Tatuaż

1.5K 142 9
                                    

-Mag mogłabym zostać?

-Jasne-odparła.-Pójdę przyszykować ci pokój.

-Dzięki.

Scott poszedł do salonu,a ja zostałam w kuchni.Zadzwoniłam do Jake'a.

-Jake?Zostanę dzisiaj na noc u Mag.

-Cleo nic ci nie jest?

-Nie.Wszystko u mnie okej.

-Dobrze.Przyjade po ciebie jutro.W poniedziałek jest pogrzeb Luminy.

-To za dwa dni.

-Tak.Powiadomiłem jej rodzine. Oni wiedzą,że była czarownicą. Powiedziałem im prawdę.

-Jak to znieśli?

-Nie mogli w to uwierzyc,ale chyba pogodzili się z jej śmiercią.

-Dobrze.Do jutra.Pa.

-Pa.

Rozłączyłam się i poszłam na góre.Wzięłam prysznic i przebrałam się w rzeczy,które dała mi Margaret.Były to czerwona bluzka z krótkim rękawem i czarne rybaczki. Zeszłam do salonu.

-Siadaj Cleo obejrzymy jakąś komedie-powiedziała Mag.

Usiadłam na fotelu.Zwinęłam nogi pod pupę.Scott przyniósł mi herbate.

-Dzięki-powiedziałam.

-Nie ma za co-odparł i podał drugi kubek swojej dziewczynie.

Usiedli razem na kanapie.Zaczął się film.Był to "Głupi i głupszy".
Uśmiałam się do łez.Była 1 w nocy,kiedy poszłam do pokoju. Zasnęłam natychmiast.

Następnego dnia obudziłam się o 10.Wzięłam prysznic.Włosy uczesałam w luźnego koka.Ubrałam rzeczy,w których wczoraj przyszłam.
Zeszłam do kuchni.Mag już tam była.

-Hejka.

-Hej.Siadaj zaraz zrobię ci śniadanie.

-Spoko.Dam sobie radę-zaśmiałam się.-A gdzie zgubiłaś Scotta?

-Pojechał po zakupy.

-Oooo.Usiedliłaś go.

Zaczęłyśmy się śmiać.Zjadłyśmy śniadanie.Mag pozmywała naczynia.Wstałam od stołu. Usłyszalam,jak pod dom podjeżdża samochòd.

-To pewnie Jake-powiedziałam.

-Yhym.Czekaj-odparła.

Wyjęła coś z lodówki.Zaczęła pakować.

-Prosze.Sama zrobiłam-pokazała mi ciasto.

-Sernik.Pychotka.Sama zrobilas?To na bank będzie przepyszna.

Zaśmiała się.Wyciągnęłam ręce,żeby wziąć placek.

-Cleo?

-Hm?-spojrzałam na nią.Odłozyłam sernik na stół.-Co się stało?

-Co masz na nadgarstku?

Spojrzałam na swoje rece.Na lewym nadgarstku miałam tatuaż.Był to znak nieskończoności.

-Nie mam pojecia.Nie robiłam żadnego tatuażu.

-Jest prawdziwy?-spytała i dotknęła go.

-Chyba tak.

-Nie masz już nacięć na rękach.

-Rzeczywiście.

-Cleo!-do domu wszedł Jake.

-Tutaj-odparła Mag.

-Hej skarbie-chłopak przytulił mnie i pocałował.-Cześć Mag.

-Cześć.

-Dzięki za placek-powiedziałam.

Przytuliłam kuzynkę.Wzięłam placek i wyszliśmy.Wsiadłam do auta.Rękę trzymałam tak,żeby wampir nie widział tatuażu.
Dojechaliśmy do domu. Weszliśmy do środka.Zaniosłam sernik do lodówki.

-Jake?

Hejka przepraszam za moje błędy:) podoba wam się?

Tajemnica Wampira 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz