Walczyłam,żeby nie stracić przytomności.Chciałam wstać,ale Will kopnął mnie w brzuch.Przeturlałam się. Otarłam usta.Krew mi leciała. Podniosłam się na rękach.Znowu mnie kopnął.Przeleciałam kilka metrów i upadłam na plecy.Odwróciłam się na bok. Z ust leciała mi krew.
-I kto teraz jest górą?-usłyszałam.
Powoli się podniosłam. Wilkołak złapał mnie za gardło i podniósł do góry.
-Żegnaj-powiedział.
Kopnęłam go. Upadłam na ziemie.
-Tyyyy...-zaczął.
Uniosłam rękę. Will poleciał do tyłu. Wyjęłam telefon. Wybrałam numer do Jake'a.
-Cześć. Mam przyjechać?
-Tak. I to szybko. Will mnie zaatakował. Uliczka koło klubu....
Tylko tyle zdążyłam powiedzieć,bo Will zgniótł mi telefon. Podniósł mnie.
-Cleo-usłyszałam.
Naprzeciwko stała Angie z Marcinem.
-Zostaw ją-powiedział chłopak.
-Uciekajcie-odparłam.
Wilkołak uderzył mnie. Ponownie upadłam na ziemie. Uniosłam ręke i Marcin z Angie zniknęli. Teleportowałam ich do domu dziewczyny.
-Sprytnie-powiedział.
-Will. Puść mnie wolno. Co ja ci zrobiłam?
-Mi nic,ale dostałem rozkaz,żeby cie zabić. Gdybyś umarła podczas pełni teraz byś tak nie cierpiała.
-Pożałujesz tego-powiedziałam.
Chłopak uśmiechnął się i kopnął mnie w brzuch. Przeturlałam się. Miałam nadzieje,że Jake zaraz przyjedzie. Nie myliłam się. Po chwili zobaczyłam wampira. Rzucił Willem o ścianę. Poddusił go. Wyjął srebrny sztylet i wbił go w jego brzuch. Usłyszałam krzyk. Jake podszedł do mnie.
-Cleo.
-Wszystko w porządku-odparłam.
-Nic nie jest w porządku.
Pomógł mi wstać. Nie mogłam utrzymać się na nogach. Wampir zaniósł mnie do auta. Ruszył. Po chwili zatrzymał się.
-To nie jest dom.
-Nie. Szpital.
-Nic mi nie jest-powiedziałam.
Zaniósł mnie do środka. Lekarz kazał zanieść mnie na sale. Położył mnie na łóżku.
-Co sie stało?-zapytał doktor.
-Została napadnięta-odparł Jake.
Starszy mężczyzna zrobił mi USG.
-Masz krwotok wewnętrzny. Musimy operowac.
-Nic mi nie będzie-powiedziałam słabo.
Nikt mnie nie słuchał. Pielęgniarki zabrały mnie na sale operacyjną. Lekarz podał mi coś Zasnęłam.
Jake:
Zabrali ją na operacje. Zadzwoniłem do Angie.
-Gdzie jesteś?-zapytałem.
-W domu.
-Zostawiłaś Cleo samą?
-Nie. Byłam z kolegą na dworze. Gdy wracaliśmy do klubu zobaczyłam ją z Willem. Marcin krzyknął,żeby ją zostawił. Cleo kazała nam uciekać. Marcin jej nie słuchał,więc teleportowała nas do domu.
-Okej. Dobrze,że jesteś bezpieczna.
-Co z Cleo?
-Jest teraz na operacji.
-Co?
-Operuja ją. Ma krwotok wewnętrzny.
-Przyjade.
-Nie.
Rozłączyłem się. Zadzwoniłem do brata. Powiedziałem mu o wszystkim.Miał poinformowaç Scotta. Rozłączyłem sie. Czekałem. Po dwóch godzinach wyszedł lekarz.
-Co z nią?-spytałem.
-Jej stan jest stabilny-odparł.
-Moge się z nią zobaczyć?
-Narazie leży na sali pooperacyjnej. Wybudzają ją ze śpiączki.
-Dobrze.
Czekałem godzinę na korytarzu. Pielęgniarka w końcu powiedziała,że mogę wejść do dziewczyny. Usiadłem koło łóżka. Cleo otworzyła oczy.
-Jak się czujesz?-zapytałem.
-Dobrze.
-Lekarze zeszyli ci rane na dłoni.
-Okej.Co z Angie?
-Wszystko w porządku. Teleportowałaś ją i jakiegoś Marcina do jej domu.
-Nie byłam pewna czy mi się udało.
-Udało ci się. Czemu Will tam był?
-Zapytałam go czemu chciał zabic Alana. Powiedział,że gdyby nie on to bym już nie żyła.
-Czyli chciał go zabić za to,że pomógł ci przeżyć pełnie?
-Tak-odparła.-Powiedział też,że dostał rozkaz,żeby mnie zabić.
-Od kogo?-zapytałem.
-Tego nie chciał mi zdradzić. Powiedz mi,kiedy moge stad wyjsc?
-Najwczesniej za tydzien. Jestes po operacji.
-Co? Ja chce wyjsc dzisiaj.
-Nie mozesz.
-Zawolaj lekarza.
Zrobilem,co kazala. Doktor przyszedl.
-Slucham?-spytał.
-Chcialabym wypisac sie na ządanie.
-Odradzam.
-Dziekuje,ze sie pan martwi,ale chce wyjsc.
-Przygotuje wypis.
-Cleo lepiej zostan.
-Nie ma mowy.
Cleo:
Lekarz przygotował mi wypis. Podpisałam go. Wyszłam ze szpitala. Pojechaliśmy do domu.
W salonie siedział Simon.-Cleo jak sie czujesz?
-Dobrze.
-Czemu nie zostalas w szpitalu?-zapytał.
-Nie lubie szpitali-odparlam.
Jake kazał mi sie polożyć. Poszlam do pokoju. Przespalam sie troche. Kiedy wstalam za oknem bylo juz ciemno. Spojrzalam na zegarek. 23:44.
Zeszlam na dol. W kuchni siedzieli bracia.-Wyspalas sie?
-Tak,ale jestem strasznie głodna.
-Siadaj,coś ci przygotuje.
Usiadłam przy stole. Simon zrobił mi ciepłej herbaty. Napiłam się. Jake zaczął robic mi spóznioną kolację. Przygotował kanapki. Kiedy skończyłam jeść była prawie pierwsza w nocy.
Poszłam z narzeczonym do sypialni.-Może położe się na ziemi,żeby nic ci nie zrobic.
-Mozesz położyć się na łóżku. Nic mnie nie boli. Mam tylko kilka siniaków.
-Na pewno?
-Tak.
Chłopak położył sie obok mnie. Zasnęłam.
Hejoo ;) Przepraszam za błędy. Drugi rozdział tego dnia. Ale macie ze mną dobrze haha :-D
CZYTASZ
Tajemnica Wampira 2
VampireCzytałaś Tajemnica Wampira?Nie? To koniecznie przeczytaj. Tajemnica Wampira 2 to kontynuacja 1 części. Co wydarzyło się po bitwie? Czy ktoś jeszcze umarł? Jak dalej potoczyło się życie Cleo? Tego wszystkiego dowiecie się czytając kolejne rozdziały...