"Nie chcę Cię wykorzystywać"

2.3K 192 81
                                    


Rano obudziło mnie głośne chrapanie bruneta. Leżałem wtulony w jego tors na kanapie w salonie. Udało mi się uwolnić z jego mocnego uścisku i przejść do kuchni, ponieważ byłem strasznie głodny. Postanowiłem przygotować nam jajecznicę. Nic lepszego i tak nie potrafię zrobić, więc przystałem na tym. Kilka minut później przekładałem gotowe danie na dwa białe talerze. Poczułem na sobie spojrzenie kogoś a gdy obróciłem się w stronę przejścia do salonu, ujrzałem Harrego. Miał na sobie jedynie czarne bokserki.

Spokojnie Louis, co z tego, że Harry właśnie stoi przed Tobą prawie nagi??

Uśmiechnąłem się do niego a on podszedł bliżej zostawiając między nami stosunkowo mało przestrzeni. Nie przeszkadzałoby mi to gdyby nie fakt, iż nie potrafiłem się skupić na niczym innym niż na myśli o nim pode mną.

Nie wolno ci tak myśleć Louis!

Musnąłem lekko jego brzuch palcami na co wzdrygnął się i miałem idealny wgląd na jego napinające się mięśnie. Przeniosłem dłonie trochę do góry trzymając je na jego szeroko rozstawionych, idealnie zarysowanych ramionach. Wyobrażałem go sobie z mnóstwem tatuaży. To jakby idealnie na nim leżały. Na samą myśl o nim wytatuowanym i wykolczykowanych robiło mi się gorąco. Jeszcze wczoraj takiego czegoś między nami nie było. Po wczorajszym pocałunku każda nasza interakcja była o wiele bardziej intymna i czułem się jakbym naprawdę był jego. Jakby ten całus zapieczętował coś nowego w naszej znajomości. W duchu miałem nadzieje na coś więcej niż tylko zwykłą relacje koleżeńską, ale bałem się spytać o wczorajszy wieczór i jak on to odebrał. W końcu sam mnie pierwszy pocałował i złamał moją barierę. Nie żebym coś do tego miał.

-Od czasu gdy mieszkasz u mnie chce Ci powiedzieć, że każdego ranka wyglądasz olśniewająco.- powiedział prawie szeptem.

Czy ja śnię? Wyglądam olśniewająco? Czy on chce abym ze szczęścia zaczął tutaj piszczeć i skakać przez jego ciągłe komplementy?

Chwilę później podszedł jeszcze bliżej. Nasze klatki piersiowe prawie się stykały ja czułem jego ciepły oddech na mojej brodzie. Był ode mnie kilka centymetrów niższy, ale ja przez jego postawę nie dostrzegałem tego zupełnie. Dotknął tyłu mojego ucha swoim długim palcem wskazującym kilka razy jeżdżąc tam i z powrotem. Wszystko co robił było takie delikatne i przyjemne. Czułem jak się rozpływam przy każdym jego najmniejszym dotyku.

-Ty także wyglądasz przepięknie.- odparłem ledwo nabierając powietrza przez jego dłonie na moich biodrach. Kciukami tworzył małe kółeczka na moim podbrzuszu. Posłał mi naprawdę cudowny uśmiech, w którym dostrzegłem nadzieję? Nie jestem pewien co to było, ale wyglądał jak mały, zakochany szczeniaczek.

Zakochany.. ZAKOCHANY? O cholera.

-Ale ty piękniej.- szepnął oplatając swoje ramiona wokół mnie. Staliśmy wtuleni w siebie dobre kilka minut dopóki nie przypomniałem sobie o zapewne już zimnym śniadaniu.

-Harry.. zrobiłem śniadanie.- powiedziałem w jego tors i widziałem jego unoszące się ku górze kąciki ukazujące wgłębienia w policzkach.-.. które zapewne jest już zimne.

Oderwaliśmy się od siebie i zjedliśmy podgrzaną wcześniej w mikrofalówce jajecznice. Nie była wyśmienita chociaż brunet wciąż powtarzał, że najlepsza jaką jadł kiedykolwiek. Był naprawdę uroczy gdy próbował mnie do czegoś przekonać, ale ja wiedziałem swoje.

-Jutro idziesz do szkoły?- spytałem go uświadamiając sobie, że dziś ostatni dzień kiedy mogę się nim nacieszyć całe 24 godziny. Spojrzał na mnie nalewając sobie soku do szklanki. Uśmiechnął się lekko i pokiwał głową. Potem usiadł naprzeciw mnie i miałem deja vu. Tak samo siedzieliśmy wczoraj. Piliśmy wtedy kakao i patrzyliśmy na siebie bez żadnego słowa.

Homeless Angel/ l.s.Where stories live. Discover now