Rozdział 1 || To było moje dziecko

Start from the beginning
                                    

– To jest dziecko, Ashton – poprawił go nauczyciel, kładąc plastikową lalkę tuż przed nami. – Oczekuję od ciebie takiej opieki, na jaką zasługuje prawdziwe niemowlę.

– Może pan oczekiwać wszystkiego, czego pan sobie życzy, – odparł Ashton, huśtając się na krześle – ale to nie znaczy, że to wykonam.

– Jeśli tego nie zrobisz, to cię obleję, a to z kolei znaczy kolejne dwa tygodnie Projektu Dziecko, więc lepiej to przemyśl – i tak oto pan Blackwell odszedł od nas, zostawiając byśmy pomyśleli o jego bezczelnej uwadze.

Mógł nas oblać?

Myślałam, że to tylko próba, a nie egzamin!

– Lepiej tego nie spieprz – ostrzegł, ostrożnie podnosząc dziecko i trzymając je przed swoimi oczami.

– Ja? - krzyknęłam, a moje oczy wyrażały zaskoczenie. –To ty nie pracujesz!

– Cokolwiek powiesz.

Ugryzłam się w język, aby natychmiast powstrzymać się przed powiedzeniem czegoś, czego będę żałować. Wyrwałam mu dziecko i przytuliłam do swojej piersi. No bo jeżeli mamy zamiar to robić, to zróbmy to dobrze.

– Wyglądasz jak idiotka – stwierdził chłopak, zabierając ode mnie dziecko.

–No to co w takim wypadku mamy robić?– zapytałam, nawet nie próbując ukryć frustracji.

Ashton tylko uśmiechnął się głupawo, przerzucił dziecko nad ramieniem wykrzykując głośne -JUUUUUŻ!

Patrzyłam bezradna, jak dziecko koziołkuje w powietrzu i z hukiem uderza o ścianę, by po chwili osunąć się na zimną podłogę. Jego płacz wypełnił całą klasę, co sprawiło, że wszyscy posłali nam oskarżające spojrzenia.

A ja siedziałam jak ogłuszona, co chwila zerkając na Ashtona, dziecko, a potem z powrotem na Ashtona.

On naprawdę to zrobił?

– Czyje to dziecko? – krzyknął pan Blackwell, nie spuszczając wzroku z beczącej lalki.

Podniosłam rękę, przełykając głośno ślinę. Mój żołądek zacisnął się, gdy oczy nauczyciela skupiły się na mnie.

– To byłem ja, proszę pana. – Ostrożnie zaznaczył Ashton, powracając na swoje miejsce. – Niech się pan nie złości na tą Mamusię obok.

Skrzywiłam się słysząc to nowe przezwisko, przez co nie mogłam uśmiechnąć się do niego z wdzięcznością.

...Wziął na siebie winę....

Wiem, że "to była jego wina", i że "dobrze zrobił zgłaszając się", ale to kompletnie nie pasowało do takiego typu chłopaka, jakim jest Ashton.

On nigdy nie ponosił konsekwencji za swoje błędy.

Patrzyłam przerażona, jak twarz pana Blackwella przybrała kolor buraka, a jego oczy zabłyszczały w gniewie. Nigdy nie sądziłam, że zobaczę jak nauczyciel aż tak się denerwuje, ale w sumie Ashton jako uczeń to dobry powód do złości.

– Ashton Irwin, ostrzegałem pana....

Nagle zadzwonił dzwonek, dając nam tym samym ratunek przed słowami pana Blackwella. Nauczyciel zacisnął tylko usta, tak aby uformowały się w prostą, cienką linię. Usiadł na krześle za biurkiem, nawet na nas nie patrząc.

Ashton uśmiechnął się, bo wiedział, że ma to z głowy. Szybko podniósł się z miejsca, by podbiec do Michaela i Caluma.

Ja siedziałam sama w swojej ławce, przyglądając się jak klasa powoli pustoszeje.

Project Daddy || a.i [Tłumaczenie]Where stories live. Discover now