Coś nie dawało mi spać. Otworzyłam oczy, a za oknem było ciemno.
- No tak... 2 w nocy - mruknęłam.
Chciałam napić się wody. Wyszłam z pokoju tak, by nie obudzić reszty. Siedziałam przy wyspie kuchennej, gdy zapaliło się światło. Postać, która mnie zobaczyła, od razu zrobiła zwrot w tył i próbowała ewakuować się z pomieszczenia.
- Thomas - szepnęłam. To na nic.. - Proszę, poczekaj.
- Nie mam ochoty cię widzieć. - powiedział.
Zeskoczyłam szybko z krzesła i udałam się za nim do salonu. Usiadł na kanapie i patrzył się pusto w moje oczy. Nie wiedziałam, co mam mu powiedzieć. Nie wiedziałam, dlaczego wcześniej był zły.
- O co ci chodzi? - zapytałam.
- Jeszcze się pytasz?
- Pytam, bo nie wiem. Zachowujesz się jakbym popełniła jakąś zbrodnię.
- Widziałem, wszystko widziałem. - jego głos się załamuje. Halo? Stop? Jak to głos mu się załamuje?
- Co takiego niby widziałeś? - muszę być nieugięta.
- W czym ten pedał jest lepszy ode mnie, co? - staje się nerwowy. Niedobrze! Niedobrze! Niedobrze! Zaraz normalnie nie wytrzymam. Co on sobie wyobraża?
- Nie mów tak o nim do cholery! Może on w przeciwieństwie do ciebie docenił mnie od samego początku?
- A ty znowu o tym. Dobrze wiesz, że żałuję.
- I co z tego, że żałujesz? Człowieku, ja też żałuję, że miesiąc temu zjadłam całą tabliczkę czekolady i niestety moja waga poszła w górę o cały kilogram. To co mówisz jest absurdalne.
- Wyjaśnijmy sobie.. - zaczął chłopak.
- Zamknij się! Teraz ja mówię. - działam bez żadnych zahamowań. Przestaję nad sobą panować. - Ty pieprzony egoisto! Myślisz, że powiesz mi dwa razy jak to żałujesz, co zrobiłeś i będzie po sprawie? Tak, a ja rzucę się w twoje ramiona bez opamiętania i będziemy żyli długo i szczęśliwie? Chyba coś ci się uroiło w tej główce. - pieką mnie oczy. Światło jest bardzo niekorzystne, bo podświetla moją twarz. On widzi, jak to wszystko na mnie działa. Widzi, że jestem w rozsypce.
- Hey A.! Tylko nie płacz. Nie możesz przeze mnie płakać. - głupek. Teraz jeszcze zabrania mi płakać.
- Tak? To płakać też mi już nie wolno! Chciałam ci powiedzieć, że płakałam przez ciebie tyle razy Thom..ten jeden raz już nie robi żadnej różnicy. - i właśnie wtedy z moich oczu zaczęły lecieć łzy, a raczej ich niezliczona ilość. Nie panuję już nad sobą. Czuję jego oddech. Każda dziewczyna chciałaby być na moim miejscu..tylko nie wiem czy ja chcę być z nim, tu i teraz. A zaczęło się od zwykłej szklanki wody...
********************************
Stoimy tak chyba z dziesięć minut. Nie wierzę, że jestem wtulona w chłopaka, przez którego właśnie marnuję ostatnią wodę w moim ciele.
- Widzę, że mi nie ufasz. - wyrwał mnie z transu.
- A mam powód, żeby Ci ufać? - zapytałam z ironią.
- Tak Amando. Kocham Cię.
- Mało romantycznie Romeo, a teraz pozwól, że sobie pójdę. - chciałam oswobodzić się z jego uścisku.
- Nie puszczę cię dopóki mnie nie wysłuchasz. - trzyma mnie jeszcze mocniej.
- Słucham.
- Kocham Cię Amanda. Kocham Cię za to, że jesteś. Za twój piękny uśmiech, zmiany nastrojów, długie nogi, poczucie humoru, to że zawsze musisz mieć rację i zawsze ją masz. Kocham Cię kiedy się denerwujesz, kiedy wydymasz swoje piękne usta, gdy jesteś zdziwiona. Kocham Cię zawsze i wszędzie, kochałem.. - nie dałam mu dokończyć.
- I tu cię poprawię mój drogi. Nie kochałeś. Nie kochałeś mnie wtedy, gdy powinieneś. Udawałeś, że mnie nie ma. Byłam tylko siostrą twojego najlepszego kumpla! A teraz sobie o mnie przypominasz?
- Ohh zamknij się już. Wyznaję ci miłość, robię z siebie głupka, a ty jesteś bezwzględna.
- Jestem taka, jaka powinnam być. Taka, jaki byłeś ty.
- Błagam wybacz mi. - smutek. Jego oczy, to jeden wielki smutek.
I w tym momencie zapalają się wszystkie światła w domu.
- No way bracie! Od kiedy zrobiła się z ciebie taka baba? - ze schodów schodzi zaspany Nick.
- Co ty tu robisz? - pytam.
- No jak to co? Ratuję moją księżniczkę przed smokiem. Leć do pokoju, zaraz do ciebie przyjdę. - wychodzę bez słowa.
*****************************
Thomas pov's
- Stary weź chociaż jakoś to przemyśl, co? Wyznajesz jej miłość na środku salonu w dresach i oczekujesz, że rzuci ci się w ramiona? Ty wgl czegokolwiek oczekujesz?
- To była ostateczność Nick. Widziałem ją. Widziałem jak na niego patrzy. Kiedyś patrzyła tak na mnie..
- Ale ty miałeś ją gdzieś, nie zapominaj o tym. - no chyba zaraz dostanie w mordę, ale ma rację.
- To co mam teraz zrobić panie "wszystko wiem najlepiej, bo to moja przyjaciółka"? - jestem mega wpieniony.
- No jak to co? Ty się staraj, a resztę zostaw mnie. - widzę jaki jest z siebie zadowolony.
Super, najważniejszą sprawę w życiu zostawiam młodszemu bratu i losowi. To na pewno się nie uda...
__________________________________________________
Mam nadzieję, że Was nie zanudzam i nie idzie mi aż tak źle. Czekajcie na next'a :) Już niedługo.
CZYTASZ
Could you love me again?
RomanceOpowiadanie w trakcie popraw interpunkcyjnych i fabułowych! "Czasami miłość daje wiele cierpienia, a najbardziej owocuje wtedy, gdy jest odwzajemniona..." On - może mieć każdą. Ona - może mieć każdego. On - najlepszy przyjaciel jej brata. Ona - najl...