🔪Chapter VIII ,,Another Attack!"

1.4K 105 8
                                    


To mnie od razu wybudziło. Otworzyłam oczy i usiadłam, ale gdy spróbowałam przyciągnąć do siebie nogi, ani drgnęły jakby coś je trzymało. Odsunęłam kołdrę na bok. Czarne i zielone kable mocno oplatały moje kostki niczym węże, miałam wrażenie, że są żywe. Szarpnęłam się, próbując się z nich wyplątać, ale nic to nie dało. Zaczęły wręcz zacieśniać uścisk i piąć się wyżej.

Wrzasnęłam głośno, zaczęłam wzywać pomocy. Niech strażnicy przy drzwiach mnie usłyszą! Krzyknęłam głośniej. Czemu nikt nie nadchodził?

Wpatrywałam się w kable z przerażeniem, zdawały się nie mieć końca. Gorączkowo szukałam ich źródła, aż w końcu znalazłam - wysuwały się wprost z telewizora. Ekran jarzył się upiornym, bladym, migotliwym światłem. Wtedy dostrzegłam też, że wychodzą stamtąd wciąż nowe przewody i to jeszcze więcej.

W panice rozejrzałam się wokół za czymś co pomogłoby mi się uwolnić. Cholera, nie było tu niczego przydatnego. Tymczasem kable zaczęły już powoli ściągać mnie z łóżka. Zmierzały prosto w stronę migającego ekranu tv.

Szarpnęły mocniej i z łoskotem spadłam na podłogę. Wciąż ciągnęły naprzód. Obróciłam się na brzuch i wbiłam paznokcie w drewnianą podłogę by się zatrzymać, spowolnić je, zahamować. Zerknęłam przez ramię. I aż prawie krzyknęłam. Byłam już tuż przy ekranie.

Nikt mnie nie uratuje.

W ostatniej chwili kurczowo złapałam się nóg stolika. Pociągnęłam go za sobą i wtedy dostrzegłam, że na blacie stoi szklanka wody. Nie wahałam się ani sekundy dłużej, jednym ruchem przysunęłam bliżej stół i podciągając się na blacie, sięgnęłam po szklankę. Miałam nadzieję, że uda mi się jej dosięgnąć. Koniuszkami palców musnęłam szkło. Podciągnęłam się jeszcze bardziej aż w końcu zacisnęłam dłoń na naczyniu.

Zerknęłam w dół na plątaninę żywych kabli. Kłębiły się i zaciskały wyciągając po mnie macki. Szybkim ruchem rzuciłam w to gniazdo pełną szklankę wody. Zbawczy płyn rozprysł się na posadzce tak samo jak szkło. Parę mniejszych kawałków wbiło mi się w ciało, ale zignorowałam kłujący ból. Walka jeszcze nie jest skończona. Musiałam znaleźć jakiś duży odłamek szła.. Złapałam po chwili jeden większy, a przez mocny uchwyt krawędzie poraniły mi dłoń do krwi. Zwróciłam się z nową bronią w stronę zagrożenia i zamierzyłam się na jeden z większych kabli, który najbardziej więził mnie w uścisku. Udało mi się w niego wbić końcówkę szkła, a po chwili piłowania, wąż sam rozluźnił uścisk. Szybko się cofnęłam i uwolniłam. Byle dalej od tego.. czegoś.

Główny kabel zaczął iskrzyć, zdawało mi się że słyszę jakiś mechaniczny krzyk wściekłości. Dłoń wciąż mi krwawiła, na nogach miałam małe ranki przez rozbite mniejsze odłamki, szkło było wszędzie. Ale nie czułam bólu, adrenalina nastawiła mnie na działanie, pozwoliła zapomnieć o ranach.

Wtem ekran tv zamigotał, jak przy spięciu elektrycznym. Kable opadły bez życia na ziemię, a telewizor znów rozjaśnił się tym upiornym, bladym światłem.

- Y̵̡̢͐̃̍̾o̶̝̮͆u̵̧̻̻͉̾́ ̵̧̳̜̟͍̈́̋͂̏s̵͈̰̗̠̍h̸̨̻͉̹̹̃̏͒͑̂o̸̫̗̍̍̿̔̐u̸̬͙͚̬͂͌͜l̸͇̹͇̯͔̈d̵͎̞̫̣̙̽̏̾ņ̴͓̮̟̘̅̽'̷̢̛̍̓ţ̷̤̘͂̿̋̍͝ ̸͙̊̎͌h̵̺͖͍̉̈a̶̤̮͉̬͒̏̐̀̃v̴͈͎͍͇̇e̴̫͉̹̔̈́̎̐ ̸͎͋̈̏͊͒d̵̡̛̰͕̞̮̓ŏ̶͚̼̘̖̇͝n̵͚̜̥͗̏̂̋͜͝ē̵̠ ̸̳̥̥̻͒t̶̛̝̟̊̊͝h̷͈̺̦̣͗̓̍̀a̴̙̞̫͈̝͑͑̈́̆t̶͕͛̂̀͐ - usłyszałam mechaniczny głos. Brzmiał nieludzko, jak robot. Trudno było powiedzieć skąd dobiegał. Co robić? Najlepiej byłoby chyba uruchomić alarm, ale przycisk w ścianie znajdował się tuż obok tv. Nie miałam najmniejszej ochoty tam teraz podchodzić. Ale co mi pozostało?

***

Pobiec do drzwi i próbować uciec?

Pobiec do drzwi i próbować uciec?

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Czy uruchomić alarm?

Czy uruchomić alarm?

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
||  T A K E N || Jeff the Killer Dark Story || ⨂Where stories live. Discover now