Zmierzyłem ją od stóp do głowy i mimowolnie przygryzłem wargę. Nawet tego nie chciałem, samo tak wyszło.

Gdy wszedłem dziewczyna zamknęła drzwi i chwyciła jedną dłonią za moją koszulkę, a drugą za moje krocze.

Szybka i zdecydowana.

-Kurwa..- wyleciało z moich ust kiedy zaczęła całować moją szyję i zacisnęła dłoń na mojej męskości.

Weszliśmy do jakiegoś pokoju i blondynka pchnęła mnie na łóżko.

-Tak długo na to czekałam Nate - mówiła głosem pełnym pożądania. Usiadła na mnie okrakiem i zaczęła poruszać swoimi biodrami oraz powoli podwijać moją koszulkę.

-Ja też Sky - odezwałem się zanim pomyślałem co w ogóle chcę powiedzieć.

-Sky?! - dziewczyna podniosła się i patrzyła na mnie czekając na wyjaśnienia.

Ale jestem zjebany.

-Alison..

-Nie palancie. Zapraszam Cię do siebie - mówiła łamiącym się głosem - na seks. Rozumiesz. A Ty wyjeżdżasz mi z jakąś Sky? Może masz mnie za jakąś dziwkę, szmatę czy jak Ty tam sobie chcesz mnie nazywać, ale wiesz jak się przed chwilą poczułam?

-Ali..Czy Ty? Płaczesz? - patrzyłem na dziewczynę.

-Co Cię to obchodzi - powiedziała i starała się wytrzeć łzy - wynoś się z mojego domu.

-Alison, poczekaj. Zanim kopniesz mnie w dupę..daj mi wyjaśnić - podszedłem do niej, lecz ona się odsunęła.

-Wyjaśnić? A niby co? Nie rozumiesz tego, że od początku szkoły robię wszystko byś tylko zwrócił na mnie uwagę. Pieprzyłeś już tyle dziewczyn, a do mnie nawet nigdy nie chciałeś przyjść na imprezę. Robię wszystko byś tylko zwrócił na mnie uwagę. Ale Ty nic. Co ja mam jeszcze zrobić? Chciałam Ci się oddać to też nie! Mam się zabić, żebyś wreszcie zwrócił na mnie uwagę czy co?! - dziewczyna krzyczała mimo iż dławiła się własnymi łzami.

-Alison! Do cholery! - krzyknąłem, a ona spojrzała na mnie wystraszona - Nie chciałem się z Tobą pieprzyć, bo mam do Ciebie szacunek, rozumiesz? I sama chyba też powinnaś go mieć. Wiem, że czasem z moich ust wyleciało kilka niepotrzebnych słów kierowanych w Twoją stronę. Ale przepraszam Cię za to. Szczerze. I uwierz, kiedyś ktoś pokocha Cię za to jaka jesteś. Bo ja dopiero teraz zauważyłem, że pod tym wszystkim jesteś piękną, delikatną dziewczyną. Ale to ukrywasz. A wiesz dlaczego? Wiesz dlaczego pozwalasz się szmacić? Bo potrzebujesz kogoś, kto będzie przy Tobie. Twoim problemem jest to, że nie potrafisz być sama. Musisz wreszcie uwierzyć w to, że jesteś prześliczną dziewczyną, bez tej tony makijażu i nawet jeżeli ubierzesz za dużą bluzę lub dresy zamiast zbyt krótkiej spódniczki albo bluzki z wielkim dekoltem to i tak znajdziesz kogoś odpowiedniego dla siebie. Tylko nie dawaj z siebie robić takiej za jaką wszyscy Cię mają...Rozumiesz? - skończyłem moją przemowę i czekałem na reakcję dziewczyny.

Stała patrząc na mnie z lekko uchylonymi ustami. Po krótkiej ciszy jaka między nami panowała dziewczyna po prostu podeszła do mnie i przytulia mnie. Oczywiście odwajemniłem ten gest, głosząc ją lekko po głowie.

-Nate.. Ale ja nie wiem czy potrafię być inna..

-Alison, z takim podejściem nigdy nic nie zmienisz. Obiecaj mi, że jutro przyjdziesz do szkoły bez tak mocnego makijażu i w mniej skąpych ciuchach.

-No.. dobrze. Mogę spróbować - mówiła cicho.

-Obiecaj - powiedziałem pewnie.

-Obiecuję.

Uśmiechnąłem się do niej, lecz ona tego nie odwzajemniła. Nadal widziałem w jej oczach smutek.

-Co się stało?

-Wiesz..To co powiedziałeś było cudowne. Będę zazdrościć Twojej dziewczynie.

-Nie będziesz miała czego. Jestem idiotą..

-Podoba Ci się Sky, tak?

-Może trochę..

-Trochę? - dziewczyna zaśmiała się po raz pierwszy tego wieczoru - siedziała Ci w głowie kiedy prawie uprawialiśmy seks.

-Wiesz. Ja chyba sam nie wiem czego chcę.

-Nie dziwię się, krótko ją znasz.

-Zbyt krótko. A teraz.. chyba będę już leciał - kierowałem się w stronę drzwi.

-Okej. Jeszcze raz dziękuję za takie słowa.

-Pamiętaj o obietnicy.

-Pewnie, zapamiętam. Do jutra.

-Do jutra Alison.

***
Kiedy wracałem już do domu myślałem tylko o tym, że Alison okazała się być serio fajną dziewczyną. Wiem, że to z jej winy większość ludzi ma ją za puszczalską, ale dopiero jutro okaże się czy posłuchała mojej rady.

Jechałem tak, kiedy po raz kolejny tego dnia ujrzałem Sky.

No kurwa, to mi się śni?

Pewnie pojechałbym dalej gdyby nie fakt, że z jej nogi leciała krew.

Skręciłem w uliczkę, którą szła dziewczyna. Zatrzymałem się przed nią i otworzyłem drzwi.

-Podwieźć Cię..?

Cześć wszystkim! Tak po pierwsze, to dodałam członków obsady ;) także już wiecie kto jest kim. A po drugie dziękuję za wyświetlenia, gwiazdki i komentarze. To mega motywuje.
Co myślicie o tym rozdziale?

Do następnego! ❤

Siostra mojego kumplaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz