"Ty nigdy nie musisz pytać"

1.9K 179 27
                                    


Na dole w salonie zachowałem się jak mały chłopczyk. Harry w tamtym momencie uświadomił mi, że mam od niego kilka lat więcej i powinienem być rozważniejszy oraz mądrzejszy w pewien sposób od niego. Widząc, że podoba mu się mój "atak" na niego chwyciłem jego koszulkę i rzuciłem nim na łóżko jednak niezbyt brutalnie. Usiadłem na nim okrakiem i musnąłem jego usta po czym zacząłem jeździć dłońmi po cały jego ciele co wywołało u niego dreszcze. Całowałem jego szyję nie zostawiając na niej ani jednego miejsca nietkniętego przez moje usta. Harry zdjął moją koszulkę natomiast ja zerwałem z niego podkoszulkę na co młodszy wzdrygnął się i otworzył szerzej oczy ze zdziwienia. Momentalnie przestałem rumieniąc się na co brunet uśmiechnął się i zbliżył swoją twarz do mojej.

-Nie przestawaj.- szepnął mi do ucha lekko je przygryzając na co zareagowałem cichym mruknięciem.- Podoba mi się.

Harry położył się na łóżku podczas kiedy ja nie wiedziałem do końca co miałem dalej zrobić, ponieważ jego wcześniejsze słowa zajęły moje myśli. To w jaki seksowny sposób to powiedział jeszcze bardziej potęgowało moje rozkojarzenie. Szybko jednak wróciłem do poprzedniego stanu pochylając się nad nim na co młodszy uśmiechnął się do mnie. Udał, że robi pompkę w rzeczywistości tylko po to aby pocałować mój nos na co się zaśmiałem. Zniżyłem się trochę chcąc wycałować cały jego lekko zarysowany tors. Harremu widocznie się to bardzo podobało, a utwierdzały mnie w tym odgłosy wydawane przez niego i szybszy oddech. Powoli zdjąłem jego spodnie, które opadły u jego kostek po czym szybko złożyłem w kostkę i położyłem obok niego na łóżku.

-Czy ty poskładałeś moje spodnie?- usłyszałem głęboki głos wydany przez bruneta. Pochylił się lekko chcąc spojrzeć mi w oczy.

-Tak, ja..- nie skończyłem, ponieważ mi przerwał.

- Lou kilka minut temu rozerwałeś moją koszulkę na strzępy a teraz składasz moje spodnie w kostkę.- zaśmiał się a ja poczułem znajome, ciepło rozchodzące się po moich policzkach i w okolicach uszu.- To najsłodsza rzecz jaką w życiu widziałem. Poważnie.- uśmiechnął się a mi zrobiło się ciepło na sercu za to co powiedział. Myślałem raczej, że mnie wyśmieje czy coś w tym stylu. On jednak jak zwykle był miły i kochany. Wróciłem z powrotem do poprzedniej pozycji wciąż górując nad młodszym. Ręką zjechałem nieco niżej i zacząłem masować go przez materiał bokserek słysząc ciche pojękiwanie, które było dla mnie jednym z najpiękniejszych melodii. Młodszy wyraźnie speszony zaczerwienił się i jestem pewien, że pierwszy raz widzę go w tak błogim stanie.

-Lou ja..- szepnął, ale nie dokończył, ponieważ momentalnie zabrałem rękę z jego krocza. Mina nastolatka była bezcenna. Widocznie był niespełniony czego oczekiwałem, ponieważ nie skończyłem z nim jeszcze. Wstałem zostawiając zdezorientowanego Harrego na łóżku. Nie pozostał jednak w jednej pozycji za długo, ponieważ w mgnieniu oka znalazł się przy mnie.

-Gdzie idziesz?- zapytał zachrypniętym głosem. Miał przyśpieszony oddech i cicho wzdychał przez sytuację, która się wydarzyła zaledwie kilka chwil temu. W tamtym momencie czułem, że góruję nad nim, był taki bezradny i potrzebował mojego dotyku. Widziałem to w jego zaszklonych oczach.

-Łazienka.- odpowiedziałem mając nadzieję, że zrozumie o co mi chodzi. Patrząc na niego w moich spodniach robiło się coraz ciaśniej i błagałem aby dał mi wreszcie pójść do tej cholernej łazienki.

-A ja?- spytał prawie piszcząc na co wypuściłem ze świstem powietrze łapiąc za klamkę.

-Z Tobą jeszcze nie skończyłem mały.- wydusiłem z siebie zostawiając go samego w sypialni.

Perspektywa Harrego

Pojęcie co tak naprawdę stało się przed chwilą zajęło mojemu mózgowi parę dobrych chwil a gdy wreszcie uświadomiłem sobie po co Louis poszedł do łazienki błagałem aby wróciłem jak najszybciej wiedząc, że dłużej nie wytrzymam i sam dokończę to co zaczął starszy. To był mój pierwszy tak bliski stosunek z kimkolwiek. Nikt wcześniej nie dotykał mnie w taki sposób jak również przy nikim nie czułem się tak jak przy Louisie. Drzwi uchyliły się a przez nie wszedł po cichu zaróżowiony Louis w samych czarnych, lekko opuszczonych dresach.

Homeless Angel/ l.s.Where stories live. Discover now