Rozdział 47

9.9K 527 51
                                    

Spakowałem potrzebne rzeczy do torby i ruszyłem w kierunku drzwi wyjściowych.
- Way pilnuj domu! Jadę po Ariane. - rozkazałem psu siedzącemu tuż przy schodach.
Rzuciłem torbę z bronią, ubraniami i jedzeniem na siedzenie tuż obok kierowcy. Czeka mnie długa droga.

*Ariana POV*
Obudziło mnie trzaśnięcie drzwiami, okazało się że znajdowaliśmy się na jakiś parkingu.
Nie było dookoła nas żadnego samochodu, na budynku widniał neonowy napis 'Motel' przy czym M i T mrugały, było tutaj strasznie jak z jakiegoś horroru gdzie zaraz zostane zabita.
- Ariana wysiadaj.
- Dlaczego się zatrzymaliśmy? 
- Ponieważ jestem zmęczony i chce odpocząć.
- Ahh no tak.
Zabrałam jedną z najpotrzebniejszych toreb, szłam tuż za Johnem, Devil dotrzymywał mi kroku, jego wzrok obserwował każdy ruch mężczyzny przed nami.
Weszliśmy do środka gdzie czekała na nas starsza z siwymi włosami kobieta, wydawała się być bardzo miła.
- W czym mogę służyć?
- Chciałbym wynająć 2 pokoje.
- Dobrze. Proszę bardzo, panienka ma pokój nr 315 a pan 201.
- Dziękujemy bardzo.
John wręczył mi klucz, od razu ruszyłam do nr 315.

*Justin POV*
Jeszcze 2 godzinki i będę na miejscu, na ekranie telefonu widziałem jak John wręcza klucze Ari a sam zostaje jeszcze na chwile przy recepcji, Devil bacznie stał i obserwował go, poprosił o drugą kartę do pokoju Ariany. Niech spróbuje ją tylko dotknąć a odetnę mu kutasa.

*Ariana POV*
- Devil! Do mnie! - pies od razu przybiegł do mnie, weszliśmy do pokoju, był on zachowany w bardzo ładnym stanie.
- To co idziemy spać? Wezmę tylko prysznic i zaraz do ciebie przyjdę, zaczekaj tutaj. - mówiłam do psa, tylko on tutaj mnie wysłucha, nasypałam mu karmy i ruszyłam pod prysznic.
Od 2 minut mydliłam swoje ciało, postanowiłam wyjść gdy zauważyłam, że moja skóra powoli zaczynała się marszczyć.
Przed drzwiami zauważyłam wyczekującego Devil'a, ubrałam majtki i podkoszulek Justina.
- Chodź tutaj. - poklepałam poduszkę obok mnie tak by pies zrozumiałam, że ma tam się położyć.
Sięgnęłam ręką do torby po pistolet, który schowałam pod poduszkę na wszelki wypadek.
Zamknęłam oczy i wtuliłam się w miękką sierść psa.

*Justin POV*
Obserwowałem jak Ariana chowała broń pod poduszkę i wtula się w psa, muszę przyznać, że jest jeszcze mądrzejsza niż myślałem.
Przed sobą mam jeszcze jakieś 1,5 godziny jazdy więc pewnie obudzę ją.
Po 30 minutach usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi dobiegający z mojego telefonu, natychmiast powróciłem do obserwowania ekrany, przycisnąłem pedał gazu by jechać szybciej.

*Ariana POV*
Biegłam przez plaże razem z Justinem, byliśmy szczęśliwi. Na tej plaży spędzał czas z rodzicami, to właśnie tutaj opowiedział mi jak to pierwszy raz miał złamane serce, była to niejaka Brook piękna, długonoga blondynka, która wykorzystała go. Opowiadał mi jak pierwszy raz się z nią pocałował co wtedy czuł i to jak go zostawiła, na tą chwile jej nienawidził.
Biegliśmy obok siebie śmiejąc się z byle jakiego powodu, śmieszyło nas dosłownie wszystko, to że ptaki goniły psy, że woda opryskała jakąś starszą babcie czy też to że pies bawił się z dzieckiem. Biegliśmy tak przed siebie dopóki nie potknęłam się i nie upadłam na ziemie wywołując głośny huk.
Zostałam obudzona.
Poczułam czyjeś ręce na moim ciele, początkowo myślałam, że to Justin ale silne dłonie zaczęły brutalnie ściągać ze mnie koszulkę i majtki teraz byłam naga.
Otworzyłam gwałtownie oczy by ujrzeć Johna nade mną, Devil był związany.
Mężczyzna przede mną nie miał spodni i bokserek, widziałam jego przyrodzenie co wywołało u mnie mdłości.
- Teraz się zabawimy idiotko.- Jedną ręką chwycił moje włosy i mocno za nie pociągnął a drugą podniósł lekko moje plecy by mieć lepszy dostęp.
- Proszę zostaw mnie. Proszę! Ja nie chce!
- Nie obchodzi mnie to czego ty chcesz! Chce cię pieprzyć i to zrobie.
Bez zawahania wszedł we mnie, sprawiał mi ogromny ból, z moich oczy nie przestawały lecieć łzy, nie chciałam tego. Zdradziłam Justina. On mi tego nie wybaczy, nie uwierzy mi w to wszystko.
- POMOCY!!!
- Nie krzycz i tak ci nikt nie pomoże.
- POMOCY! BŁAGAM NIECH KTOŚ MI POMOŻE!
- Zamknij ryj! - zostałam uderzona w twarz z otwartej ręki, John nadal we mnie był i czerpał z tego ogromną przyjemność.
Przypomniało mi się, że pod poduszką mam schowaną broń lecz ostatnim razem jak jej używałam skaleczyłam się w rękę.
Szybko chwyciłam za pistolet i strzeliłem przed siebie, widziałam wyraz jego twarzy, widziałam jak jego oczy zrobiły się szerokie z zdziwienia.
Strzeliłam jeszcze raz.
I jeszcze raz.
Kolejny.
Jego ciało opadło nieżywe na ziemie, strzelałam do niego cały czas, chciałam być pewna, że już mnie nie skrzywdzi.
W pewnym momencie drzwi się otworzyły a ja odruchowo przekierowałam pistolet w kierunku postaci stojącej tam i strzeliłam.

*Justin POV*
Widziałem to jak ten frajer wchodzi do pokoju mojej Ariany i związuje mojego psa. Rzucił się na dziewczyny wybudzając ją z jej pięknego snu, zerwał z niej wszystkie ubrania, jej krzyk sprawiał, że chciałem go pociąć na kawałki.
Błagała go by przestał, krzyczała o pomoc.
Strzały dochodzące z pistoletu, który trzymała Ariana w swoich małych rączkach sprawiły, że czułem się cholernie dumny z niej. Moja mała dziewczynka obroniła się sama i chodź wiem że zdążyła już zostać skrzywdzona cieszy mnie fakt, że zabiła go sama.
Zaparkowałem pod Motelem i wbiegłem szybko do pokoju 315.

------
Jak wam się podoba? Czy Ariana postrzeli Justina? Jak zareaguje na to, że zabiła człowieka?

Stalker j.bOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz