Rozdział 28

16.2K 696 29
                                    

- Zgadzam się, będę przy tobie i dopilnuje by nikt nic nie zepsuł. Obiecuje skarbie że wszystko będzie dobrze. Bardzo cię kocham.
- Ja ciebie chyba też Justin...
To słowa były dla mnie wszystkim czego potrzebowałem, ona mnie kochała. Tak właśnie mnie Justina Biebera mordercę, jej stalkera.
Co by było gdybym nie zaczął tej rozmowy? Pewnie skończyłoby się na jej porwaniu i przetrzymywaniu a tak jesteśmy teraz w momencie mojego życia gdy zdobyłem coś bezużywania przemocy. To jest naprawdę cholernie fajne uczucie.
Jest dobrze mam Ariane, kocha mnie ale jednocześnie już jutro mogę ją stracić.
Kazała mi być przy niej podczas operacji, zamierzałem to zrobić nawet bez jej prośby nie pozwolę na to by jakiś kretyn zjebał tą operacje, muszę być pewien że ona przeżyje. Ona nie może zginać.
Jutrzejszy dzień musi być dla niej najlepszy w życiu. Wziąłem telefon i zadzwoniłem do Camerona.
- Cam mam sprawę.
- Słucham cię.
- Wiesz o tej całej sytuacji z Arianą a więc chce zrobić coś dla niej i potrzebuje twojej pomocy.
- Co planujesz?
- Pamiętasz mój dom na Florydzie?
- Tak.
- Wiec jutro zabiorę tam Ariane, twoim zadaniem jest ogarnąć tam trochę przed 11 rano okej?
- Jasne. Do zobaczenia.
Dom na Florydzie był miejscem gdzie spędzałem czas z moją rodziną, to tam oni zostali zamordowani.
*Rano*
- Ariana kochanie wstawaj mamy mało czasu.
- A gdzie jedziemy? Jest 10 dopiero uspokój się.
- Tak wiem. Za 30 min mamy samolot więc proszę cię wstań albo pojedziesz ubrana tak, co nie będzie mi przeszkadzać.
- A gdzie lecimy?
- Niespodzianka.
- No Justin powiedz mi gdzie jedziemy. - dziewczyna usiadła na mnie okrakiem i delikatnie jeździła palcami po moim torsie. Wiedziała że to na mnie zadziała.
- Kochanie nie powiem ci ale mogę zrobić coś innego.
- Co takiego?
Miałem cholerną ochotę na nią i nie zamierzałem się powstrzymywać mam 30 min dam rade, to mój samolot więc może poczekać.
Przerzuciłem dziewczynę tak by leżała teraz pode mną, miałem mało czasu.
Ściągnąłem szybko z niej bluzkę i majtki, jej ciało nagie pode mną było cholernie podniecające. Kurwa mać muszę w niej być! Wiem że ona nie jest jeszcze gotowa ale mi jest się tak ciężko powstrzymać.
- Potrzebuje ciebie czuć, potrzebuje w ciebie wejść.
- To zrób to teraz... - wyjęczała cicho, jej jęki były głośniejsze coraz bardziej gdy moje palce wchodziły i wychodziły z niej.
- Nie teraz. Nie mam tyle czasu by być na tyle delikatnym dla ciebie.
Sprawiałem jej przyjemność jeszcze przez 20 minut, lecz moja podświadomość mówiła mi bym zabierał dupę i jechał na lotnisko. Ostatni raz wszedłem w dziewczynę i zakończyłem swoje działania. Z ust dziewczyny wydobyło się niezadowolone westchnięcie.
- Kochanie uwierz gdyby nie samolot nie zakończył bym tego tak wcześnie ani w taki sposób.
Pomogłem pomóc dziewczynie ubrać jej bluzkę i majtki, przerzuciłem jej ciało przez ramie i wyszedłem z domu.
Dojechaliśmy na czas, szybko wbiegaliśmy do samolotu, w którym było jak w domu prawie.
Wylecieliście 10.30 więc przez kolejne 30 min czeka nas lot.
- Justin
- Tak aniołku? 
- Nie powiesz mi gdzie lecimy prawda?
- Nie, nie powiem ci.
Dziewczyna położyła się na kanapie i ułożyła głowę na moich nogach, może dla niej to było wygodne ale dla mnie to była katorga, mój przyjaciel domagał się pieszczot.
- Boje się jutra.. - wyszeptała cicho myśląc że nie słyszę.
- Ja też Ari, ja też.
- A co jeśli coś pójdzie nie tak i zginę? Co wtedy będzie z twoja karta? Mam nadzieje że jej nie stracisz.
- Ariana! Czy ty siebie kurwa słyszysz?! - nie mogłem tego znieść czy ona uważa, że zależy mi tylko na tej karcie. Podniosłem dziewczynę do pozycji siedzącej i chwyciłem jej twarz w dłonie. - Ty naprawdę myślisz że zależy mi na tej karcie?! Do cholery jasnej ja cię kocham, gdyby nie to, że ta karta za 3 miesiące by cię zabiła nigdy bym jej nie wyjmował ryzykując twojego życia. Ja cię naprawdę cholernie kocham, do kurwy nędzy jak zginiesz obiecuje ci, że dołącze do ciebie.
Dziewczyna zaczęła płakać jednocześnie całując mnie, jej twarz wyrażała cholernie dużo uczuć między innymi: smutek, miłość, przerażenie i pożądanie.
- Kocham cię Justin.
- Przepraszam że Państwu przerywam ale Panie Bieber jesteśmy już na Florydzie.
- Dziękuje ci.
- Floryda?! - Dziewczyna zaczęła skakać i się cieszyć - Zawsze chciałam tutaj przylecieć.
- Chodź idziemy do domu.
Droga do domu zajęła nam bardzo krótko dosłownie 5 minut, mam swoje właśnie lotnisko tutaj, na którym tylko ja ląduje.
Otworzyłem Arianie drzwi i weszliśmy w głąb mojej posiadłości.
Rozglądałem się dookoła domu by zobaczyć czy chłopcy dobrze posprzątali.
- Ariana?! - Nigdzie nie widziałem dziewczyny, jak zawsze musiała mi gdzieś zaginąć. Wyszedłem do ogrodu gdzie znajdował się ogromny basen.
- Ariana!
I w tym momencie zostałem zaatakowany przez dziewczynę, wskoczyła mi na plecy przez co straciłem równowagę i wlecieliśmy oboje do basenu.
Jak się okazało Ari nie umie pływać przez co przez nagły upadek do wody zaczęła się topić.
Szybko ją wyjąłem z basenu.
- Ari kochanie powiedz coś.
Zaczęła kaszleć i odwróciła się na prawy bok.
- Nigdy więcej tak nie rób proszę.
- To w takim razie nigdy więcej mnie tak nie strasz skarbie. Wszystko dobrze już?
- Tak już jest lepiej - chwyciła się mojej nogi i lekko się podniosła. - Możesz mi dać swoją bluzę?
- Po co ci?
- Jest mi cholernie zimno a przypomnę ci że wyciągnąłeś mnie z domu w samej bluzce i majtkach.
- Ahh tak masz racje. - Zdałem swoja bluzę i założyłem na dziewczynę.
- Justin co to za dom?
- Był moich rodziców a teraz jest mój.
- Gdzie oni są?
- Nie żyją.
- Ja przepraszam nie wiedziałam...
- Skąd miałabyś niby wiedzieć.
- Opowiesz mi coś o nich i o twoim dzieciństwie? No wiesz nie wiem czy będę miała okazje usłyszeć to po operacji..
- Ariana przeżyjesz tą operacje!
- Zobaczymy... To jak opowiesz mi?
- Dobrze opowiem ci. Byliśmy szczęśliwą rodziną, bardzo się kochaliśmy aż któregoś dnia wtargnęło tutaj 5 mężczyzn i ich zamordowali a mnie porwali. To co przeżyłem było straszne, byłem bity, poniżany, byłem nikim. Pewnego dnia zostawili mnie samego w domu wtedy uciekłem im. Przyrzekłem sobie że gdy będę starszy znajdę ich i zabije. Zostało mi jeszcze tylko 3 i ich szef do zabicia. Zabije ich za to że zabili moich rodziców, za to kim się stałem i za to że przez te wszystkie lata krzywdzili innych ludzi.

-----
Hejka :)
Jak myślicie jak zareaguje Ariana? Co myślicie o takim uczuciowym Justinie? Już niedługo operacja, jak myślicie Ariana przeżyje?
Przeszłość Justina jest cholernie smutna 😔
Do zobaczenia 💞💞

Stalker j.bOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz