                                                               Nienawidzę i uwielbiam, Philip xxx

PS. Siostrzyczko, zrób dobry obiadek albo zamów pizzę. Kocham Cię. "

Ten to ma tupet. Najpierw wyzywa od grubych, a potem wymaga jeszcze obiadu! Szczyt wszystkiego! Najbardziej jednak zainteresowało mnie to zaproszenie na bankiet. Zabrałam ze sobą talerz ze śniadaniem i ruszyłam przed telewizor. Trafiłam akurat na powtórkę "Dance moms". Nie przegapiłam ani jednego odcinka, nie mogłabym! Z nudów sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do Amy.

- Cześć słońce! - prawie krzyknęłam do słuchawki.

- No hejka! Jak tam?

- Słuchaj, muszę zacząć się pakować, ale kompletnie nie chcę robić tego sama.

- Daj mi 10 minut - tyle wystarczyło, żeby moja przyjaciółka zebrała się do kupy i przyjechała do mojego domu. Niczym z zegarkiem w ręku zapukał do drzwi, a potem weszła jak do siebie.

- Nie rozumiem dlaczego ty zawsze pukasz, a potem wchodzisz jak gdyby nigdy nic - powiedziałam, gdy Amy usiadła koło mnie i porwała jedną z kanapek. 

- Kulturka moja droga. Niby to mój drugi dom, ale zapukać nie zaszkodzi - odparła i szturchnęła mnie łokciem. - Wyciągnęłaś chociaż walizkę? 

- Nie było okazji.

- O matko, rusz się! - powiedziała Amy i pociągnęła mnie za rękę na górę.

Ściągnęłam walizkę z prawie najwyższej półki w garderobie i rzuciłam ją na sam środek pomieszczenia.

- Nie wiem, co mam zabrać - poskarżyłam się przyjaciółce. - A ty co spakowałaś?

Could you love me again?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz